poniedziałek, 21 grudnia 2020

dawno temu na produkcji..

 

Bardzo dawno temu pracowałam w mleczarni. (Można sobie wyszukać notki „Rusza taśma”). Było dwa rodzaje mleka – chude i tłuste, trzy rodzaje śmietany, kefir, jogurt zwykły i owocowy, serek homogenizowany zwykły, waniliowy i owocowy, twaróg tłusty, półtłusty i chudy i masło. Dla szczęśliwców mających teraz do wyboru dwie alejki nabiału – tak, w sklepach więcej wyrobów nie było i wszystkie miały przeważnie dwudniowe terminy ważności.

Nalewało się też mleko i śmietanę do konwi dla stołówek. Płyn płynął rurą ze zbiornika z góry, wkładało się pompę do bańki, naciskało i wlewało do pełna. Tajemnicą było, kiedy przestanie płynąć mleko tłuste a zacznie chude. Niby po zgłoszeniu (przełącz na chude) należało odlać kilka konwi, nie pamiętam ile, ale nie było ani wagi ani innej miary, wszystko odbywało się „na oko”.

Niedawno słyszałam opowieść z firmy produkującej kosmetyki. Robili między innymi  odżywki do włosów – cztery rodzaje, wszystkie w nazwie miały zioła czyli była odżywka pokrzywowa, rumiankowa itd.

Nalewali je do jednakowych butelek, na przykład w ciągu dnia 8000 sztuk. Te odżywki różniły się jedynie etykietami. Tak naprawdę we wszystkich butelkach było to samo. Inna sprawa, że te kosmetyki były dobre, pamiętam rumiankowy szampon w szklanej butelce, rzadki jak woda, włosy po nim lśniły jak złoto. Może od szamponu a może po prostu dlatego, że byłam młoda.

 

18 komentarzy:

  1. Dziwne, że młodym się jest tylko raz, w dodatku w ogóle się tego wtedy nie docenia

    OdpowiedzUsuń
  2. A o ile mniej dylematów było przy zakupach co wybrać 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. A w każdej wsi były zlewnie mleka...Wiem, bo jedną taką najpierw ktoś zaadoptował na bar dzierżawiąc, a potem my odkupiliśmy stając do przetargu, następnie rozbudowaliśmy (wszerz, wzdłuż i wzwyż) na działalność, a większa część powstała na wiejski dom rodziców (piętrowy)- do dziś określany jako zlewnia, mimo iż z wyglądu już jej kompletnie nie przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, piszesz,że wszystkie nabiałowe produkty miały przeważnie dwudniowe terminy ważności. Czyli prawdopodobnie zero konserwantów i chemii tak wszechobecnej w dzisiejszej żywności.
    Co do kosmetyków - dopiero teraz doceniam to , że przed transformacją kosmetyki były zawarte w szklanych opakowaniach: szampony, płyny do kąpieli, nawet płyn do naczyń Ludwik - zielony. I pamiętam śmietankę kosmetyczną, taką różową też w szkle. Były też farby do włosów w trójkątnych buteleczkach. Te kosmetyki były naprawdę dobrej jakości. Z tego co pamiętam , to plastik zaczął wchodzić do powszechnego użytku na początku lat 70 - tych. Te sławetne koszyczki do chleba wyprodukowane w NRD. Pozdrawiam Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja pamiętam szampon pokrzywowy i brzozowy, pewnie z tej samej serii. Miałam masakrycznie przetłuszczające się włosy, ciemne, więc rumiankowy odpadał :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co znaczy "miałam"? Wyłysiałaś czy co? Ja jak miałam tak dalej mam masakrycznie przetłuszczające się włosy, codziennie rano muszę, nienawidzę tego - już w młodości marzyłam o peruce. Marzenia mi przeszły, ale tłuszcz na włosach niestety nie.

      Usuń
    2. Przejdzie Ci, przejdzie. Po menopauzie. Niestety z pakietem innych, mniej sympatycznych zmian.

      Usuń
    3. Ależ to już ładnych parę lat, jak jestem po menopauzie :) Przejdzie to mi tylko razem w włosami chyba...
      Obiecywali, że po menopauzie przejdą migreny.
      A rzeczywistość jest taka, że tylko chłopy przechodzą (mimo).

      Usuń
  6. Roznosiciele mleka , dostarczali je w litrowych butelkach pod drzwi.Robili harmider ciemnym świtem tłukąc się butelkami.Butelki były z jasnego i ciemnego szkła.Przez ciemne szkło nic nie było widać. Koleżanka rankiem wlewa mleko z butelki do garnka by je podgrzać dzieciom na śniadanie. Razem ze strumieniem mleka wlewa się ..pól myszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. My mamy taką mleczarnie na wsi i ich wyroby nie mają sobie rownych. Nie ma lepszego masła czy twarogu nigdzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Te szklane butelki były niebezpieczne, bo się zbijały:) Raz miałam "ostrą kąpiel",gdy mi pokrzywowy wpadł do wanny, rozbijając się o jej kant, a raz taka buteleczka spadając zrobiła mi dziurę w umywalce! a czasy były takie, że nowa - nie do zdobycia:( mam uraz do szklanych butelek:( ale taki świeży kefir bez konserwantów...och marzy mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniejsza o mleko, mniejsza o szampon rumiankowy - ważne co innego! Ta czcionka! O wiele lepsza niż poprzednia!
    (zwłaszcza dla starszych pań czyli Ślepych Komend)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie tylko dlatego, że byłaś młoda. Tamte szampony ziołowe, choć trochę niepraktyczne, bo rzadkie i przeciekały między palcami - były najlepsze. Wspominam je z sentymentem do dziś, a że kocham takie stare, skuteczne receptury, teraz sama robię sobie szampony i inne kosmetyki. Szampony, kreny, mydła - proste, bez zbędnych dodatków, a jednak skuteczne w działaniu.
    Pozdrawiam świątecznie!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz