sobota, 2 września 2023

o czym gadałyśmy na przerwie

 

Bardzo, ale to bardzo nie lubię  załatwiać spraw w miejscu którego nie znam a poradnia, w której miałam mieć badane to głuche ucho, jest położona za górami, za lasami, za torami i ja w tamtym rejonie Krakowa nie byłam nigdy w życiu więc stresowałam się strasznie. Mogłam jechać taksówką, ale miałam dość czasu a w telefonie aplikację, która nawiguje w zasadzie bezproblemowo, no i mam bilet na wszystkie linie, choć to absurd bo codziennie jeżdżę jak po sznurku orka-dom to po co mi bilet na wszystkie linie , ale innego biletu nie ma, tylko taki za 169 złotych. Ale nie ma biletu na dwie linie więc zmuszają mnie do kupowania na wszystkie. Pojechałam więc komunikacją miejską. 

Pilnujcie mnie żebym się tak nie rozpisywała jak nawiedzona o wszystkim bo zamierzam napisać tylko o tym jak opowiadałam koleżankom w pracy o tej podróży, bo dla mnie to była cała podróż.

Najpierw z orki musiałam jechać do zusu a tam też trzeba z Kleparza przejść kawałek  a potem to już na Długą i pięćdziesiątką prawie do końca, tak mnie pokierowała aplikacja. No dobra, jadę jadę i końca nie widać, ale skoro telefon każe wreszcie wysiadać to wysiadam. Przeszłam przez tory bo to nie sztuka wysiąść na odpowiednim przystanku, ale gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Patrzę na ten wyświetlacz i czuję, że ktoś koło mnie stoi, ale tak naprawdę blisko i patrzy mi na telefon, a dzielnica owa słynie z rozbójnictwa wszelkiego, ale z drugiej strony rzecz się dzieje w samo południe. Kurde, jak ten czas leci, dawniej to się nie bałam napadów rabunkowych tylko zaczepiania namolnego -  a umów się a umów, a co taka piękna kobieta robi sama na przystanku i takie tam teksty a teraz to się nie boję. I tak spojrzałam, a to pan żul. Miał w jednej ręce tubkę z maścią i smarował sobie palec drugiej ręki ale nie o to chodzi, bo zobaczył na moim telefonie mapę z tym zielonym kółeczkiem. Dla mnie to kółeczko nic nie mówi, skąd mam wiedzieć czy mam się wrócić czy iść prosto czy w lewo czy jestem na miejscu? A on wiedział bo mi powiedział, że jak szukam tego centrum zaznaczonego na czerwono to jest ten budynek zaraz za tą uliczką za ogrodzeniem i mnie zaprowadzi. I zaprowadził.

Tak mniej więcej opowiadałam moim koleżankom a one zapytały – dałaś mu choć piątkę za to? Jak to piątkę, ja myślałam że on mnie podrywał- odparłam.

No i jeszcze opowiadałam, że doktorek pytał, na którą stronę mnie znosi przy chodzeniu, bo ja teraz chodzę jak pijak a zresztą to widać bo mam poobijane ramiona. Znosi mnie na obie strony i dlatego się obijam, najbardziej o futryny. Wtedy koleżanka zaczęła opowiadać, że miała takiego kotka którego znosiło i była z nim u weta ale nie można go było leczyć i go uśpili. No, nie pomaga. Potem jeszcze powiedziałam, że gdyby tak mnie trzeba było uśpić to nie chcę od zespołu żadnych kwiatków tylko jeśli zrobią zrzutkę to niech sobie kupią odkurzacz ze zwijanym kablem. A potem już grupa wyjechała i rzuciłyśmy się do sprzątania a było co robić i na tym się skończyło.  

23 komentarze:

  1. Mnie znosi na prawo, ale jeszcze żyję. Wy tam w tym Krakowie to macie kulturalnych lumpów. Kiedyś szliśmy ul. Lubicz i gdy mijaliśmy się, zapytał mnie jeden z takich panów o to, która jest godzina. Podziękował słowami "senkju madam". :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko,Ty nas przy życiu trzymasz :):):)....Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Uprzejmy Pan Żul. 😀
    W moim mieście też jest taka dzielnica, gdzie strach się bać!🙈
    Jak wynik badania?

