sobota, 14 września 2019

Spokój

Groźna Woźna zakładała na stoły ciężkie, nieporęczne krzesełka i uśmiechała się do swoich myśli. Niektóre nauczycielki to pójdą prosto do nieba. Bo czasem sprzątaczka wchodzi do klasy i mówi Jezus Maria   albo O Boże a to jest przecież modlitwa i prośba o pomoc.

Groźna Woźna emanuje spokojem jakby była w ciąży. Nie śmiejcie się. Czasem ciężarne kobiety otoczone są bańką z blasku i łagodności.  Groźna Woźna w ciąży oczywiście nie jest ale stała się niezwykle spokojna i najczęściej nic nie mówi tylko się uśmiecha. Albo mówi, że nic się nie stało nawet jeśli się stało.

Krzesełka stały do góry metalowymi nogami na stołach. Odkurzacz wył ze złości bo nie lubi wciągać połamanych klocków i kredek. Drzwi do klasy były otwarte i stanął w nich chłopiec może pięcioletni. Cicho!  - powiedział. Groźna Woźna zajęta odkurzaniem nie do końca zrozumiała o co chodzi więc kopiąc odkurzacz w wyłącznik zapytała - co skarbie, o co chodzi?
- Cicho masz być bo mój brat śpi! - powtórzył chłopiec.
Kobieta wyjrzała na korytarz i zobaczyła wózek z niemowlęciem pozostawiony przy dziewczęcej toalecie.
Sam zajmujesz się bratem?- spytała zdziwiona.
- Nie, moja mama poszła zrobić kupę - odparł mały.
 - A ty chodzisz do naszej szkoły?
- Nie, ale przychodzimy tu na plac zabaw.

Groźna Woźna w inny dzień pomyślałaby bardzo brzydko noszkurwaaletujestszkołaaniepublicznatoaleta
ale nie powiedziała nic tylko znów kopnęła odkurzacz, który zawył żałośnie. Wyj, nie zamierzam cię pocieszać - powiedziała do rury i wetknęła ją pod szafę, gdzie Bombelki wrzucają swoje niedojedzone jabłka, kanapki z nutellą i żetony z zabawkowego kasyna.

Skończyła, wyszła na korytarz. Przy drzwiach do toalety, tam, gdzie stał wózek,  walały się mokre chusteczki. Weszła do toalety. Młoda mama pewnie bardzo się śpieszyła bo nie zdążyła użyć spłuczki, porzuciła też koło muszli zużytą podpaskę.

Spokój. To nic. Taką masz pracę - powiedziała wyimaginowana mała, puchata kulka siedząca na ramieniu Groźnej Woźnej. Spokój.
Czas na psychiatrę - westchnęła Groźna Woźna.












29 komentarzy:

  1. Wspolczuje dzieciom takiej mamy.Jak ich wychowa, czego nauczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest szczyt chamstwa, prostactwa i prymitywizmu. W domu też tak robi? Mieszka w oborze? MaDka pełną gębą. Normalnie miałoby się ochotę zawlec taką z powrotem i kazać jej posprzątać po sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, jakoś nie mogę uwierzyć w kumulację: chusteczki, kupa i podpaska.Chyba trochę Cię ponosi wyobraźnia. KAŻDY zna elementarne zasady kultury. Nienawidzisz swojej pracy,to da się odczuć od początku jak tyko zostałaś sprzątaczką. Taka praca uwłacza Twojej godności, a przecież żadna praca nie hańbi.
    ps.
    Wiem, że teraz wyleje się na mnie hejt.
    Biorę go na klatę.
    Katarzyna
    I jeszcze jedno: anonimem jestem,bo nie potrafię utworzyć konta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to jest tylko opowiadanie. Ile razy weszłaś do toalety i szybko z niej wyszłaś z obrzydzeniem na twarzy?

      Usuń
    2. To się naucz Anonimie zakładać konto. I jakie masz prawo oceniać kogoś? A Ty kobieto nie czulabys obrzydzenie gdybyś miała to posprzątać? Nie krytykuje, żebyś nie była krytykowany...

      Usuń
    3. "Każdy zna elementarne zasady kultury":D

      Usuń
    4. Pracuję w galerii handlowej, na jej terenie mamy toaletę dla pracowników ale czasem korzystam z tych ogólniedostępnych i zapewniam Cię, że nie KAŻDY zna elementarne zasady kultury: tak jak napisała Klarka podpaski i tampony często zamiast w koszu lądują obok lub na półce za toaletą, deska sedesowa z odciskami butów, butelki po alkoholu w kącie ( damska toaleta ) toaleta za przeproszeniem obs...na równo z deską. Jak to się ma do elementarnych zasad kultury. Żal mi sprzątaczek, ja bym nie dała rady na ich miejscu, zresztą już prawie połowa z nich to Ukrainki, ciekawa jestem ile one wytrzymają w tej pracy.

