Zmiany, które mnie dotykają, nie powinny być zaskoczeniem a są. Moje ciało mnie zdradza. Kiedyś wspinałam się po drabinie zrywając czereśnie, jeździłam na rolkach, grałam do świtu w karty albo tańczyłam na weselach do szóstej rano, jadłam i piłam wszystko na co miałam ochotę. Stałam osiem godzin przy taśmie pracując sześć dni w tygodniu i mimo tego miałam życie rodzinne i towarzyskie.
Teraz, kiedy staję w pracy na krawędzi łóżka aby przypiąć urwany haczyk firanki, jestem
pełna obaw czy utrzymam równowagę. Raz już tak spadłam, tłukąc się boleśnie. A
to przecież nie jest wysoko. I tyle z mojego życia na krawędzi.
Niby wiemy wszyscy o zmianach zachodzących w starszym wieku w organizmie, o tym, że zmienia się skład i
budowa ciała, zmniejsza się siła mięśni, że inna jest wydolność krążeniowa a
wzrok i słuch jest gorszy. Zwiększa się
też ryzyko zawałów, udarów, wypadków i urazów, zwłaszcza gdy tempo i ilość pracy nie jest dostosowane do możliwości tylko
narzucone.
W większości firm nikt nie bierze pod uwagę wydajności i
sprawności osób w wieku przedemerytalnym. Mam tu na myśli warunki w polskich
firmach. Widuję starsze osoby w sklepach, kierowców autobusu, nauczycieli,
urzędników. Pracują na równi z innymi pracownikami.
Pewnie kiedyś i oni będą mieć przywileje wynikające z
kodeksu pracy, może dłuższy urlop, może skrócony czas pracy, lepsze
oświetlenie, mniej dźwigania i podejście współpracowników z wyrozumiałością.
Mnie też ciało zdradza i też nie mogę tego spokojnie zaakceptować. Co prawda nie pracuje fizycznie, ale rozumiem cię doskonale. Ostatnio spadłam w domu po zawieszeniu firanki i też boleśnie to odczułam.
OdpowiedzUsuńz tym wspinaniem i utrzymaniem równowagi jest kiepsko, jest takie ćwiczenie na równowagę - chodzi się po nierównej niestabilnej powierzchni, np po dmuchanym materacu
UsuńJa się bardzo nie, że nie utrzymam równowagi na drabinie czy krześle!!
UsuńBoję!
Usuńto wyobraź sobie wąską krawędź łóżka, trzeba na nie stanąć aby dosięgnąć do zerwanej żabki, dla jednej żabki nie opłaca się iść po drabinę bo czas goni, i ja staję na tym łóżku tak aby nie było żadnego odcisku na pościeli, więc stopy tylko na tej wąskiej desce, i do przypinania potrzeba dwóch rąk. Moje koleżanki robią to błyskawicznie a ja nie.
UsuńJa dziś zamierzam umyć wreszcie okna i mam zamiar nie wypaść z czwartego pietra;)
OdpowiedzUsuńnie masz możliwości delegowania tego zajęcia?
UsuńOj, jak ja to przerobiłam na sobie, dlatego gdy słyszę od polityka czy urzędnika państwowego, że można pracować do oporu, to mnie krew zalewa.
OdpowiedzUsuńDziś widziałam pana sprzątającego w restauracji KFC, biedny ledwo powłóczył nogami, już miałam odruch by zostawić te frytki i mu pomóc.
często widuję w auchan kasjerkę wyglądającą na 70 lat, widać, że praca sprawia jej trudność ale ta firma ma chyba taką politykę zatrudniania osób z niepełnosprawnością i starszych, kfc chyba też
Usuńto nie polityka tylko wymuszona sytuacja, bo na rynku brak rąk do pracy szczególnie w handlu, gastronomii, w budowlance nie mówiąc już o nauczycielach czy lekarzach i pielęgniarkach.
UsuńEmeryci zaś mają niskie świadczenia to jak zdrowie pozwala to dorabiają.
Z tą ochroną w wieku przedemerytalnym w naszych rodzimych firmach to jest kiepsko i myślę,że będzie gorzej. Ja jestem od trzech lat na emeryturze czuję się jak czterdziestolatek ale poranek weryfikuje to uczucie niestety. Pozdrawiam Andrzej G.
OdpowiedzUsuńbędzie gorzej bo jeśli zmieni się coś w kodeksie pracy to przedsiębiorcy będą pozbywać się 55 latków
UsuńI kto będzie pracował, jak brak rąk do pracy?
UsuńBędzie gorzej, bo ten rząd dociska pasa przedsiębiorcom.