    OdpowiedzUsuń
  4. Orientacje w przestrzeni to ja mam taka jak Ty jesli nie gorsza. Jak mam jechac w nieznane miejsce to wytyczam sobie droge na mapie Google i zapisuje bardzo dokladnie .Ucze sie tego prawie na pamiec ,nie polegam na telefonie bo on mi mowi np." Skrec w te ulice na polnoc" , a ja nie mam pojecia gdzie ta polnoc. A jak juz dojade, to wracam czasem tez z przygodami. O komunikacji miejskiej u nas lepiej zapomniec, bo miasto to taki ogrom, ze tam, gdzie sama dojade w pol godziny, miejska komunikacja bede jechac 2 godziny ,jesli nie dluzej, z kilkoma przesiadkami i zgubie sie 5 razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jakim cudem radzisz sobie na lotniskach?! I to tych największych!

      Usuń
    2. Na kazdym lotnisku sa drogowskazy , a te najwieksze maja je dokladnie co 20--30 metrow. Masz numer bramki na karcie pokladowej i idziesz do niej jak po sznurku.Tablice z informacja o odlotach tez sa w kilku miejscach.Nie mozna sie zgubic.I niestety , ale na warszawskim lotnisku Chopina jest z tym chyba najgorzej ze wszystkich., na jakich bylam.A bylam juz chyba na okolo 40, w roznych krajach.

      Usuń
  5. Znoszenie i obijanie się, to objaw problemów ze słuchem?? Nie miałam pojęcia! Opowiadasz pieknie, choć wiele nie zdradziłaś, co się okazało. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od ucha nie tylko znosi, ale i zawrotów głowy można dostać, podobnie od zatok. Gdy miewałam zawroty, to pierwsze skierowanie do laryngologa i na przeswietlenie czaszki.
    Mogłabyś skecze kabaretowe pisać...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Pan żul pewnie Cie obserwowal z boczku jak sie tak chwiejesz, pomyslal, zes swoja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😆😆👍👍To było dobre.

      Usuń
    2. Oj dobre, dobre;)

      Ja w budynkach nigdy nie wiem gdzie trzeba się, ale w przestrzeni raczej się orientuję, ale u Ciebie w bramę trafić nie mogłam;)

      Usuń
  8. Kurka wodna mnie też rzuca na jedną stronę. A ten żul niewątpliwie Cię podrywał, nie robił tego za piątkę- trzeba wierzyć w ludzi i ich bezinteresowność. Jakby nie było zaintetesował się właśnie Tobą, a nie jakąś inną panią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważam, że to był dobry człowiek i widząc mnie zagubioną postanowił pomóc, co uczynił

      Usuń
  9. Ze względu na lokalizację i historię w luźnych rozmowach praktykuje się najczęściej to co nazywamy popularnie austriacki gadaniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak budująca, podnosząca na duchu rozmowa z koleżankami. Coś w rodzaju:
    - A wiesz, że ciotka babci szwagra Giena, no wiesz tego naszego Giena, zeszła na to samo co ty?
    -???!!!
    Teatrzyk Zielona Gęś i kurtyna:))
    Hanka C.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego 169 zł??? Ja płacę 70 za miesiąc!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W połowie sierpnia kupiłam kartę na pół roku za 420 zł. Tyle, że ja mam Krakowską Kartę Miejską. Możecie tym tkwi różnica.

      Usuń
  12. Ech: Niestety strona szukana przez Ciebie w tym blogu nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wywaliłam bo to były gorzkie żale

      Usuń
    2. Zdazylam przeczytac, wcale nie takie straszne zale. Kazdemu sie moze zdarzyc. Wiem bo zmienilam wlasnie okulary i nic nie slysze, nic do mnie nie dociera, mysle jakos powolniej choc niby widze swiat taki jakim jest.

      Usuń

Twój komentarz