Uwaga spoiler
Byłam bardzo ciekawa, jak poradzi sobie reżyser i jak poradzą sobie aktorzy. Nie chciałam po obejrzeniu powiedzieć, że wersja z 1981 roku była lepsza i nie powiedziałam.
Ten film pozwolił mi na chwilę uwierzyć w dobro. Niedawno zauważyłam, że już nie kreuje się czarno-białych charakterów, że w filmach i w powieściach panuje absolutne zło, każdy kogoś krzywdzi a jeśli nie krzywdzi kogoś to robi krzywdę sobie i to jest przerażające, ale przecież nie chcę wierzyć, że w takich czasach żyjemy.
A tu główny bohater jest dobrym człowiekiem, jest również szczęśliwy. Marysia nie jest ofiarą, przeciwnie - jest zadziorna i niełatwo z nią Leszkowi.
Hrabina - znakomicie zagrana przez Izę Kunę, uwielbiam - zawsze wredna!
Obejrzałam z przyjemnością, warto się wzruszyć i nacieszyć łagodnością, spokojem i uwierzyć na chwilę, że prawda i dobro obronią się same.
Nie wybierałam się co prawda, ale jak Ty Klarko polecasz to pójdę. Wczoraj obejrzałam Zieloną Granicę, warto zobaczyć, o wielu rzeczach nie wiedziałam, ale też myślę, że było tam jeszcze gorzej niż Agnieszka Holland pokazała. I też brawa po skończonym seansie.
OdpowiedzUsuńKrystynkaR
Masz racje, jest gorzej. Wystarczy poczytać posty Grupy Granica lub Czaban robi raban. Agnieszka Holland jest w swoim filmie dość delikatna. I dobra dla Polski.
UsuńPewnie w weekend odpalę Netflixa.
OdpowiedzUsuńA tam zaraz spojler, przeciez fabuly nie opowiedzialas :-)
OdpowiedzUsuńObejrzałam Znachora z przyjemnością, polecam
OdpowiedzUsuńpopisuję się pod postem obiema rękami. Mnie też się podobał. Hanka
OdpowiedzUsuńO, chyba się skuszę, bo gdzieś na platformie mi mignął.
OdpowiedzUsuńjotka
Mm,brzmi zachęcająco.Jako totalnie zakochana w starej wersji "Znachora"bardzo się cieszę,że mi go nie zbezczeszczono a inaczej zaaranżowano.Ewa
OdpowiedzUsuńMasz rację. Lubimy czytać i oglądać rzeczy przepełnione złem, które nie zawsze przegrywa w dodatku. A ja lubię kiedy wygrywa dobro i miłość
OdpowiedzUsuńZachęciłaś, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMoje serce skradła Młynarzowa,świetnie zagrana rola przez mało znaną aktorkę. Poryczałam się na końcu. Dobry film....promujący dobro....
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie Klarko:) Nie mam Netfliksa, to muszę poczekać aż dopadnę ten film, może w tv? Kino niestety odpada, ze względu na moją ograniczoną sprawność. Z Twojego opisu wynika, że warto ten film obejrzeć.
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie kupić colę i popcorn, a potem odpalić Netflixa. Jest tylko jeden problem - nie lubię ani coli, ani popcornu. No, ale skoro inaczej się nie da...
OdpowiedzUsuńI ja bałam się, że nowa wersja nie pokona starszej.
OdpowiedzUsuńJest inna, równie dobra!
Pozdrawiam kochana cieplutko:)