Często, zwłaszcza w weekendy, goście nie robią rezerwacji tylko przychodzą prosto z ulicy i pytają o wolny pokój. Latem nie ma szans ale teraz można kupić nocleg bez problemu chyba że jest się na czarnej liście jak Arturito.
Nieraz już pisałam o tym, że randka w hotelu jest praktyczniejsza niż łażenie po kawiarniach albo o zgrozo po Plantach. W hotelu można spokojnie napić się własnej herbaty czy kawy i siedzieć ile się chce, a w kawiarni po kilku godzinach kelnerzy patrzą wilkiem i trzeba zamawiać drugą herbatę.
Klarka do brzegu!
Przyszła para, bardzo miła i grzeczna. Zapytali o nocleg. Jak to niecałe 30 euro za pokój dwuosobowy? Zapytali czy mogą taki pokój zobaczyć. Ja się nie dziwię bo dobrze pamiętam jak musiałam w pewnym hoteliku ścielić swoje ręczniki bo się brzydziłam pościeli a toaleta była na końcu korytarza, generalnie koszmar tam był a w nocy dusiły nas mamuny bo była pełnia. Ale należy pamiętać, że jeśli za nocleg płacimy mniej niż 50 zł to po pokoju mają prawo biegać szczury.
I ta parka poszła z panem portierem na piętro, staruszek portier z uśmiechem otworzył drzwi
weszli, rozejrzeli się i zapytali czy są jakieś ukryte dodatkowe opłaty. Nie ma! Oczywiście zostali.
Chodzi o to, że u nas jest jak na Kraków podejrzanie tanio a w pokoju jest czysto, są białe ręczniki, szampon i mydełka i dlatego niektórzy goście wietrzą podstęp.
Ale dyszki na poduszce nie zostawili, dlatego ich opisałam na blogu :P.
Spacer po Plantach grozi gołębimi gwiazdkami na pagonach płaszczy?
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńZdecydowanie tak!
UsuńA propos plant mój syn w październiku jak studia zaczął, miał okienko między wykładami poszedł usiąść na plantach i za pierwszym razem jakiś staruch podszedł i mu seks za pieniądze proponował następnym razem jak siedział to jakaś parka przyszła go nawracać. No kilka miał historii tam. Także tego uważajcie na planty 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuń🙃
UsuńW równie młodych latach i okolicznościach padłam na Plantach ofiarą pewnej osoby płci żeńskiej o śniadej powierzchowności (powróżyć, pani, powróżyć).
UsuńAle saper myli się tylko raz!
Kiedyś pojechaliśmy na nasz jedyny all-inclusive w życiu do Tunezji. Zwyczajem tam było zostawiać drobny napiwek każdego dnia dla pani sprzątającej. Najśmieszniejsze że taplając się z morzu wyłowiłam prawie rozerwany na pół banknot o nominale 10 dinarów. Nie miałam tasmy ale ostatniego dnia , w dniu wyjazdu zostawiłam ten banknot razem z wszystkimi drobnymi monetami jakie nam zostały.
OdpowiedzUsuńStaruszek portier z uśmiechem dawał klucz... to była jesień.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA to palanty... I tylko dyszke sie zostawia? Przeciez to jest ledwie niecale 2.50 euro!
OdpowiedzUsuńta dyszka jest legendarna, od dawna znajdujemy jedynie
Usuńgrosze wrzucone pod łóżko, traktujemy to jako sprawdzian i wciągamy odkurzaczem
Ach te mamuny przy pełni. Wspominam z uśmiechem :)
UsuńNo więc... co to są mamuny?
OdpowiedzUsuńzłe brzydkie upiory porywające dzieci i duszące dorosłych
UsuńEch ile człowiek by dał za możliwość przeganiania takiej mamuny, w odpowiednim towarzystwie rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńA hotel macie bliżej centrum, czy obrzeży miasta?
OdpowiedzUsuńna Miasteczku Studenckim
Usuń