środa, 26 grudnia 2018

moje święta

Z roku na rok jest spokojniej. Te wigilie sprzed lat pełne zmęczenia i usługiwania odeszły w niepamięć i tylko czasem zdumiewam się i zadaję sobie samej pytanie - jak to się mogło dziać.
Dziewczyny - nauczcie się delegować zadania. Nie warto rezygnować ze swoich potrzeb, starać się o miłość czy choćby o akceptację poprzez spełnianie oczekiwań innych. Nie kocha się za miskę idealnych pierogów czy za talerz z najlepszą rybą w galarecie. Najwyżej  wzbudzi się zazdrość i niechęć.
Oglądałam w święta taki film, tytułu nie pamiętam. Facet był bardzo lubiany, zajmował się swoją pracą a w wolnym czasie spotykał się w pubie ze znajomymi . Pewnego dnia nawiedziło go ufo i od tamtej pory stał się geniuszem, czytał po kilka książek na dzień, odkrył idealny nawóz dla swoich warzyw, rozwiązywał bardzo skomplikowane zadania, uczył się błyskawicznie języków. Niestety, ludzie, którzy wcześniej go lubili, odsunęli się od niego, zaczęli powątpiewać w jego prawdziwość, wyśmiewali go, zapomnieli, jakim jest dobrym człowiekiem. Pewnego dnia okazało się, że jego zdolności nie są spowodowane interwencją ufo lecz śmiertelną chorobą. Facet umarł a jego znajomi jakby zapomnieli o swoim wcześniejszym zachowaniu - znów byli niesłychanie mili i życzliwi i wspominali go jako najlepszego kumpla.


Odpoczęłam. Wyspałam się. Najadłam się jak bąk. Wiwat wymiana jedzenia! To jest genialne - goście przywieźli mnóstwo pyszności. Było zabawnie, wesoło, ciepło i miło. Nieidealnie. Chyba nikomu to nie przeszkadzało. Krzywa choinka, zimnawy barszcz, ZAPOMNIAŁAM, tak, zapomniałam o tym, że biesiadników należy zachęcać do jedzenia, haha. Każdy jadł co chciał i kiedy chciał.
Hania, moja słodka cudowna wnuczka, krążyła wśród nas w białe sukience i to był nasz anioł. Dwie babcie - macie pojęcie? Dwie babcie i jedno dziecko. I kot. Dziecko niezmiennie zachwycone kotem a kot niezmiennie wystraszony i uciekający do ogrodu. Dziecko od czasu do czasu przypominało mi, pokazując na okno i na drzwi - miałmiał, miałmiał! To znaczy - może już kotek przyszedł i trzeba mu otworzyć drzwi.
Aż nadeszła pora prezentów i Hania zakochała się w zabawce od chrzestnego, zakochała się od pierwszego wejrzenia w piesku, który śpiewa, gra, świeci i mówi. Nie znaczy to przecież, że porzuciła prosię, o nie, prosię (wyglądające od ciągłego prania jak zemdlone) nadal jest najważniejsze.

Nic nie musiałam w te dni. Spałam w dzień. Przesypiałam też całe noce z budzeniem na wypuszczanie kota. Nikt mnie nie rozliczy z tego lenistwa, mój czas, moja sprawa. Dziś może sobie poleżę w wannie, może w coś pogram. Jutro jadę do term. Wygrzeję stawy.
To lubię najbardziej.

21 komentarzy:

  1. Z Travoltą w roli głównej. Pamiętam ten film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, sami sobie potrafimy skomplikować podejściem, że musi być perfekcyjnie. Nie musi. Dlatego lubię ten czas bo płynie leniwie, spokojnie i przy okazji smacznie 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje święta co roku coraz bardziej zbliżają się przebiegiem do Twoich i tylko wnuczki jeszcze brak :) jest cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też minęły czasy perfekcji-nie-wiadomo-po-co. Barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, śledź do dziś czeka na swoją kolej. A my spimy, leniwie rozmawiamy, ciesząc się ciszą i swoją obecnością.

    Spokoju, Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Film oglądałam, Fenomen się nazywał ;-) U mnie też luz, bym poszła dalej, nawet olewka :-) Obejrzałam znow Intersetellar, to jednak genialny film. I dalej leniuchuję. I wrzucilam pranie do pralki, choć mąż protestował ;-) Ona pierze, nie ja, a ja nie lubię góry szmat w koszu! Normalnie po bandzie idę :-) Wygrzewaj się Klarka :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha! U mnie tez pralka czeka na rozpakowanie mokrego :)
    A do zobaczenia w święta polecam cudny babski film „Pozycja obowiązkowa” (Book club), z Jane Fondą i Diane Keaton.
    W końcu święta są od świętowania, czyli leniuchowania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne Swieta, Klarko! U nas chaos, balagan, przy okazji rzygamy (od wirusa, nie alkoholu😉), smarkamy, ale jest nam bosko. Zero spiny, jak u Was. Niech tak nam wszystkim zostanie. Sciskam swiatecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje święta wyjazdowe, ale też bez napinki, choć gdy wczoraj wróciliśmy oddaliśmy się Głogówku lenistwu, dzisiaj rodzina wstała o 11 ja tyle w łóżku nie wytrwałam i wstałam przed dziesiątą ale czas poświęciłam jedynie przyjemnościom. Nieśpieszne śniadanie i kawa przy lekturze, kąpiel, mogłabym tak zaczynać każdy dzień(pomarz sobie Aniu, pomarz). Miłego pobytu w termach Klarko, miłego i relaksującego dnia wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupi słownik zmienił ukradkiem błogiemu na Głogówku, wkurza mnie