Jeszcze kilka lat temu próbowałam buntować się, robić wszystko, co kiedyś nie sprawiało m trudności. Teraz wzięłam na wstrzymanie. Okna nie muszą być myte co miesiąc, mogą dwa razy w roku. Jak się komuś ze znajomych czy rodziny nie podoba- nie widzę przeszkód, mogą mnie wyręczyć. Kurze wycieram raz na tydzień, przy czym jeszcze ze dwa razy w tygodniu -"omiatam wzrokiem". Zawsze lubiłam koty, ha,ha!- a że teraz nie mogę mieć żywych- mogą być te z kurzu. i cieszy mnie niezmiernie, że jeszcze nikomu nie jestem ciężarem.
OdpowiedzUsuńZauważyłaś ile nam się zdarza ostatnich razów? I jak mało pierwszych? Ostatni raz w butach na wysokim obcasie itd.
UsuńOj, to chyba ze mną coś nie tak... Nie tak dawno pierwszy raz pojechałam hulajnogą, nie, nie elektryczną, taką zwyczajną "na pych", tyle że dla dorosłych. Pierwszy raz płynęłam kajakiem, pierwszy rejs statkiem wycieczkowym po morzu. Uj, zaczyna mi się ta starość podobać! Dotarło do mnie, że jak nie teraz, to kiedy? DTCK!
Usuńmłodsze na pewno nie będziemy
UsuńW tym roku po raz pierwszy skorzystałam z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Pod koniec trwania pierwszego zabiegu zorientowałam się, że to 10 lat za późno i mogłam zrobić to wcześniej. I żeby nie było - medycyna estetyczna to nie tylko botoks i kwas hialuronowy. To szereg innych świetnych zabiegów poprawiających owal twarzy. Poprawę widać po pierwszym zabiegu. Lepiej się czuję widząc swoją " młodszą " twarz. Dziewczyny, jeżeli któraś z Was się waha, mówię: śmiało, zróbcie to. Całkiem inne samopoczucie. Pytacie: który gabinet najlepszy? Proponuję zdać się na marketing szeptany - koleżanka poleca koleżance. Wiem też, że tak jak z dentysty nie zrezygnuję z medycyny estetycznej. A ponadto chodzę w szpilkach i dobrze mi z tym. Mam 58 lat. Ewa.
OdpowiedzUsuńale co to ma wspólnego z pracą ponad siły?
UsuńJeśli potrzebujesz tego do lepszego samopoczucia to czemu nie? Ja się lepiej czuję gdy się rozwijam, marzę o kursie pisania i na to właśnie przeznaczę oszczędności, muszę tylko wytrwać do emerytury bo teraz nie mam ani czasu ani sił na zajęcia
UsuńKlarko, przez 35 lat pracy zawodowej rozwijałam się nieustannie. Kończyłam kolejne studia, kursy, szkolenia. Wiem już, że niczego więcej w życiu zawodowym nie osiągnę. A poza tym łapię się na tym, że mój mózg jest po prostu zmęczony i nie miałabym siły podejmować kolejnych wyzwań. Wypaliłam się zawodowo i mam po prostu dość. Jeśli dożyję emerytury, to obiecałam sobie robić rzeczy dla mnie miłe i nie robić niczego wbrew sobie. Pozdrawiam. Ewa
UsuńKlarko, przez 35 lat kariery zawodowej i nieustannego rozwijania się poprzez kolejne studia, szkolenia, kursy mam świadomość, że co miałam osiągnąć - osiągnęłam. Wypaliłam się zawodowo, stres mnie zjada i po prostu mam dość. Jeśli dożyję, to na emeryturze będę robiła dla siebie rzeczy dobre i miłe. I nigdy przenigdy nie zrobię niczego wbrew sobie. P.S. Poprzedni komentarz uleciał w kosmos. Pozdrawiam . Ewa
UsuńDwa komentarze poszły się bujać. Dlaczego? Ewa
UsuńTo jest o tym, co zrobiłyśmy pierwszy raz w życiu. Teraz. W tym wieku. Klarka w komentarzach pisze / pyta o to, co kto zrobił pierwszy raz. Pisze - w komentarzu - również o butach na obcasach. Proponuję czytać uważnie również komentarze. Ewa
OdpowiedzUsuńW tym roku - już po przejściu na emeryturę - pierwszy raz w życiu zagrałam w ping-ponga, szkoda, że się lato właśnie kończyło (to stół zewnętrzny), bo mi się spodobało. Zagłosowałam wobec tego w budżecie obywatelskim na projekt postawienia takiego stołu na moim osiedlu 😀
OdpowiedzUsuńTo tyle, jeśli chodzi o pierwszy raz.
Natomiast wróciwszy na razie do pracy widzę, że spada moja wydajność. Pamięć coraz gorsza, mogę się opierać tylko na notatkach, bo co nie zostało zapisane, umknie w trymiga, niestety.
o Pani Kochana, w ping-ponga to ja grywałam z kuzynem w sieni dzielącej dom na pół :) mając lat dziesięć. To zapytam - tego odpoczynku na emeryturze było z miesiąc czy mniej? ;)
UsuńCałych dwa i pół miesiąca, kurde...
UsuńMój brat grywał z kolegami na rozłożonym stole na wysoki połysk w domu, ale po tajności przed mamą, bo się stół niszczył 😉
Pracowalam jako nauczycielka. Bylam mloda kobieta jakies 5-6 lat w zawodzie. W bloku wraz z nami mieszkala moja dawna psorka od zajec technicznych. Miala wtedy jakies 52 lata. Jak ona przezywala, ze wakacje sie koncza i trzeba wrocic do pracy. Ze nie jest jeszcze gotowa, ze nie zregenerowala sil... czuje sie tak, jakby w ogole urlopu nie bylo. Ja wiem, ze nauczyciele nie powinni cierpiec na brak wolnego, ale kto nie zaznal ten nie wie.
OdpowiedzUsuńPo 11 latach pracy z dzieciakami w placowce specjalnej czulam sie psychicznie jak "wyzmieta" . :)
Dodam tylko, ze wtedy nauczyciele pracowali do jakiegos 56 roku zycia i schodzili na emerytury. Teraz moje 62 letnie kolezanki ciagna zawod dalej. Chyba chca, albo musza bo finansowo cos im tam nie styka a co u niektorych jeszcze ostatnie dzieci trzeba wyksztalcic i z gniazda wypuscic.
UsuńNo i wtedy ( za moich czasow) istniala mozliwosc wziecia raz na 10 lat urlopu zdrowotnego trwajacego caly rok szkolny. Dla podreperowania zdrowia psychicznego. Potem to zabrano nauczycielom.
Moja nieżyjąca siostra przeszła na emeryturę mając 55 lat i bardzo rozpaczała bo bardzo kochała swoją pracę ale to była mała miejscowość i dyrektorka miała kogoś na jej miejsce.
UsuńPracowałam w trzech różnych szkołach i widziałam, jak starsze nauczycielki już miesiąc po wakacjach ledwo żyją a do tego mają rodzaj skrzywienia zawodowego i dorosłych ludzi traktują jak swoich uczniów. Ten zawód jest tak specyficzny, że często poznam nauczycielkę po sposobie wyrażania się. Po stylu ubierania się też :).
Przypuszczam, że wątpię w temacie tych dobrodziejstw kodeksu pracy. Wszystko idzie w kierunku pokazanym boleśnie w "Nomadland" , książce, bo film to już tylko hollywoodzki produkt o dzielnych Amerykanach dla rozrywki pracujących w Amazonie. Maria
OdpowiedzUsuńW AU nie ma wczesniejszych emerytur i pracujacych emerytow. Nie ma, bo nasze emerytury nie zaleza od lat pracy, w ogole nie zaleza od pracy--to emerytury panstwowe jednakowe dla wszystkich, ktorzy wiek emerytalny osiagneli. Jesli ktos ma dochod ( zarobek, procenty od kapitalu , itp) , ktory przekracza ustalony prog( niewielki), emerytura mu maleje.Pelna emeryture maja samotni ,pary troche nizsza.Wyplacana jest co 2 tygodnie.
OdpowiedzUsuńNie ma problemow ze znalezieniem pracy po 40-ce czy nawet pozniej.Bardzo chetnie przyjmowane sa do pracy kobiety w wieku przedemerytalnym. Pracodawcy uwazaja, ze to dobrzy pracownicy, bo dzieci maja odchowane, staly tryb zycia i nie zmieniaja pracy czesto, jak mlodzi.
Moj komentarz polecial w kosmos.Sprobuje ponownie.
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani Klarko. Dzisiaj na wp.pl znalazłam artykuł, który może Panią zainteresować. "Sanatorium na koszt ZUS" - dotyczy m.in. rehabilitacji leczniczej w schorzeniach narządu ruchu itp. Podaję link: https://www.money.pl/gospodarka/sanatorium-na-koszt-zus-tyle-sie-teraz-czeka-6825642652752800a.html
OdpowiedzUsuńSerdecznie Panią pozdrawiam Anna