- Co robisz?
- Wychodzę ze sklepu, właśnie kupiłam sobie najbrzydsze buty jakie były - odpowiedziałam.
Nie są piękne, to prawda, ale potrzebowałam bardzo wygodnego i stabilnego obuwia bo do pracy mam kawał drogi a chodniki zimą śliskie. Kupiłam więc trapery - lekkie, sznurowane, za kostkę, na porządnej podeszwie.
Założyłam je drugiego stycznia i poszłam do pracy. Zmieniłam je na nieśmiertelne croksy, porozmawiałam z koordynatorką ( co w firmie, co nowego, jak po świętach) i zabrałam się za zamiatanie - drugie piętro, pierwsze, klatka. Po godzinie koordynatorka poleciła mi iść do sekretariatu. Z końcem roku kończyła mi się umowa o pracę, pomyślałam więc, że to kwestia podpisania kolejnej.
Rozmawiałam z nią o tym przed urlopem i obiecała, że jeśli będzie potrzeba kontaktu w tej sprawie to mnie powiadomi.
Dopiero drugiego stycznia, już po podjęciu codziennych czynności dowiedziałam się, że nie przedłużono ze mną umowy. Nie mogłam w to uwierzyć. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Dlatego poprosiłam dyrektorkę o rozmowę, w której głównie prosiłam o przedłużenie umowy. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że siedząc pod drzwiami sekretariatu słyszałam, jak sekretarka umawia się z kimś "musisz przynieść normalnie CV, praca od 11 do 19". Czyli moje miejsce prawdopodobnie zajmie znajomy króliczka.
Wszystko jasne.
Bardzo interesująca była prośba dyrektorki, abym nic nie mówiła o trudnościach współpracy z koordynatorką. Tak. Do tej pory nie pisałam o tym i nie mówiłam. Nie mówiłam, bo przez wiele miesięcy kierując się słowami Siostry Małgorzaty usiłowałam w tej osobie szukać dobrego a nie haków na nią. Dzięki temu powoli udało mi się wypracować całkiem niezłe relacje ponieważ pracowałyśmy tylko we dwie, ona rano ja po południu, więc gdyby między nami tarło to praca byłaby nie do zniesienia. Nie godziłam się na mycie całej szkoły jednym wiadrem zimnej wody, od tego się zaczęło.
I tak - rozmowa w zasadzie polegała na tym, że ja się kajałam prosząc o drugą umowę a dyrektorka mówiła "dlaczego mi pani tak utrudnia, nie mam nic do pani pracy bo pracuje pani bardzo dobrze".
Nikt, absolutnie nikt w firmie nie wierzył, że straciłam pracę. Każdy mówił - to się jakoś wyjaśni, niech pani nie płacze. Płakałam bo czułam się bardzo skrzywdzona. Nikt wcześniej nie powiadomił mnie o takim obrocie spraw.
Nie poradziłam sobie z emocjami, dlatego płakałam aż do rana. Rano wrzuciłam na pulpit CV, poprawiłam, przejrzałam ogłoszenia, podzwoniłam. Znalazłam też ogłoszenie z naszej szkoły, wrzucone już 31 grudnia. Na bardzo niepopularnym portalu.
Od poniedziałku prawdopodobnie idę do nowej pracy. Nie przyrzekam, że nie opowiem i nie opiszę historii z koordynatorką w roli głównej.
Wiesz , sa takie momenty ze niczego dobrego w drugim czlowieku czy w zaistnialej sytuacji nie da sie zauwazyc. Nie sie co oszukiwac.Mozna sie tylko wyplakac ( to juz masz za soba) i ...opisac sytuacje.
OdpowiedzUsuńSciskam cie mocno
Ciekawa sprawa z uwagi na planowanie przez firmę zwolnienia – przed samym zwolnieniem. Widocznie tak musiało być, widocznie teraz musi być lepiej i tego się trzymaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
no więc nie wiem co powiedzieć...zatkało mnie i przykro mi ... ale nie rozumiem po co szukali? po co ogłoszenie? skoro byłaś TY oraz dlaczego utrudniasz pani dyrektor???