      Usuń
    2. No i wlasnie po to sa Swieta!

      Usuń
  9. Za to doceniam moje obecne święta - nadal jest trochę bardziej posprzątane, coś kupione, coś upieczone, bo przecież w święta musi być świątecznie! Ale już nie na zasadzie "na już, bo choćby już to za późno", "więcej, żeby nie brakło"... i jest czas na...
    Miłego wygrzewania w termach!
    Pozdrawiam, MBI

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie spokojnie u nas, w miarę, zadania podzielone, więc i pracy mniej. Pewnie gdy będą wnuki, to znów gwarniej się zrobi...

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpoczywaj, leniuchuj i wygrzewaj sie dalej! W koncu masz swieta i urlop i nowy rok :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. A u nas bardzo rodzinnie, najpierw z rodzicami i rodzeństwem a później z przyjaciółmi, nie ważne o której zadzwonisz do drzwi po kolędzie, będziesz przyjęty, wszyscy ziewają ale jest radość, że ktoś pamiętał i po prostu JEST :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym roku odpuściłam. Nie było łazienki na błysk, choć głupio mi było, bo Osobisty wyszorował figii podłogi, nie było zmienionej pościeli itd. Z mamą już w tamtym roku wymienialismy się jedzeniem i to jest świetny plan, choć nadal kończy się górą jedzenia, bo żadna nie umie mało. Wigilia w czwórkę, pierwszy dzień u moich rodziców, drugi w Krakowie na oglądaniu szopek. Wyspani, zadowoleni, nic nie muszę i mi z tym cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. też dostrzegłam tą stronę dorosłości dzieci....
    ja nie muszę...., na co mam ochotę odpuściłam....

    ale okrzyknęli mnie, zmienioną babciowaniem, zaskoczyło ich moje zwolnienie tempa, niewiara w magię i prawdziwiość świąt. Odpuściłam, aby mogli się wykazać... Komentarz: mam nam się zbabciowała- zdołował mnie trochę.... ale Młody sporo nadrobił.... 17 miesięcy to przecież powazny wiek....

    alis niezalogowana

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest świąteczny stereotyp na najlepszą panią domu, której praca jest poddawana pod ocenę najbliższych osób. Oczywiście to mitologia, bo jeżeli stół nie będzie wyglądał jak te idealnie zasłane w programach śniadaniowych, to przecież rodzinka przez to nie wyjdzie z fochem.

    U mojego męża jest ładna tradycja, że pierogi lepią panowie. Umawiają się przed wigilią w kuchni u jednego z panów, (może być wujek, który ma największą kuchnię), robią ciasto, farsz, a potem lepią. Oczywiście bez piwka czy drinków nie podołaliby temu zadaniu, więc te pierogi lepią od rana do wieczora. ;) To jest kochana tradycja, panowie to lubią, a kobiety mają wtedy trochę spokoju.

    Zmiany działają na otoczenie negatywnie, bo ludzie nie lubią zmian. Lubią czuć się komfortowo i łatwo się przyzwyczajają do standardów.
    Dlatego w pewnym filmie bohater, póki udawał człowieka, był bardzo lubiany, a jak się wydało, że jest kosmitą to jego najlepszy przyjaciel wystartował do niego z kijem bejsbolowym. Może i to SF, ale bardzo to było smutne i przykre, bo dziś jest wiele podobnych sytuacji w relacjach. Wystarczy powiedzieć (nagle), że jesteś innego wyznania czy coś w podobie.

    Żyję na emigracji, więc każdy przyjazd do Ojczyzny staram się wykorzystać jak najmocniej. To taki mój wypoczynek przy okazji. Spotkania z bliskimi i jakiś relaks w międzyczasie, kino i basen żeby się nie zasiedzieć. Te masaże wodne są jak zbawienie na te moje pokrzywione plecy. ;) I nikt mi tego nie odbierze, a że sobie wieczorem w coś pogram, to nikt mi też i tego nie wypomni. Mam wolne, więc mogę. :)

    Bardzo miło spędziłam czas na Twoim blogu i myślę, że będę tu częstym gościem. Zapiszę sobie Twój adres. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szczęśliwego Nowego Roku. Dobrego zdrówka i nie opuszczającej Cię pogody ducha! Spełnienia wszystkich marzeń!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz