Drobny śnieg przypudrował las za płotem i natychmiast zrobiła się z jesieni zima.
W budynku ciepło, woda pod prysznicem gorąca, korzystam z
tego rozrzutnie wiedząc, że w domu takich luksusów nie ma, sama zarządziłam
domowy reżim – zamiast leżenia w wannie krótki prysznic a ogrzewanie na 19
stopni.
Będzie o pieniądzach.
Panie w wieku emerytalnym opowiadają z dumą o swoich
dzieciach i wnukach, przy okazji mówiąc też o swoim wkładzie finansowym w ich
życie. Jedna kupiła synowi samochód, druga wyposażyła w meble dom córki,
wszystkie wyprawiły dzieciom wesele.
Chętnie też opiekują się wnukami, przygotowują święta,
gotują coniedzielne obiady dla całej rodziny i pakują dzieciom na drogę torby z
żywnością.
Kurde, czuję się jak Baba Jaga i najgorsza macocha. Nie
czuję się ale tak powiedziałam, bo u nas dzieci od początku żyją na swój
rachunek i jestem z tego dumna.
Podobieństwo umiłowanej temperatury i skłonność do szybkich kąpieli pod prysznicem są u nas takie samo. Z duma opowiadam że dzieci od razu zaczęły życie na własny rachunek. Uwielbiam zaś gdy wnuczka od czasu do czasu zostaje u nas na weekend. Tak długo musiałem na to czekać
OdpowiedzUsuńMy w dziecko inwestowaliśmy na etapie dzieciństwa i wczesnej młodości. Teraz jesteśmy dumni z tego, że jest samodzielne, ma satysfakcjonującą pracę, samo sfinansowało swoje wesele, pięknie wyposażone mieszkanie i dobry samochód. I żadnego załatwiania posad przez znajomości! Wiem, że moje dziecko poradzi sobie samo - bo jest mądre i zaradne. A w sytuacjach kryzysowych zawsze może na nas liczyć.
OdpowiedzUsuńCieszmy się, że nie psujemy swoich dzieci i nie przyzwyczajamy ich do wiszenia przy piersi aż do wykończenia karmicielki.
I tak ma być. Mądre ludzie. Pozdrawiam Megi
UsuńA gdzie takie duże renty dają? Bo na pewno nie w ZUSie. Chętni się na taka pisze, wyposaze siebie i dzieci w domy, auta i co tam jeszcze się komu zamarzy:)))
OdpowiedzUsuńKlarko, proszę dowiedz się od tych pań gdzie takie emerytury płacą bo mnie może oszukują w tym zusie ? Nie , żebym miała rozdawać dzieciom, ale chętnie bym sobie temperaturę w domu podkręciła i inne różne wygody zrobiła....
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego śniegu. :) Kurcze, to co to za emerytury... Ja też mam wsparcie, choć sama zarabiam, pracuję ciężko, to nadal na mało mnie stać, ale na spokojnie, cegiełka za cegiełką i będzie git. :) Też Ci gratuluję i całkowicie rozumiem dumę z dzieci, brawo dla Was. :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozpieszczać swoje dzieci, dzielić się z nimi tym czym mogę, gotować i wypiekać pyszności i obdarowywać ich tym. Robić różne prezenty niespodzianki, pomagać, gdy tego potrzebują. Dla mnie to jeden ze sposobów okazywania miłości, sprawienia radości bliskim. Z dzieci strony jest tak samo, również starają się uprzyjemnić nam życie z całych sił i możliwości. Wiadomo, że prezenty materialne nie świadczą o miłości i nie są żadnym obowiązkiem, ale jeśli można i jest to obustronne, to jest to bardzo miłe.
OdpowiedzUsuńJeśli to obdarowywanie (materialne i czasowe) nie jest własnym kosztem pełnym wyrzeczeń, a dużą przyjemnością, a dzieci to nie żadne "darmozjady", to również mogą być z tego dumne ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę. Raczej kasę do Torunia wysyłają.
OdpowiedzUsuńMam samodzielne dzieci,
OdpowiedzUsuńTo nie pieniądze budują relacje a ich nadmiar często je psuje
U mnie znów odwrotnie to moja córka swoją babcie chce ciągle sponsorować....
OdpowiedzUsuńMoze te panie robiły w zyciu coś sensownego i dobrze zarabiały? Może one lub mężowie odkladali z myślą o dzieciach? Nie widzę w tym niczego nagannego,można wspierać dzieci,ulatwić im start i być z nich dumnym. To się nie wyklucza.
OdpowiedzUsuńAnia
Moi chłopcy też samowystarczalni, jestem z nich niesamowicie dumna, a upominki oczywiście są, ale takie które nie obciążają żadnej ze stron.
OdpowiedzUsuńByć może jedna z drugą w ten właśnie finansowy sposób chcą uczestniczyć w życiu dzieci, wnuków. Może chcą pomóc bo wiedzą jak to było gdy im nikt nie pomagał.
OdpowiedzUsuńMoże one już nie myślą o swoich potrzebach, a może cytując moją Matencję wolą "dawać cieplą ręką".
Nie daję,bo nie mam.nie dorabiam do tego ideologii.Dzieci kredyt splacają,to nie wiem,czy mam być z nich dumna.
OdpowiedzUsuńMoje Dzieci sobie radzą, cenią swoje kwalifikacje, są wykształceni, zatem i zarobki są dobre🙂
OdpowiedzUsuńDa się, da😉