Odważyłam się wczoraj poprosić o wolny weekend, jestem
zmęczona i boli mnie gardło, ileż można
ciągnąć nadgodziny.
Siedzę sobie przy oknie, patrzę na padający śnieg i stado
ptaków na ganku przy karmniku. Zamówiłam 10 kg słonecznika do karmnika –
poinformowałam Krzyśka żeby przypadkiem nie kupował karmy w stacjonarnym
sklepie. To zamów jeszcze mieszankę, bo co damy wróblom – odparł. Zamówiłam
więc.
Ptakom i kotom kupuję a o sobie nie pomyślałam. Przecież ja
nie mam piżamy, gdyby tak trzeba było iść do szpitala to będę świecić gołym
tyłkiem jak na filmach! Ale u nas chyba nie dają takich kusych koszul wiązanych na plecach?
Oj, dają, dają. Na przykład w moim mieście. Ale tak już jest z Dobrymi Ludźmi, że najpierw myślą o Braciach Mniejszych, a dopiero potem o sobie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDają, takie z jakby papieru jednorazowe, ale długie na szczęście.
Usuń:-) Klarko, i ja musze zmówić. dzięki za przypomnienie. serdecznie ciebie ściskam
OdpowiedzUsuńLepiej kup i to nie tylko piżamę, ale tez lekki dres.
OdpowiedzUsuńjotka
Spakowaną torbę od pewnego czasu mam zawsze, wystarczy, że źle staniesz, poślizgniesz i już nagle możesz wylądować w szpitalu. Akcja kupowania na gwałt jakiegoś odzienia do szpitala przez bliskich, akcja tłumaczenia, które kapcie, kubek itd już za mną. Nie chce tego przechodzić drugi raz.
OdpowiedzUsuńDlaczego od razu szpital ? My kroimy sikorkom dynie i zajadają pestki.
OdpowiedzUsuńprzy nowotworze szpital może się trafić
UsuńKlareczko Kochana ,tak jak mówi Agniecha ,dlugie zielone flizelinowate ,a oprócz piżamki to leginsy i bluzki z krótkim ,to najlepiej się sprawdza w szpitalu jednak! Buziaki!!
OdpowiedzUsuńjak Ty do mnie ślicznie piszesz, zawsze się uśmiecham na to "Klareczko" :)
UsuńBo Ciebie kocham!!!!!!!!Tak ślicznie i od serca mało kto pisze!!!!!Jakbym miała bliską bardzo osobę ,taką z najbliższej rodziny ,podobną wiekiem !I najważniejsze ,z którą się zawsze zgadzam ,a powieści o Waldemarze i Pani Emerytce to moja kochana lektura!Buziaki Klareczko i trzymaj się!
UsuńPrzygotuj sobie piżamę (a najlepiej dwie), dres, skarpetki, bieliznę, zatyczki do uszu, ręcznik i niezbedne kosmetyki. Miałam planowaną operację, którą mi znienacka przyspieszono i znalazłam się w szpitalu wprost z ulicy. Bez piżamy, bez gaci na zmianę i bez moich stałych leków. Dobrze, że zdążyłam zadzwonić do wnuczki z prośbą, żeby mi przywiozła najpotrzebniejsze rzeczy. Od tamtej pory nam zawsze spakowany w szafie "zestaw szpitalny" - ciuchy + ręcznik.
OdpowiedzUsuńZdrówka, Klarko! Dbaj o siebie!❤️
O tak, zatyczki mogą się przydać. Co niektórzy lubieją telewizora głośno słuchać w szpitalu.
Usuńale ja jestem i tak głucha :D
UsuńAle co jak Cię odgłuszo?
Usuńo kurde to znowu będę musiała słuchać WSZYSTKIEGO?
UsuńMusisz się zdecydować, eksmisja czy współpraca 😄
UsuńFajnie, że macie karmnik, u mnie problem z zawieszeniem, żeby kot nie właził, poza tym boję się, że by skakał i mógł wypaść za barierkę wtedy.
OdpowiedzUsuńCo do piżamki - mam nadzieję, że nie będziesz potrzebowała iść do tego szpitala, ale lepiej sobie kup jakąś. Jak już o sobie pomyślisz :)
Pozdrowienia i zdrowia, mnie też jeszcze trzyma paskuda!