Waldemar gryzie po nogach, nieważne jakich, gryzie ludzi, stół i krzesła. Rozpędza się i atakuje zębami i pazurami. Kiedy stanowczym głosem upominam - Waldemarze, co ty kocie robisz - kot gryzie jeszcze dotkliwiej. Nie wierzcie, że kociaki mają delikatne ząbki, o, nie, ten ma zęby i pazury jak wściekła maszyna do szycia.
Rośnie jak smok. Je jak smok. Ma ulubioną zabawkę, owcę, którą zagryzł już milion razy. Nie jest wypchana siarką ale sprawdzał.
Hania była na nocowaniu i na wszelki wypadek swoją przytulankę trzymała w walizce. Mam też sposób, by dziecko nosiło buciki na zmianę a nie biegało na bosaka. Na maleńkie, różowe paluszki bezlitośnie poluje Waldemar!
Paniom Barbarom składam najserdeczniejsze życzenia imieninowe. Niech Wam Mikołaj przyniesie to, czego pragniecie!
Waldemar zjadł z talerzyka Polska czyli odpadamy :)) .Francja zostaje. Pozdrawiam Andrzej G.
OdpowiedzUsuńBo nasi mają już dość tego kataru :)
UsuńKlarko! Dziękuję🙂Moje najdotkliwiej gryzly stopy spiacych😀Doczytalam ze traktuja je jak osobne byty, te rozowe ruchliwe paluszki,a nie jak czesc karmiciela🙂
OdpowiedzUsuńZ moich dwóch półrocznych kocurków, Monte i Carlo, ten spokojniejszy- Monte, żre moje nogi w nocy, wystarczy, że się leciutko poruszę. Za to rano nie ma końca pieszczotom. Drugi, Carlo ( z kocim ADHD), śpi spokojnie na poduszkach między naszymi głowami, ani mu w głowie używać zębów. Długi czas miał podwójne kły, bo mleczaki nie chciały wypaść. A najlepsze zabawki to nie te ze sklepu, tylko..... miętowy cukierek w papierku, którym można grać jak piłką.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Waldemara od Monte i Carlo :)
W ten weekend w naszym domu oprócz wnuczki nocował York w sędziwym już wieku. Obrał sobie za cel kota i ganiał go po całym domu nie wyłączając piętra, gdzie kot do tej pory czuł się bezpiecznie. A przecież tak kot mógłby takiego szkraba załatwić w trymiga. Nabiegało się kocisko za wszystkie czasy.
OdpowiedzUsuńMacie kino za darmo
OdpowiedzUsuńOd kilku dni przypatruje się mojemu Rudkowi , bo on nie pokazuje języka. Owszem myje się często, ale nie wystawia języka tak jak diabełek Waldemar. A muszę przyznać , że wygląda rozkosznie z tym jęzorkiem. Może on tak jak dzieci pokazuje język? Będzie chyba już rozrabiał i podgryzał co się da. Chyba ma taki charakter. Ale ile radości w domu!
OdpowiedzUsuńTo byłam ja. Beata.
OdpowiedzUsuń