Świętowałam. Kiedy przyjeżdżają
moje siostry, zwykły dzień staje się dla mnie Bożym Narodzeniem, urodzinami i
sylwestrem jednocześnie. Widujemy się rzadko, każda ma od trzydziestu lat swój
dom, swoją rodzinę, inny świat. Ktoś obcy mógłby powiedzieć, że skoro widujemy się
zaledwie kilka razy w roku to się nie znamy, bo można założyć okolicznościową
maskę i wcielić się w wybraną rolę. Nie można. Więzy krwi, jedność miejsca,
wspomnienia, troska o to samo, radość z tego samego łączą tak silnie, że nie ma
aktorów. Nawet czas niewiele zmienia.
Kiedy moi chłopcy byli mali, niesamowicie się brudzili, nawet w
najbardziej słoneczny, suchy dzień potrafili przyjść do domu ubłoceni a ja
zastanawiałam się, gdzie oni znaleźli błoto. Teraz są dorośli, czasem pożyczają
mój samochód a ja, widząc, w jakim stanie wstawili go do garażu, wołam ze
zdumieniem – a gdzież jest takie błoto?
Już nie boimy
się mamy i taty tylko o mamę i tatę, już
nie pijemy mocnej kawy po południu i nie umiemy spać do dziesiątej rano. Włosy
z jasnych zrobiły się najpierw ciemne a teraz są albo znów jasne dzięki farbie,
albo poprzetykane siwymi nitkami.
Sprawy, o których nie da się powiedzieć przez
telefon. Nie da się o nich powiedzieć nawet przy stole. Dopiero, gdy już piąty
albo dziesiąty raz mówimy, że czas spać bo jutro nie wstaniemy, a jeśli wstaniemy, to będziemy nieprzytomne, gdy za oknem zaczynają drzeć się ptaki,
jest ta pora. Między jednym a drugim nieważnym zdaniem. Wiem, że wiesz. Jakoś to
będzie. Ale wiesz, że choćby nie wiem co to i tak.
:)))))) Piękne i wzruszające. Niewiele jest takich rodzin.
OdpowiedzUsuńSiostry to piękna sprawa, mam dwie, dlatego wiem o czym piszesz.
OdpowiedzUsuń(po 50)
Bardzo żałuję że mój synek nie będzie miał rodzeństwa. Popłakałam się.
OdpowiedzUsuńteż się wzruszyłam
OdpowiedzUsuńmiędzy jednym a drugim nieważnym zdaniem padają słowa ważne jak życie iśmierć
wzruszające :-)
OdpowiedzUsuńżałuję, że jestem jedynaczką. dlatego adoptowałam rodzeństwo męża :-)
Dziś tez Cię KOCHAM...korek115
OdpowiedzUsuńI dlatego bardzo żałuję, że jestem jedynaczką.
OdpowiedzUsuńI dlatego też postarałam się, aby moja starsza córka miała siostrę. Kładę tym moim Dziewczynkom do główek, że są i będą dla mnie najważniejsze i dla siebie nawzajem muszą być bardzo ważne, bo nie wiemy co los przyniesie.
Normalnie zazdroszczę Ci tej więzi z siostrami.
Pozdrawiam serdecznie, M.
Piękne, proste i prawdziwe. Mam dwie siostry i brata. Dotyczy nas to wszystko, o czym piszesz, może również jeszcze coś. Mieszkamy w tym samym mieście, lecz nie widujemy się na co dzień. Może i cudownie jest mieć rodzeństwo, ale i tak lepiej być jedynaczką. Rachunek strat i zysków, jakoś tak:-)).
OdpowiedzUsuńWłosy zanim osiwieją, to ciemnieją!? To by wiele tłumaczyło. Nigdy bym na to nie wpadła, chociaż nieraz się dziwiłam, obserwując swoich znajomych. Moje zawsze były ciemne.
Tak powinno być Klarko w każdej rodzinie, szkoda że tak niestety nie jest(-; Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie to napisałaś, ja tak bym chciała żeby moje siostry do mnie przyjechały, ale cóż, za daleko. No to ja jeżdżę do nich. Ale to nie to samo.
OdpowiedzUsuńnie mam siostry, mam brata. kochamy się bardzo, jesteśmy sobie bliscy, ale to nie to samo. facet to facet....
OdpowiedzUsuńPrzerabiałem to w zeszłym tygodniu z powodu dorocznej wizyty brata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rodzenstwo to najbliźsi ludzie na świecie:) jesli te relacje rodzinne były zdrowe...od dziecinstwa:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jola
Klarko - jak Ty pięknie piszesz .... też mam bardzo dobre relacje z rodzeństwem ale niestety mój mąż już nie i to jest bardzo dla mnie przykre. Kładę w głowę córce i synowi , że są dla siebie najważniejsi , chyba to czują... chyba ??
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę sióstr. Mam przyrodnie rodzeństwo, które widziałam może 4 razy w życiu. Czyli jestem sama.
OdpowiedzUsuńa ja nie mam siostry :-((((
OdpowiedzUsuńale za to mam brata i dałabym się za niego pokroić on za mnie też. W dzieciństwie tłukliśmy się nieprzytomnie ale też razem budowaliśmy szałas na tapczanie, smażyliśmy zasmażkę z cukrem i handlowaliśmy kieszonkowym. Ech mój braciszek był rozważny a ja wydawała wszystko, całe 5 zł w dwa dni a potem handlowałam - pożycz złotówkę, umyję za ciebie podłogę, pożycz złotówkę wyrzucę śmieci. Zawsze się śmieję, że w dzieciństwie na daj mówiło się pożycz ... hmmm - nam to do dzisiaj zostało
dobrze, ża tak masz♥
OdpowiedzUsuńprawdziwe świętowanie:)))
OdpowiedzUsuńja mam jedną siostrę i dwa lub trzy razy w roku też świętujemy;)
bracia mieszkają bliżej, ale to nie to samo...
Zazdroszczę. I cóż poradzę?
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu pomyślałam, że można brak tego, o czym piszesz "nadrobić" przyjaciółmi, ale jak poobserwowałam te "przyjaźnie" pomiędzy moimi różnymi bliskimi znajomymi, które kończyły się nieraz bardzo burzliwie, zrezygnowałam. Trudno.
M.
Nie mam rodzeństwa i zawsze tego żałowałam. Moja mama jest jedynaczką i mój syn też. Dwie siostry mojej babci były bezdzietne. Dzieci bywają skarbem, ale chyba kobiety w mojej rodznie od dawna patrzyły w inną stronę...
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo mi brakowało siostry,sióstr...
OdpowiedzUsuńMam dwie córki i widzę jak zacieśniają się ich wzajemne relacje, sztama i już. Myślę, że w dalszym życiu, niezależnie jak potoczą się ich losy, też będą ze sobą związane emocjonalnie. Sam nie mam już rodzeństwa, siostra odeszła trzy lata temu. I choć bardzo się różniliśmy to jednak bardzo jej brakuje. Właśnie po raz trzeci, w tych dniach, zostałaby babcią. Zwariowałaby jak zwykle z radości....
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta...
OdpowiedzUsuńProszę o odwiedziny u mnie ... potrzebuję wsparcia w ważnej, aczkolwiek miłej sprawie :-)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo z moją siostrą, widujemy się kilka razy w roku, ale często dzwonimy i radzimy się nawzajem w różnych sprawach. W następny weekend się właśnie do Niej wybieram:)))
OdpowiedzUsuń