OdpowiedzUsuńDobrego roku Klarko i nie płacz, nie warto praca przyjdzie, pracy pod dostatkiem w kraju tutejszym. ja jak wiesz miałam sytuację dokładnie odwrotną.
Ściskam
Po co ogłoszenie? Bo tak przepis każe.
UsuńPo co na niepopularnym portalu? Żeby nikt się nie zgłosił. Formalnościom stało się zadość i już można zatrudnić znajomą. Klarko, jak przykro. Miejmy nadzieję, że dzięki tej niemiłej sytuacji trafisz do lepszej pracy.
jasne, tylko można z człowiekiem po ludzku?? w ludzkim języku...
Usuńmożna go poinformować, że chcemy/musimy zatrudnić inną osobę i żeby sobie szukał pracy albo mu podpowiedzieć gdzie szukają pracownika...kurka wodna tego zrozumieć nie umiem ...
Ożeż! No brak mi słów. Prośba i zachowanie dyrektorki skandaliczne- kto w końcu podejmuje ostateczne decyzje o zatrudnieniu? Jak można było nie uprzedzić Cię, że umowa nie zostanie przedłużona?
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko dzieciaków, oni najbardziej będą żałować Groźnej Woźny.
Klarko przytulam. To takie pudle co Cię spotkało,bo choć są w prawie, to w jakim stylu to zrobili- ech ni brak mi kulturalnych słów.
Pocieszające, że masz nieą oracę. Oby okazała się dużo lepsza od poprzedniej.
Ściskam serdecznie:*
Nie umiem pojąć jak można tak potraktować człowieka. Bardzo mi przykro z tego powodu. Życzę Ci, żebyś znalazła pracę z mądrzejszym szefostwem.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno.
Klarko popytaj w Urzędzie Pracy. Moim zdaniem naruszyli przepisy i możesz coś ugrać.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej, lepszej pracy :)
Bardzo mi przykro, Pani Klarko. Zacytuję Autorkę wpisu powyżej: "choć są w prawie, to w jakim stylu to zrobili". Jakie to prawo, jaki rozum i jaka przyzwoitość, że o chrześcijańskim sumieniu nie wspomnę. Ale.... już po Świętach, po Nowym Roku, okres wzmożenia w gadaniu o miłości bliźniego się skończył, więc można zacząć konkretne działania. A te bardzo się różnią od deklaracji słownych, niestety.
OdpowiedzUsuńŚwiństwo!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś nową pracę, ale niesmak pozostanie.
Trzymam kciuki, żebyś teraz miała fajniej. Pozdrawiam noworocznie!
Pracodawcy bywają osobami, którym nie warto poświęcić myśli. Ale nie dziwię się że nie możesz przestać myśleć o tym, co się stało. Pocieszę cię, zło tak jak i dobro, wraca. Bądź więc spokojna, dostaniesz nowa pracę a obie panie? Cóż dobrzy ludzie nie myślą źle. Niech los załatwi te sprawę. Przytulam serdecznie i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńTo okropne, co Cię spotkało. Ale jak napisałaś, że 2 stycznia był twoim najgorszym dniem, to przestraszyłam się i martwiłam. A teraz mimo wszystko mi ulżyło - że jesteście zdrowi. A nowa praca może będzie lepsza. Może w ogóle coś się w kwestii pracy odwróci pozytywnie.
OdpowiedzUsuńZaglądam tu i czytam regularnie. Pewnie w takim momencie żadne słowa nie będą dla Ciebie pocieszeniem, ale...Zawsze w trudnych momentach mojego życia (gdy minęła już złość, rozpacz itp.) powtarzałam sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Któż to wie, co czeka na Ciebie "tuż za rogiem"? Może lepiej płatna praca w fajnym, zgranym zespole ludzi? Przynajmniej mam taką nadzieję, że kiedyś usiądziesz w fotelu i powiesz, że "dobrze się stało, że odeszłam z tamtego miejsca". Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki. Renata z północy.
OdpowiedzUsuńWyjątkowe draństwo(a cisną się na usta słowa niecenzuralne).Oby było tak jak w powiedzenie
OdpowiedzUsuń'nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło".Mam nadzieję,że nowa praca będzie lepsza.Ściskam
Ela z Gdańska
Och, Klarko, tak mi przykro. A ja ciągle myślę o Tobie i mi Cię brak... :)
OdpowiedzUsuńChamstwo straszne. Napisz o tej głupiej koordynatorce. Trzymam kciuki za nową pracę, żeby lżejsza była i ludzie normalni.
Ella-5
Pamiętaj to co wydaje się masakrą ratuje nam tyłek przed najgorszym.
OdpowiedzUsuńTak będzie z Tobą
Trzymam kciuki a jak byś nie miała pracy
To może Ci pomogę ale pisz na priv
Klarko, wielu czytaczy, w tym i ja, życzylo Ci w Nowym roku nowej, lepszej pracy. Nie zyczylismy Ci tak frustrujacej i okropnej sytuacji ale mam nadzieję, że nasze życzenia się sprawdza 😊 Życzę Ci tego z całego serca!
OdpowiedzUsuńWspółczuję, to musiał być dla Ciebie okropny stres, tak jak inni mam nadzieję, że los się do Ciebie uśmiechnie, i cała sytuacja wyjdzie Ci na dobre. Tego życzę z całego serca
OdpowiedzUsuńSmutne jest to, co Ci sie przytrafilo, ale moze Twoje fanki (do ktorych tez sie zaliczam) maja racje? Moze starczy tego "dobrego" i nowa, lepsza praca czeka na Ciebie? Mocno w to wierze.
OdpowiedzUsuńKlarko, tak mi przykro. Tak sie nie robi, poza tym to chyba nie bylo za bardzo legalne. Nie wytrzymalas emocji i dobrze, lzy musza wyleciec. Ja wierze ze bedzie dobrze, trzymam kciuki za nowa prace i za usmiech losu ♥
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że przysłowie "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" jest prawdziwe!! Ta sytuacja zaowocuje tym, że pracę znajdziesz lepszą. Amen!
OdpowiedzUsuńjeszcze będziesz się cieszyć, że tak się stało
Drugi amen!
:*
Wszyscy już wszystko napisali. Ręce cię bolały, wszystko cię bolało, a nie słuchałaś :-) To Wszechświat cię trochę popchnął. Tam gdzie powinnaś pójść. I jusz ;-) Popłacz, pozłość się a siostra Małgorzata nie zawsze ma rację. Ja tam chętnie poczytam o podłej koordynatorce i dyrektorce. One też chętnie przeczytają :-)
OdpowiedzUsuńWiesz być może oni czytają Twojego bloga, a Ty wiele pisałaś o nieprawidłowościach w tej szkole? Mogli znaleźć kogoś innego, bo wiedzą, że on będzie cicho i będą mieć spokój. Życzę, aby nowa praca była lepsza :)
OdpowiedzUsuńAsia
mogli, ale przecież mogli mi powiedzieć o wypowiedzeniu np 2 tyg wcześniej żebym miała szansę na zmianę pracy i nie została na lodzie bez pracy i bez pieniędzy
UsuńPowiedzieć, że to nieprofesjonalne ze strony dwóch osób, to za mało, to po prostu nieludzkie.
OdpowiedzUsuńWygląda tez na to, że dyrektorka boi się podwładnej, może tamta coś na nią ma - taka teoria spiskowa.
Życzę Ci, abyś znalazła pracę marzeń lub przynajmniej z przyzwoitymi ludźmi!
Strasznie mi przykro Klarko :(
OdpowiedzUsuńTo co zrobili to absolutne chamstwo, chociaż naprawdę często spotykane :(
Wiesz Klarko,szkoda Twoich lez na takich ludzi.Nie sa warci abys przez nich plakala, tak jak nie byli warci Twojej pracy.Opisz ich , koordynatorke , dyrektorke tez , bo tego sa warci.A Ty na pewno znajdziesz lepsza prace, lzejsza i wsrod normalnych ludzi, nie takich podlych.Bedzie dobrze!A im zycie odplaci taka podlosc.
OdpowiedzUsuńKlarko, bardzo mi przykro! Nie dziwie sie łzom (płacz czasami pomaga). Moze wszystko skonczy sie dobrze i bedzie tak, jak piszą wyzej w komentarzach-nie ma tego złego...
OdpowiedzUsuńZ calego serca zycze Ci, aby nowa praca okazala sie lepsza, a szczegolnie ludzie, ktorzy beda obok. To swinstwo, co zrobili!
Klarko! Myślę, że nie zasłużyłaś na to, żeby pracować z nieuczciwymi, wrednymi ludźmi, dlatego Los zesłał Ci taką niespodziankę. Dziś płaczesz nad niesprawiedliwoscią, która Cię spotkała, ale pamiętaj, że wszystko dzieje się po coś.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś szybko znalazła nową pracę. Lżejszą, wśród dobrych ludzi!
Kilka brzydkich, a nawet bardzo brzydkich słów ciśnie mi się na usta.Biorąc pod uwagę fakt,że tak naprawdę ta praca nie była dla Ciebie odpowiednia co najmniej pod dwoma względami to może i lepiej, że się skończyła, choć sposób w jaki to nastąpiło budzi moje wątpliwości.Rady rodem z ewangelii (nadstaw drugi policzek, poszukaj czegoś dobrego w każdym draniu) są niestety do bani.Wciąż mam nadzieję, że znajdziesz pracę mniej wyniszczającą Twój będący w nie najlepszym stanie organizm. Czy są w Krakowie
OdpowiedzUsuńprywatne agencje pomagające znaleźć pracę? Może warto to sprawdzić i z nimi się skontaktować?
Bardzo mnie to wszystko zasmuciło i oburzyło.
Przytulam;)
P.S
I opisz tę koordynatorkę i panią dyrektor;)
Klarko,
OdpowiedzUsuńopowiem Ci taką historię. Kilkanaście lat temu, ktoś nas oszukał, przeszedł do konkurencj z dnia na dzień w momencie, kiedy poszerzaliśmy działalność i każda doświadczona (przez pracę u nas) para rąk była na wagę złota. Bardzo to przeżyłam, bo to był cios poniżej pasa- inne były ustalenia. Potem ta sama osoba przeszła na własną działalność, będąc naszą bezpośrednią konkurencją przez ostatnie trzy lata. Od 1 stycznia już nią nie jest, choć kiedyś jej mąż powiedział, że mojego nauczy...
Fortuna kołem się toczy... Dziś nie mam żadnej satysfakcji, no może odrobinę😉 Żałuje tylko morza łez wylanych, bo dla mnie uczciwe postępowanie (każdy ma prawo wyboru i własnych decyzji) to podstawa w relacjach pracodawca- pracownik i odwrotnie.
Życzę Ci uczciwego pracodawcy!
Jeszcze będzie pięknie!
Klarko, czytam Twój blog od dawna, ale dziś aż się zalogowałam, żeby skomentować. Byłam w podobnej sytuacji... Bardzo jest to przykre zostać tak potraktowanym. Ja przypłaciłam to zdrowiem i dzisiaj już wiem, że nie było warto (wiem, łatwo mówić). W każdym razie, drzwi zamykające się teraz przed nami otworzą się znowu w innym miejscu, tylko jeszcze nie wiemy gdzie i kiedy. Z reguły bywa tak, że za tymi drzwiami jest coś piękniejszego... Pomimo wszystko więc ośmielam się życzyć Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPrzytulam, bo co więcej mogę?
OdpowiedzUsuńnie wiem nawet co mogłabym powiedzieć. Z takim świństwem nie spotkałam się. Bardzo mi przykro. Życzę wszystkiego dobrego w nowej pracy.
OdpowiedzUsuńKlarko, jestem z Tobą. Trzymaj się. Będzie dobrze ��. Małgorzata
OdpowiedzUsuńAleż podłość!
OdpowiedzUsuńMyślę, że w sądzie pracy sprawę miałabyś wygraną.
Niech złe się na dobre obróci, niech w nowym miejscu będzie uczciwiej i lepiej! Niech w Nowym Roku spotyka Cię wyłącznie dobro :*
Klarko, przytulam ciepło :*
Trzymaj się. Będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńTo straszni ludzie i wierzę, że dla ciebie to jednak lepiej. Za to całe zlo i niesprawiedliwość nastaną teraz czasy dobra i spokoju. Życzę ci tego z całego serca!
OdpowiedzUsuńBardzo przykra sytuacja, niestety.
OdpowiedzUsuńAle Regina Brett w jednej ze swoich książek napisała, że jak z hukiem zatrzaskują się nam drzwi przed nosem, czasem nie słyszymy cichutkiego skrzypnięcia. A to nowe frxdr, które uchylają się przed nami.
Życzę Ci, aby nowa praca była dla Ciebie tymi "drzwiami", które otworzą się na nowe możliwości.
Pozdrawiam serdecznie i noworocznie,
Małgorzata
Klarko, byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Dzisiaj, po prawie 9 latach uważam,że zmiana pracy była błogosławieństwem. "Kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno". Życzę Ci Klarko i wierzę ,że w końcu trafisz na dobrą pracę i fajnych ludzi. Pozdrawiam i przytulam
OdpowiedzUsuńHalina
Klarka! Ale za to masz nowe, porzadne buty, no moze i brzydkie, ale do nowej pracy nowe buty sie naleza!!!!
OdpowiedzUsuńNo i trzymam kciuki i czaruje :)))))
Bardzo ci współczuję, że musiałaś przejść przez tak niemiłą sprawę. Poziom - straszny. Kto to jest koordynatorka w szkole i czemu dyrektorka się jej boi? Ale nie ma takiego złego, praca była dla ciebie za ciężka. I na pewno nieprzyjemna w warstwie ponad dzieciakami, a stres jest czasem gorszy niż wszystko. Będzie lepiej, na pewno. Ściskam.
OdpowiedzUsuńto jest brygadzistka bezpośrednio zarządzająca sprzątaczkami i środkami czystości
UsuńNo tak... Wiesz, gdyby to nie było takim wstrętnym przejściem, to bym się cieszyła, że przestałaś mieć z nimi do czynienia, znikła zależność. Należy ci się od losu rekompensata i myślę, że ją dostaniesz
UsuńNie wiem, co napisać, jestem tak zaskoczona... Nowe buty - nowe życie, będzie dobrze, musi...
OdpowiedzUsuńNiesprawiedliwość ! Dlaczego nie szanuje się oddanych i dobrych pracowników ? Przykre... W moim szpitalu pracuje kilka takich pań salowych, które wiecznie i co chwilę chodzą na zwolnienia z różnych powodów i nikt ich nie zwalnia z pracy, a one grają na nosie pracodawcy. Uczciwego i oddanego pracownika - ze świecą trzeba szukać.
OdpowiedzUsuńja byłam na zwolnieniu lekarskim tylko raz, 10 dni w czasie wakacji, jeśli miałam jakąś umówioną wizytę to brałam urlop albo zapisywałam się na najwcześniejszą godzinę
UsuńTak zachowują się firmy zatrudniające pracowników do sprzątania. Uważam, że powinniśmy napisać do dyrektorki szkoły. Opiekuje się dziećmi i daje taki przykład światu? Nie powinniśmy tego zamiatac pod dywan tylko wziąć sprawy w ręce internautow. Pedagodzy nie mogą traktować tak innych osób.
OdpowiedzUsuń❤💚💗🧚♂️👜🐟🐠🐡
OdpowiedzUsuńbrak mi słów....
OdpowiedzUsuń... i trzymam kciuki za powodzenie.
Klarko, u nas w domu zawsze mowilo sie, ze Pan Bog wie co robi… Dlatego mysle, ze to zwolnienie wyjdzie Ci na dobre, bo ja mam dokladnie tak samo w pracy, nic nie dzieje sie bez przyczyny, a potem okazuje sie, ze ma to dobre strony:) Glowa do gory, bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńHmm, dopuścili Cie do pracy, więc jest to równoznaczne z przedłużeniem umowy. Zatem powinnaś dostać nowa umowę. Kropka. Walka może być ciężka i mało wymierna. Ale nie zostawiaj tego proszę tak po prostu. Napisz do kuratorium. Z patologia pracodawców trzeba walczyć i już. Ostatnio klientka mi powiedziała, że nic się nie dzieje bez przyczyny-tego się trzymaj! Głowa do góry,!
OdpowiedzUsuńWszystko już napisane powyżej... A ja przytulam Cię i mocno wierzę, że teraz będzie lepiej . Dobrego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńKlarcia kupujaca nowe buty , biegnaca zawsze na czas , opryskana przez autobus (to nic) Zmarznieta czy spocona , zmoknieta czy brudna z porozbijanymi kolanami!!! ale byla . Zawsze byla . A co te szmaty zrobily ? KLarko wez sprawy w swoje zreczne zreszta raczki i DOPIERDOL im wszystkim bo prawo jest po Twojej stronie .Tylko prosze Cie ani jednej juz lezki nad ta padlina. Ty prace znajdziesz super , a pewnie juz ja masz . O tym scierwie napisz! Jednym i drugim !!!! Warto wiedziec kogo omijac !!!! Jestem z Toba ale bojowo !!! Buziaki serdeczne w zapuchniete oczeta .
OdpowiedzUsuńDroga Pani Klarko, ogromnie wspolczuje doswiadczenia. Tez kiedys doswiadczylam podobnej sytuacji. Koniec koncow mimo, ze wtedy bylo bardzo przykro, to zapoczatkowalo to serie dobrych decyzji i zaprowadzilo mnie tu, gdzie teraz jestem.
OdpowiedzUsuńAle na ta chwile -tak sie nie robi z drugim czlowiekiem. Sciskam mocno!
Ela Bru
Przeczytałam wpis i wszystkie komentarze i naprawdę - już nic nowego, mądrego nie mogę dodać.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci, ale - podobnie jak moi przedmówcy - myślę, że w sumie dobrze się stało i teraz będzie już tylko lepiej. Lepsza praca, lepsza pensja, lepsi ludzie.
Czekam na wpis o koordynatorce i dyrektorce, a tymczasem - przytulam jak najmocniej i wysyłam moc dobrych myśli w Twoją stronę.
Klarko,nie traktuj tego,boże broń,w kategoriach jakiejś osobistej porażki,nie miej irracjonalnych pretensji do siebie,że coś robiłaś nie tak.
OdpowiedzUsuńJa myślę,że taka już uroda twojego byłego pracodawcy,taką mają"politykę kadrową":)Z jkichś powodów nie chcą zatrudniać na dłużej,dbają o to,zeby pracownik nie nabył dodatkowych uprawnien,dodatkow stażowych itp.Być może to jakiś odgórny prikaz..wszak najlepiej się oszczędza na tych najsłabszych..
I pewnie nie ty jedna zostałaś tak potraktowana.
Co nie znaczy,że masz siedzieć cicho,tym samym popierając ich draństwo.)
Pomijając ewidentne naruszenie przepisów,to na pewno najbardziej w tym wszystkim boli taki zwyczajny brak empatii,życzliwości,ludzkiego traktowania.Bo przecież mogli ci powiedzieć co najmniej miesiąc wcześniej,żebyś miała więcej czasu na szukanie czegoś nowego.
Bardzo ci życzę,zebyś tym razem trafiła na normalnego,przyzwoitego pracodawcę,bo wierzę,że jeszcze tacy są:)Powodzenia,Klarko!
Klarko, wszystko się ułoży i będzie już tylko lepiej. Trudno jest pracować w miejscu, gdzie nas nie chcą i szykują miejsce dla swoich znajomych.
OdpowiedzUsuńŻyczę znalezienia lepszej pracy. Pozdrawiam serdecznie.
regian
wredne baby!:(
OdpowiedzUsuńOby im w pięty poszło. Sprawiedliwie.
Życzę Ci,żebyś miała dobrą pracę w której Cie docenią i nie stracisz zdrowia♥
Miśka
Być może dyrektorka usłyszała "bo wicie, towarzyszko, trzeba przyjąć taką a taką, rozumicie"... No może dziś słowa nieco inne, ale sytuacja dobrze znana z zamierzchłej, wydawałoby się, przeszłości.
OdpowiedzUsuńŚciskamy cię!
Na znajomych królika nie ma rady, choćby się było najlepszym w branży. Wiadomo, przykro, ale nie przeskoczy się tego.
OdpowiedzUsuńKlarka, pewnie pytano Cię o to milion razy, ale czy nie myślałaś o pracy jako copywriter? Jeśli nie na cały "etat", to choć z doskoku? Zawsze wpadłoby parę stówek dodatkowo do budżetu.
potrzebuję pracy na umowę z przewidywalnym dochodem, czyli etat
UsuńKlarka,
OdpowiedzUsuńCzego Ty żałujesz. Pracy sprzątaczki? Masz niską samoocenę. Z Twoją inteligencją mierz znacznie wyżej. Masz dobry kontakt z ludźmi. Zostań sprzedawcą czegokolwiek, redaktorem czegokolwiek,przedstawicielem handlowym. Pewnie w tej szkole widziałaś niejedno. Naślij na nich instytucje państwowe. Do tego oskarż ich o mobbing. Pamiętaj, że dobroć nagradzana jest tylko w amerykańskich filmach. W realu trzeba twardo walczyć o swoje. Płacz przed dyrektorką, to oznaka słabości. Naślij na babsko organy kontrolne. W 100% znajdą finansowe przekręty. Masz świetne pióro. Korzystaj z tego i próbuj zostać wolnym strzelcem.
Pozdrawiam,
Tomasz Wujek Dobra Rada
Tomasz, przeczytaj to co napisałeś i puknij się w łeb. Po prostu. Nawet nie warto rozszerzać tematu.
UsuńSama się puknij. I to porządnie. Chyba nie wiesz co dzieje się na rynku pracy. Pracę sprzątaczki można znaleźć od ręki. Tak się składa, że ostatnio w korpo w której pracuję zmieniała się firma sprzątająca. Panie sprzątaczki ze starej firmy dostały pracę w nowej w ciągu jednego dnia i to ich proszono, aby przeszły do nowej firmy. Nie wiem jak dokładnie jest w Krakowie, ale dzieci moich sióstr ciotecznych, studiujące w Krakowie dostały pracę i nie było to dla nich jakimś problemem. A ja osobiście bym dyrektorce nie darował. W prezencie ode mnie dostałaby kontrolę z Urzędu Skarbowego i Kuratorium. Do tego skierowałbym sprawę do Sądu Pracy o nepotyzm, a do prokuratury o mobbing, bo z tego co zrozumiałem to był. Anonimowa72, w obecnych czasach, wbrew obiegowym opiniom można walczyć o swoje. W każdym korpo, jeśli przełożony zachowuje się niewłaściwie wobec podwładnego wystarczy jeden e-mail i przełożony może stracić pracę. Żadna instytucja nie może sobie pozwolić na utratę wizerunku. Szkoła też.
UsuńPozdrawiam.
to prawda, pracę sprzątaczki można dostać od ręki i to na umowę, natomiast w innej dziedzinie nie jest tak łatwo a ja potrzebuję pracy na etat i umowę o pracę, nie stać mnie na umowy o dzieła, zlecenia czy DG, to wszystko już przeszłam, mój wiek mi naprawdę nie pomaga
UsuńPodoba mi sie to co napisal Tomasz, piszac z meskiego punktu widzenia. Mezczyzni nie udaja, ze deszcz pada, kiedy ktos ich parszywie potraktuje. I nie siedza cicho w kacie, jak nas kobiety, sie wychowuje (na ofiary). Wiec nawet jesli nie wszystko uda sie wykorzystac w sytuacji Klary - to sa konkretne, wspierajace slowa i pomysly.
UsuńWg mnie kluczowe jest uwierzyc, ze prace na normalna umowe znajdziesz. I nie musi to byc praca sprzataczki. Wiek oczywiscie jest przeszkoda, a najbardziej to, ze jestes kobieta (niestety). Ale to nie znaczy, ze taka praca jest dla Ciebie niedostepna. Powodzenia!
Drogi Tomaszu, ja się nie puknę, bo nie mam po co. Znam rynek pracy w Polsce, a zwłaszcza jak się szuka pracy na umowę o pracę. Wiem, że Klarka nie powinna pracować na takim stanowisku jakim pracowała, ale znam też trochę Klarkę i wiem, że nie skorzysta z Twoich "porad". Twoje porady są dla mnie pieniactwem, polskim pieniactwem i wbrew pozorom mają niewiele wspólnego z tzw. walczeniem o swoje. Pewno, że można powiadomić US, NIK, kuratorium, ZUS, prokuraturę, policję, a nuż znajdą jakieś przekręty... ( wszak Ty już wiesz, że na 100% znajdą się przekręty finansowe :). Najlepiej oczywiście powiadomić anonimowo, prawda.
UsuńCo do zwalniania przełożonych, którzy mogą stracić pracę w korpo, że wystarczy 1 mail, że instytucje nie mogą stracić wizerunku... Dla korpo pracownik jest jedynie trybikiem w machinie, mało kiedy wartym większej uwagi.
Co do pozwu o mobbing - jeśli był to jak najbardziej tak. Jeśli chodzi o umowę o pracę tzw. terminową to była zawarta na określony okres czasu i po jego upływie została zakończona. I tu małe szanse na ugranie czegokolwiek.
Przepraszam Klarko, ze tyle napisałam, ale uznałam, że należy.
anonimowa72 spokojnie, mam za sobą wiele doświadczeń związanych z pracą zawodową, mam też 55 lat i zanim podejmę jakiekolwiek kroki w związku z pracą to na pewno się dobrze zastanowię, a to, ze wszyscy jesteście po mojej stronie, że staracie się mnie wspierać, (udzielanie rad to wsparcie, z którego mogę a nie muszę korzystać) to naprawdę dla mnie ważne bo wiem, że nie jestem sama. Serdeczności i pozdrowienia!
UsuńNa podstawie doświadczeń wielu osób można powiedzieć, że już nic nas nie zdziwi. Ale zawsze jednak wkurza, gdy zdarzy się taka sytuacja. Dobrze, że się wypłakałaś (emocje trzeba było wyrzucić), a teraz odpocznij, popraw koronę i życzę byś od poniedziałku była gdzieś, gdzie praca będzie lżejsza i z ludźmi, z którymi znajdziesz nić szacunku i porozumienia.
OdpowiedzUsuńA to dorabianie pracą zdalną (jak już będziesz mieć etat)może nie byłoby takie złe? - pod warunkiem, że znajdziesz coś sensownego i takiego "dla Ciebie"? Może ktoś z gości bloga ma takie doświadczenie i się podzieli, żeby też nie wkopać się w jakiś kanał...
Nie dziwię się też tym, którzy zachęcają Cię do "działań odwetowych", w końcu tu chodzi nie tylko o satysfakcję z odegrania się za to, jak zostałaś potraktowana, ale i o to, ze takie osoby posuwają się coraz dalej, czując się bezkarne. Ale może lepiej nie tracić na to energii i czasu, zwłaszcza jeśli trafi Ci się coś lepszego, to szkoda nerwów, lepiej się tym cieszyć.
Pozdrawiam, MBI
Komentuje po raz pierwszy, ale mna wstrzasnelo to, co sie stalo. Otoz mysle, ze walczylabym o odszkodowanie. Przyszlas do pracy, wykonalas robote i teraz co? Maja Ci nie zaplacic? Malo tego, obiecano Ci przedluzenie umowy. Ustnie, ale jednak. Nie warto walczyc o przywrocenie do pracy, z taka patologia i prymitywami za szefow, bo sie wykonczysz psych i fiz. Ale jak zaplaca slone odszkodowanie - to Ty bedziesz miec satysfakcje, a oni dostana po lapach.
OdpowiedzUsuńMysle podobnie jak inni - ta praca nie byla dla Ciebie. I dobrze, ze bedziesz miec inna. Jest tez pewnie jakas wskazowka, jak nie-postepowac - w sensie - nie warto zamiatac pod dywan lajdackiego postepowania innych ludzi. Zacheceni sukcesem zrobia sie tylko bardziej bezwgledni. Podobna nauke i ja wyciagnelam i juz nie darowuje lobuzom. Sporo mnie to kosztuje, bo nie znosze wojenek. Ale jak trzeba to trzeba.
Zycze Ci normalnej pracy, odpowiedniej dla Twoich kwalifikacji. Duzo zdrowia i sily psych, zebys poradzila sobie ze starym i nowym. I odwagi w zawalczeniu o siebie.
Klarko, w krakowskim mopsie w biurze opiekunek przyjmą cie z otwartymi ramionami! nie wiem tylko, czy taka praca Cie interesuje, ale może?
OdpowiedzUsuń