      Usuń
    5. Katarzyna, czy Ty się z choinki nie urwałaś przypadkiem? Z tą znajomością elementarnych zasad kultury to jest tak, że wśród 12-15 osób, które korzystają z zamykanej toalety na terenie Firmy, są takie, które nie wiedzą do czego służy spłuczka, a szczotka do kibla to dla nich chyba jadowity wąż, którego boją się dotknąć. O permanentnie obszczanej podłodze i upieprzonej umywalce już nawet nie ma co wspominać. I to jest raptem kilkanaście osób, które się z grubsza znają. Nie pojmuję.

      Usuń
  4. Nie zamierzam Cię hejtować, ale przez pewien okres byłam sprzątaczka. Co prawda nie pracowałam jak Klarka z małymi dziećmi, które brudzą na potęgę tylko z dorosłymi ludźmi na renomowanej uczelni. I szczerze powiem, że dorośli niczym nie różnili się od dzieci, jeśli chodzi o sferę czystości, a bywało nawet gorzej. Doszło nawet do tego, że kazano nam przyklejać w toaletach specjalne naklejki z informacjami, jak należy się tam zachowywać i do czego służy podstawowe wyposażenie. Co ciekawe trudniej było doprowadzić do porządku toalety damskie niż męskie. Zastanawiało mnie wtedy co jest przyczyną takiego zachowania skoro każdy z nas podobno zna elementarne zasady kultury. Doszłam do wniosku, że ludzie wychodzą z założenia, że sprzątaczka jest od tego, żeby po nich posprzątać, więc przejmować się nie muszą - w końcu jest od tego i za to jej płacą.
    I jeszcze jedno - ta praca nie uwłaczała mojej godności i nie czułam się gorsza przez to, ze ja wykonywałam. Potrzebowałam pieniędzy i uczciwie je zarabiałam. To ludzie traktowali mnie jak kogoś gorszego, bo byłam zwykłą sprzątaczką. A to że wykształconą to już inna bajka. Dzisiaj pracuje w zupełnie innym zawodzie, ale doceniam tych, którzy mnie otaczają i wykonują swoja pracę najlepiej jak potrafią.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiocha i buractwo to stan umysłu, toaleta prawdę ci powie...

      Usuń
    2. Monika w pełni się zgadzam . Sama pracuję podobnie. Anonimowy hejter no koment. Klarka jesteś wielka. Twój wyjący przyjaciel też. ❤ Karolina

      Usuń
    3. Dokładnie tak. Ja też pracowałam jako sprzątaczka. I wiem jaka to ciężka praca. I ze najgorsze są damskie kible bo to nawet nie toalety. I ze najgorsze są te paniusie co to na" górze cud na dole smród".

      Usuń
  5. Kochana
    Kobiety potrafią nabrudzić w pracy☹️
    Jak ja u siebie zwracałam młodszym koleżankom uwagę, odpowiedź zawsze była jedną, że to moja praca i że przecież nic się nie sto!
    Było niesopuszczone, była krew na muszli, walające się podpaski, wstyd!
    Kochana, już niedługo powiesz, w pracy" a mnie to lotto"🤗❤️
    Buziaczki na miły weekend 🌻🌞

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze mnie ciekawi jak taka mama-fleja ma w swoim mieszkaniu. Bo nie da się ukryć, że większość czynności toaletowo-łazienkowych jest jednak "nawykowa". A może owa młoda mamusia chadza zawsze za stodołę i nie zna normalnej toalety???

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsze hasło wakacji przeczytałam w toalecie na polu namiotowym w Międzywodziu:
    "Szczotka nie granat, ręki nie urwie!" :)Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szpitalnej toalecie na typowo damskim oddziale wisi kartka takiej treści: Uwaga 🙂Niezależnie od wyznaczonych celów i rzeczywistych osiągnięć uprasza się o spuszczanie wody. Jeśli jednak rzeczywiste osiągnięcia przeszły wszelkie oczekiwania, proszę użyć szczotki. Dziękuję🙂
      Zacytowałam z pamięci, ale mam ją opublikowaną w notce na blogu, bo mnie swą treścią urzekła, abstrahując od tego, że trzeba ją było przykleić na ścianie na przeciwko muszli 😀

      Usuń
    2. A ja w męskiej pisuarowni widziałem taką "zachętę": podejdź bliżej do pisuaru! nie masz aż tak długiego jak ci się wydaje!

      Usuń
  8. Klarko! Taki cudny spokój można miec tylko wtedy, gdy "już za parę dni, za dni parę:)"...a potem róbcie sobie, co chcecie, ale już beze mnie! I to jest cudne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko!
    Jeśli, jak napisał hejter, to jest wytwór Twojej wyobraźni, to gratuluję wyobraźni!!!
    Jeśli nie, to dzięki Tobie jeszcze bardziej zakasuję rękawy do pracy nad własnymi dziećmi i własną osobą!!!!
    Lubię czytać Twoje wpisy - kawałek dobrej i mądrej literatury!!!!!
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja kazdego dnia (kazdziusienkiego!) sie ciesze, ze zmienisz te niewdzieczna prace. Teresa

    OdpowiedzUsuń
  11. Ps: Klarko, myślę, że "madka" uciekła w popłochu rzucając wszystko byle gdzie, bo młody poskarżył, że tam straszna baba z wyjącym potworem się czai :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam,że w naszej pracy,nasza sprzątaczka wyśmienicie poradziła sobie z taką oto sytuacją:Ciągle ktoś w toalecie nie spuszczał wody a nawet jak spuścił i zostawiał obsr..ną muszlę.I pewnego dnia nasza sprzątaczka przyczaiła się cichutko za jedną osobą,która weszła do toalety i poczekała,aż ta osoba wyszła i prędko za tą osobą (miała już wcześniej podejrzenia)weszła tam i co zobaczyła...no wiadomo co.I wtedy na cały głos wszystkim wszem i wobec oznajmiła,że "taka wykształcona,taka magisterka,a taki chlew zostawia po sobie,że wstyd"itd,itp.No mówię Wam co to się działo,to można sobie wyobrazić.Spojrzenia,komentarze itp.A potem od tamtej pory było czysto w toalecie.Tak nauczyła prosta kobieta innych wykształciuchów kultury.

    OdpowiedzUsuń
  13. A jakie to ma znaczenie, czy to prawda, czy Klarkę trochę poniosła wyobraźnia? Ja uwielbiam ją czytać i traktuję kolejne notki trochę jak literaturę. Kiedyś przeczytałam opowiadania Klarki i od tego czasu regularnie sobie podglądam bloga, bo uwielbiam jej styl pisania. Jest super - taki lekki i niewymuszony. Szkoda, że nie piszesz kolejnej książki, bo bardzo chętnie bym kupiła :)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  14. Zużytą podpaskę znalazłam kiedyś w przymierzalni sklepu z bielizną, od razu zgłosiłam obsłudze; pani przepraszała, ale to nie jej wina, tylko klientki...

    OdpowiedzUsuń
  15. I jako użytkownik, i jako sprzątaczka spotkałam się z syfem w kiblu. Rozumiem, że w dawnych czasach, które jeszcze mgliście pamiętam, kiedy w kiblach nie było ani papieru, ani szczotki, to jeszcze mogło być brudno - chociaż w szkole raczej i tak było czysto. Ale teraz? Może każdy powinien pójść na staż miesięczny jako pracownik sprzątający? Zamiast obowiązkowej służby wojskowej?
    Klarka - pozdrowienia dla Ciebie i puchatej kulki, bawcie się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  16. w przymierzalniach potrafią
    mamuski zostawić prawdziwe cuda!! od swoich pociech.
    oraz dlatego nie wpuszczam do teatru ludzi z ulicy w sprawie kupy...to co zdaża się zastac po takim delikwencie to dprawdy dzieisęć zrwóconych obiadów kosztuje...ale pani Hani nie ma po południu, kiedy są zajęcia.
    Niestety delikwenci idą za teatr...to takie mało uczęszczane miejsce...kuwamać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Opowiadała mi właścicielka pensjonatu, że w kawiarence dla gości (jednie mieszkających w jej domu, nie dla ludzi z zewnątrz) pewna młoda matka zostawiła zużytego pampersa na talerzyku. Widocznie do filiżanki po kawie się nie zmieścił.

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, ja w ludzi nie wierzę. To przykre. Pracowałam kiedyś w urzędzie. Musiałam zmienić pracę, nie mogłam psychicznie jej znieść. Teraz próbuję zmienić swoje nastawienie, ale chamstwo, brak kultury, dobroci i głupota są wszechoobecne. Najgorzej gdy zawodzi nawet rodzina. Niewielu jest porządnych. Staram się jednak myśleć o tych dobrych. Ściskam Cię fajna Kobietko:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz