Przez ostatnie kilka lat walczyliśmy w ogrodzie ze ślimakami i od początku przegrywaliśmy, bo trucizny bałam się sypać a mechanicznie nie zawsze się udawało, Krzysiek wieczorami polował z nożem ale wiadomo, ślimaki są szybkie i jeśli tylko Krzysiek ruszył z nożem to ślimaki w nogi!
Dlatego najpierw była złość - nic nie będę sadzić, nic! Zrozumcie, one mi zeżarły już w kwietniu kilka paletek bratków i potem po kolei wszystko co rosło to od razu obgryzione. Lilie - nawet nie wiem jaki kupiłam kolor, nie doczekały. Wszystkie młodociane rośliny - zostały smętne badyle. Czego nie pożarły ślimaki to załatwiły mszyce.
I co robić, co robić.
Kaczek nie kupię bo suka będzie je ganiać do upadłego. Poza tym ja nie umiem się obchodzić z kaczkami. Raz miałam kurę ale mi uciekła. Nie, kaczki wykluczone, skąd taka kaczka wie że nie można dziobać tulipanów? Trutka wykluczona, obsesyjnie pilnuję żeby nie sypać żadnej trucizny.
I dziś wymyśliłam! Kupiłam stertę wiader budowlanych, zrobi się w dnach dziury, pomaluje albo nie, a jak kwiaty się rozrosną i tak nie będzie widać co to za donica.
Mam zdjęcia z zeszłego roku - co rosło w donicach to ocalało.
A na donice nie wspinają się?
OdpowiedzUsuńjotka
trzeba dookoła posypać coś szorstkiego, u nas to zrębki i kora
UsuńJa bym chyba w końcu wysypała trutkę. Ślimaki są obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńJa rozsypuję wokół te małe niebieskie kulki. Działa
OdpowiedzUsuńAja uwielbiam łowic te bezdomne ślimaki! Mam szczypce , słój..I taka że mnie sadystka😃
OdpowiedzUsuń