poniedziałek, 12 grudnia 2022

Taki poniedziałek

 


Wstaję z trudem, zanosząc się kaszlem. Jest ciemno, kot plącze się pod nogami. Za oknem pada śnieg, droga zaśnieżona. Myję się a potem szukam w szafie butów do chodzenia po pokrytych zamarzającą breją chodnikach. 

Idę na przystanek. Pług odgarnął właśnie śnieg z drogi na chodnik i podjazd. Zamek od bramki zamarznięty, tłukę klamką i wreszcie udaje mi się przekręcić klucz. Brnę w lodowatej masie, zdążę bo autobus jeździ wolniej niż zwykle. 

Przesiadka, śnieg zacina i wkrótce czekający na przystanku wyglądają jak bałwanki. Docieram do pracy mokra, podpisuję listę i idę do windy kaszląc jak całe przedszkole. Zielony glut też mam. Mamo, czemu nie idziesz do lekarza? - zapytał w piątek mój syn, słysząc to rzężenie. Mam wolny weekend, na pewno mi przejdzie - odparłam, nie dodając, że być może przejdzie na płuca. 

Poniedziałek jest najcięższym dniem, a przy takiej pogodzie pracy jest o wiele więcej. Oprócz rutynowej obsługi hotelu sprzątamy również akademik i biura. Na wszystkich wspólnych powierzchniach sól, piach i woda. Parter i windy najgorsze a prawie połowa załogi na urlopach. 

Zaczynam od akademika, tradycyjnie rzucam ciężkim słowem  na  gnojka z trzeciego piętra, który zostawia w kuchni przypalone płyty, rozrzuca warzywa i obierki, zatyka zlew i wylewa na blaty sosy. Świnia. Ale dziś mam do sprzątnięcia znacznie więcej powierzchni.  Czwarte piętro no i biura!

Dzwonię do koleżanki - proszę, przyjdź na dół i zabierz śmieci z biur bo chyba przyjechała kierowniczka a ona jest po ciężkiej operacji więc nie chcę tam wchodzić mając jakąś infekcję! 

Koleżanka natychmiast przybiega i robi, o co ją proszę. Myję resztę parteru i zabieram się za pokoje. To akurat lubię. Zimowi goście wyjeżdżają dosyć wcześnie, pewnie załatwili już swoje sprawy. Ktoś  zostawił w lodówce piwo, ktoś inny kilka kolorowych gazet, aktualne, więc zabieram. 

Koniec dniówki. Śnieg dalej pada. nawet ładny ten Kraków przykryty na biało. Tak się jakoś świąteczniej zrobiło. Łapiemy wcześniejszy autobus i czekamy na aglomeracyjny nie wiedząc - pojedzie czy nie. Jestem ubrana stosownie do pogody - mówię z dumą, a koleżanka dodaje - wreszcie! Bo i buty, i kurtka, i nawet rękawiczki odpowiednie. Czapki nie mam ale kaptur na głowie jest. Przeważnie chodzę z gołą głową, w rozpiętej kurtce i cienkich butach. Nie przeziębiam się.  To co mnie dusi, złapałam od kogoś. A może ja wszystkie choroby przechodzę ciężej niż inni, przecież nawet gorączki nie mam to z czym pójdę do lekarza.  

Docieram do domu, robi się ciemno. Waldemar wariuje ze szczęścia, gryząc mnie w nogi.  Daję mu mięso a dla siebie grzeję wczorajszy żurek, lubię. Wrzucam do ciepłej zupy porwaną na kawałki bułkę, jem. 

Otwieram laptop, przeglądam wiadomości. Mój Boże. Uśmiecham się i nie dowierzam, sprawdzam nadawcę, sprawdzam termin. Wszystko w porządku. Co za radość. Dostałam bilety do teatru. Od osoby, która mnie osobiście nigdy nie widziała. Taki prezent. Wzruszam się bo jak to, tak za nic, tak po prostu. I słów brakuje by dziękować za pamięć, za radość, za dobro. Za promyk słońca w trudnym dniu. 

Dziś też Cię kocham. 



15 komentarzy:

  1. Klarko Kochana, przytulamy 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasłużyłaś ze wszech miar na taki prezent. Cieszę się razem z Tobą.
    Ela D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Można marznąć i kaszleć, byle tylko każdy dzień się kończył właśnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia życzę Pani Klarko, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klareczko, coś paskudnego panuje. Ja 3 tygodnie walczyłam. Jeszcze suchy kaszel i zapchany nos z rana został.
    Zdrowiej, Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnóstwo ludzi choruje, w szkołach pogrom, uważaj, bo to paskudztwo jakieś!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz nagrodę- zasługujesz Kochana💝🌹😊

    OdpowiedzUsuń
  8. A nie możesz tej świni z trzeciego piętra zwyczajnie przegonić?. I idź do lekarza, proszę .
    Cieszę, się twoją radością z prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas śniegu spadło 45 cm w ciągu jednego dnia, 50 km do pracy i z pracy zajęło prawie trzy godziny, masakra co się działo na drodze, jutro powtórka z rozrywki. Zadbaj o siebie Klarko, to że nie masz gorączki, jeszcze nic nie znaczy. Cieszę się, że spotkała Cię taka miła niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko, zdrowia zycze .I koniecznie idz do lekarza.Pogoda szaleje na calym swiecie.U nas w niedziele bylo 28 stopni i goracy wiatr, a wczoraj, w poniedzialek 14 stopni, w porywach po poludniu 17. Obled ! I ciagle pada .A mamy lato ! Sciskam mocno !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty złapałaś infekcję od kogoś? A od Ciebie to już nikt nie złapał.....Oj Klarka. Ja właśnie zastępowałam w pracy chorą koleżankę, żeby ona nie roznosiła zarazków. Może i Ciebie ktoś by zastąpił, ludzie nie są tacy źli.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo ludzie z gruntu są dobrzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z gruntu tak. Z cieplarnianymi bywa gorzej... ;-)

      Usuń
  13. Zdrówka życzę. Ludzi z infekcją mnóstwo. Ja mam problem z dostaniem się do lekarza pierwszego kontaktu , bo codziennie przyjmuje pacjentów infekcyjnych . Dzisiaj udało mi się zarejestrować . W szkołach i przedszkolach dzieci mało, bo chore. Generalnie bardzo łatwo się zarazić . Podarować zarazę też. Zdrowiej .
    Beata.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz