środa, 11 marca 2020

Klarka w dużym mieście

Jak już pisałam, zachowujemy w pracy szczególne środki ostrożności i przyznaję - cieszę się, że firma o nas dba. Mamy mydło antybakteryjne, płyn do dezynfekcji rąk i rękawiczki. Dezynfekujemy poręcze i przyciski do wind. Gości jest mniej. Odwołują rezerwacje.

Dziś również zawieszono zajęcia na uczelniach, część studentów zapewne wyjedzie do domu. Zawieszono zajęcia w szkołach, zamknięte będą przedszkola i żłobki, muzea, kina, teatry, pływalnie.
Piszę to bo mamy tu czytelników z całego świata ciekawych wieści z Polski.
Musiałam dziś zrobić zakupy, zawsze robimy je w sobotę i środę. Trochę jestem zaskoczona - nie mogliśmy kupić mięsa, wędlin i ziemniaków. W Biedronce (taki dyskont spożywczy) półki świeciły pustkami, nie było makaronów, fasoli, ryżu, mięsa. Pojechaliśmy więc do lokalnego sklepu obok ale tam również puste półki. Nie tak bardzo ale jednak kotletów z ziemniakami na obiad na razie u nas nie będzie.
Nie chce mi się żartować bo sytuacja wydaje się być poważna. Mam również nadzieję, że dzieciarnia i młodzież (a raczej rodzice) zachowają rozsądek i nie pozwolą młodym korzystać z dni wolnych od zajęć bo to nie są ferie. Nie zazdroszczę dorosłym, którzy muszą załatwiać sobie opiekę na ten czas.
Mam nadzieję, że mój wytęskniony wyjazd nie przepadnie!

Dziś też Cię kocham (gdybyś zapomniała/gdybyś zapomniał).

24 komentarze:

  1. Mieszkam na wsi w Wielkopolsce (2 tys mieszkańców). U nas na razie paniki nie widać, braków w sklepach też. Dziś byłam na dużym pogrzebie, ludzie się witali, nikt jskoś sie nie izolował od innych. Może minie kilka dni i coś się zmieni - oby nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkam w Gliwicach , na moim osiedlu ( dość dużym ) jak na razie spokój .W biedronce normalnie można wszystko kupić .Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nic nie odwołano
    Sklepy zaopatrzone po sufit
    Rząd się nie przejmuje
    Źle to się skończy

    OdpowiedzUsuń
  4. Renata Kwietniewska11 marca 2020 18:58

    Mieszkam w Duisburgu,Zagłębie Ruhry-zaczyna byc nieciekawie,w dorogeriach wisza informacje o braku środków dezynfekcyjnych, w /aldim sprzedawali ostatnio po 3 opakowania na osobę. Jedna filia Banku Sparkasse zamknięta, dzis idę na nocny dyzur do Altersheim,Ponieważ nie mozna tej pracy wykonywac zdalnie jak miliona innych tym razem mam ze sobą dwa zestawy ubrań na zmianę.Kiedyś mieszkając w Kołobrzegu doświadczyłam kilkunastu godzin dyżuru w szpitalu ponieważ ja nie mogłam dojechać do domu a kolezanka przyjechać (Zima).Przydały się wtedy majtki na zmianę i szczoteczka do zębów. Kolejne osoby w moim mieście chorują,do tej pory 6 a to początek. W domu mam trochę środków czystościowych, dezynfekcyjnych, troszkę zapasów. Mam też wódkę Żołądkową Gorzką Miętową o smaku płynu do dezynfekcji ust -zużyjemy podczas sprzątania bo pić tego nie sposób.Mamy w domu psa, buldożkę gdybymyśmy musieli się poddać kwarantannie będzie musiała iść na ten czas do schroniska.Tylko że ona nie zna poleceń po niemiecku...Najgorsze jest to,że 9 maja w Polsce moja córka bierze ślub...Wszystko kupione, opłacone.Mam nadzieję że do tego czasu wszystko się uspokoi.A z takich przyziemnych spraw -babski wypad do kina został odwołany, brak ryzykantów a i kino zapewne zamkną.Renia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze wierzę, że do maja sytuacja będzie uspokojona. Trzymam kciuki i do zobaczenia w Duisburgu :D

      Usuń
  5. U mnie też spoko, sklepy pełne towaru, nie widać wzmozonych zakupów, moze nawet trochę he mniej ludzi w sklepach i kawiarniach. Podobno Włochów zgubila konsumpcja,nadmierne przywiązanie do barów i restauracji. Mieszkam na Dolny m Śląsku;) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Warszawa: widać wzmożony ruch w sklepach. Braki w makaronach, mięsach, gotowych sosach do makaronu, pomidorach w puszkach i spirytusie. Ludzie ładują pełne wózki produktów. Sama się nakręciłam i kupiłam więcej niż zwykle. W piekarniach braki chleba. Autobus powrotny do domu był podejrzanie pusty. W pracy możliwość pracy zdalnej i zalecenie zabierania laptopa do domu na wszelki wypadek. Dzisiaj jeszcze nie brałam ale jutro rozważę a na weekend zabiorę go na pewno. Od jutra zamykają biblioteki do odwołania

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jeszcze nie ma pustych półek, ale u syna w Kalifornii już od około dwóch tygodni nie ma niczego. Na szczęście zrobił sobie zakupy wcześniej. Kupił tyle, że nie nie wiem kiedy on to wszystko zje. U mnie dla trzech osób... Mąż zamówił przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mieszkam na wsi,nieopodal Biedronka i kilka mniejszych sklepów innych sieci. W Biedronce do godziny 11-tej podobno ruch normalny, potem, po ogłoszeniu o zamknięciu różnych placówek, zaczął się zakupowy horror na zasadzie, że wszystko może się przydać. W tych innych sklepach ruch normalny, pełne półki. Sama zrobiłam niewielkie zapasy, bardziej panikował mąż ale też nie przesadnie. Jesteśmy w grupie podwyższonego ryzyka łącznie z córką. Mieszkam na Podkarpaciu, na południe od Rzeszowa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja poddałam się szaleństwu. Zrobiłam zapasy na 2 tygodnie. Mam czworo dzieci, jestem na urlopie macierzyńskim. Mąż będzie pracował zdalnie. Okopujemy się w domu. Nie wychodzimy z wizytami- nie przyjmujemy gości. Lepiej 2 tygodnie przeczekać niż ryzykować. Włosi potraktowali wolne jak urlop i czas na zakupy w galeriach i nie wyszło im to na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wszyscy mogą pracować zdalnie.

      Usuń
  10. Jak część osób wie- jestem w Berlinie. Przeżywam dejavu - czyli widok pustych półek. Wczoraj w pobliskim małym sklepie znanej sieciówki (Edeka)nie było wszelakiego rodzaju chusteczek higienicznych, nawet tych do demakijażu i dla niemowląt. Ale był papier toaletowy. Na półkach z makaronami ostały się tylko "świderki". Zabrakło najzwyklejszych cornflexów, są tylko jakieś mieszanki. Zabrakło płatków owsianych, ale załapałam się na ostatnią paczkę płatków owsianych BIO. Mięso jest,bo jest drogie. Chodzę do sklepu w godzinach, o których wiem, że jest najmniej klientów. Nie pojechałam na wizytę do lekarza, bo musiałabym jechać metrem. Mam jeszcze leki na 30 dni, może uda mi się dodzwonić i poprosić o przesłanie mi recepty.Obawiam się, że jeśli zamkną granice w związku z pandemią, którą właśnie ogłoszono, to moi nie zjadą na święta do domu. A tak ogólnie to jestem w przedziale wiekowym narażonym na śmiertelne zejście z okazji zachorowania na Covid-19, ale nie widzę powodu do wpadania w rozpacz lub panikę. Na razie zachorowała wyraźnie winda w mojej kamienicy i nie jeździ.Na szczęście nie kaszle, stoi cichutko i czeka cierpliwie na naprawę.
    W ramach profilaktyki codziennie wsuwam czekoladę 85%^ kakao,(antyoksydanty) do kawy dodaję miód, cynamon, kurkumę, goździk mielony, łykam Wit. B12 z D3 i witaminę C, a wieczorem zjadam miód z czosnkiem- obrzydliwość, ale samo zdrowie!. I nie chodzę po ulicy z gołą głową.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mieszkam w Wielkopolsce, miasto ok 4 tys. mieszkańców. Mama i czwórka dzieci wczoraj wylądowala w Poznaniu w zakaźnym.Do wczoraj dzieci chodziły do placówek.Potwierdzono u nich obecność wirusa. Markety u nas oblegane, ludzie wywożą pełne wózki produktów. W sieci Rossmann puste półki na mydła. Nie wiem czym naród się myl przed epidemi@...W innej sieci półtora litrowy pojemnik z mydłem odkażającym kosztuje ponad 30 zł. Nie stać mnie na zapasy, mam nadzieję, że ziemniaki na zieleniaku będą cały czas, jakieś owoce też. Wnuczki w domu, mają być jutro u mnie.Powierzchnie klamek, kontaktów itp. myję roztworem olejku z drzewa herbacianego - to dobry środek odkażający. Piję dużo cieplej wody, wirus ginie w temperaturze ok 30 stopni. Jestem w grupie ryzyka 60+ oraz cukrzyca. Nie panikuję, pocieszam tych, co boją się bardziej odemnie. Boję się o syna - jexdzi ciężarówką w niemieckiej firmie... To tyle. Wspierajmy się, ale nie panikujmy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubelskie przy samej granicy, pracujemy normalnie, praca biurowa, jedynie dzisiaj zapadła decyzja że wszelkie szkolenia i zebrania są odwołane. Zapasy mam normalne, w sklepie nie byłam ale słyszałam od koleżanek w pracy, że zaczyna się panika i szaleństwo w sklepach. Mam za to zapasy odkażalnika wewnętrznego i w razie potrzeby nie zawaham się go użyć. Nie panikuję bo od dawna staramy się dbać o odporność, nie ryzykujemy niepotrzebnie, a co będzie to będzie. Panika jeszcze nikomu nie pomogła, zwiększa tylko poziom stresu i obniża samopoczucie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Australia, Melbourne.U nas panika przejawia sie w wykupowaniu papieru toaletowego.Od okolo 10 dni nie mozna go kupic.Supermarkety maja sprzedaz online ale juz i tam papieru zaczyna brakowac, chociaz dostawy sa czasem 2 razy dziennie.Wczoraj robilam cotygodniowe zakupy i poza papierem toaletowym wszystko kupilam.Chociaz nie wszedzie sa chusteczki higieniczne, plyny odkazajace, ryz i makaron, ale sa( z ciekawosci sprawdzilam w 3 roznych supermarketach).W maseczkach ochronnych widzialam chyba 2 osoby tylko.Jak dotad zamknieto 2 szkoly tylko( w ktorych sa przypadki choroby ).Premier Victorii ostrzegal, ze jest mozliwosc,ze zostana zamkniete wszystkie szkoly,uczelnie i przedszkola,odwolane wszelkie zgromadzenia publiczne, zamkniete lokale,stanie transport publiczny.Kto ma taka mozliwosc ,bedzie pracowal z domu. Na razie jeszcze wszystko dziala.Dzisiaj ogloszono ,ze w zwiazku z tym,ze mozliwe, ze trzeba sie bedzie na 2 tygodnie zamknac w domu i zrobic na ten okres zapasy,wszyscy emeryci, rencisci,bezrobotni i rodziny dostajace dodatek od panstwa, otrzymaja extra dodatek jednorazowy ($750).To jest dosc duzo( np.wyzywienie na 2 miesiace dla jednej osoby).
    Ja jestem w grupie ryzyka , z racji wieku, ale ani mi w glowie panikowac.Jestem zdrowa, silna ,odkad mieszkam w Au nigdy nawet grypy nie mialam chociaz nigdy nie na nia nie szczepilam.
    Bedzie dobrze, trzymajcie sie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę to napisać - zawsze z ogromną ciekawością czytam te nowinki i doniesienia z Australii, które tutaj podajesz. Twoje wypowiedzi są ciekawe i brzmią bardzo zdroworozsądkowo. Miła odmiana w zatrolowanej wirtualnej rzeczywistości. Dziękuję :)

      Usuń
    2. Ciesze sie , ze moje "nowinki" na cos sie przydaja i sa ciekawe .Pozdrawiam serdecznie .

      Usuń
  14. Dodam jeszcze, ze Melbourne to moloch w porownaniu z polskimi miastami--mamy prawie 5 mln mieszkancow.

    OdpowiedzUsuń
  15. Minister od zdrowia zapewnia, że sanatoria to placówki od zdrowia, więc chyba nie przepadnie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też z Wielkopolski. Nieduża wieś 45 km od Poznania.Dwa markety.Jeden Chata Polska tuz koło mnie i tam kupuję do wczoraj niczego nie brakowało, myślałam, że tak u nas spokojnie, ale...weszłam do Dino ( taka sieć ) - tu taniej, niz w Chacie- i półki świeciły pustkami!Kupiłam wino, bo mają super wybór, no a wytrawne przeciez zdrowe, czyż nie/ Na czas zarazy-jak znalazł. Wieczorem wpadłam jeszcze do Chaty Polskiej, bo masło się kończyło- i co widzę? Niektóre półki opustoszały! Pani mi wyjaśniła, że wracała z pobliskiego Wąsowa jakas grupa poznaniaków (szkolenie mieli)zajrzeli do sklepu-zaskoczeni dostepnością kasz, mąki, makaronów -rzucili się na półki, wyładowali kosze po brzegi i odjechali. Przy okazji wykupili całe stoisko mięsne...no i cóż - za chwilę zaraz podniesiono ceny na nową dostawę...

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie bez paniki, narazie wszystko jest.Tony żarcia wykupują głównie Niemcy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczecin. W mojej dzielnicy paniki nie ma. Sklepy spozywcze ( Społem, Żabka, Delikatesy Centrum i Netto oraz mięsny lokalnego producenta)zaopatrzone po kokardę. Ruch wczoraj był mniejszy niz zwykle. Pierwszy raz od dawna w aptece nie było kolejki. Chyba wszyscy siedzimy w domach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mieszkam w Świnoujściu, wczoraj po 17h w Lidlu półki puste. Dzisiaj rano w Stokrotce czekali na dostawę mięsa, która się opóźniała (może to wina kolejek na prom). Dużo wykupują Niemcy z małych pobliskich miejscowości. Mam tylko nadzieję, że po pracy kupię wołowinę dla pieseła. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  20. Montreal,Kanada
    W sklepach brak makaronow,ryzu,oczywiscie papieru toaletowefo rowniez.Od fzis..13 piatek..szkoly..i wszelkie instytucje i imprezy z udzialem +200 osob odwolane lub zamkniete.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz