Kiedyś mieliśmy dwa psy. Te psy często nie zjadały swoich porcji i na taką okazję czyhało wielu amatorów. Psów brakło a u nas utarł się zwyczaj, by okrawków, tłustych kawałków, skór i kości nie wrzucać do kompostownika tylko zostawiać głodomorom na misce. Przez noc zawsze miska zostaje wypucowana do czysta więc ktoś się przychodzi dokarmiać.
Gotowałam wywar rybny i wyniosłam tam cały łeb łososia. Rano zauważyłam, że kot bawi się jakimś zwierzątkiem. Nie dziwcie się nażarty kot poluje dla rozrywki i nic się na to nie poradzi, można mu tylko szybko odebrać zdobycz.
Tak właśnie się stało. Nie wiem, co to za stworzenie, prawdopodobnie łasica. Nie mam pojęcia, jak postępuje się z dzikimi zwierzętami. Zwierzę to za dużo powiedziane, dziecko po prostu, nieważne, ludzkie czy zwierzęce, pomóc trzeba. Trudno rozpoznać bo tak jak i dziecko ludzkie, ma inne proporcje niż dorosły.
Nie wiadomo, co z takim zrobić. Może matka jest gdzieś w pobliżu, może przyprowadziła je na żer, trudno im przeżyć w taką pogodę. Pomóc trzeba ale też należy pamiętać - jak coś się oswoi to już jest obowiązek opiekowania się.
Wreszcie decyzja - włożymy do psiej budy, tam jest pełno siana, może przeżyje. Koty do domu i areszt!
Rano zwierzątka już nie było, tylko ślady łapek na śniegu. Jeśli się ktoś zna to może napisze - co to za stworzenie? Było dość duże jak na takie młode, miało bez ogona z 15 cm. Mam nadzieję, że jakiś hodowca nie wyrzucił miotu hodowlanych czy towarzyskich zwierząt na moją posesję.
To mi wygląda na szynszyla.
OdpowiedzUsuńKlarko, to jest wiewiórka.
OdpowiedzUsuńTeż mi pasowało na wiewiórkę, ale ten ogon taki "chudy", może mokry i dlatego?
Usuńdexter - dzięki, porównałam zdjęcia i rzeczywiście wygląda na wiewiórkę, ulżyło mi bo naprawdę się martwiłam, czy ktoś nie podrzucił i nie ma ich więcej na posesji.
UsuńTak, puchatość zamokła i stąd wygląd.
UsuńWiewiórki jedzą także i mięso, więc nie wzgardą czyszczeniem miski psiej.
Mam nadzieję że zwierzątko przeżyło zabawę w berka gryzionego z kotkiem.
Podobny do myszoskoczka
OdpowiedzUsuńNie wiem...
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to gryzoń. Dobrze,że przeżyło stworzonko!
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Nie znam się na tyle, ale mam nadzieję, że przeżyło.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Karmicielko :)
Nie wiem czemu skojarzyło mi się z wiewiórką. Może dlatego, że częstym gościem na działce u mnie są wiewiórki?
OdpowiedzUsuń(po 50)
Młody wiewiór najprawdopodobniej.
OdpowiedzUsuńale uroczy i cudny))
OdpowiedzUsuńserdeczności poświąteczne
Wiewiórka to było i moje pierwsze skojarzenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rzeczywiscie wyglada jak wiewiorka
OdpowiedzUsuńWiewiórka ma inny ogon, ale może zmokła. Natomiast zapewniam Cię, że mój kot nawet mocno nażarty kot śpi. Może ma ciekawe sny i nie potrzebuje rozrywki. Masz pracowitego kota, ja natomiast mam lenia kanapowego:)
OdpowiedzUsuńAleż wiewiórka ma taki ogonek :) To co powszechnie znamy to puchata kita. Normalnie wygląda tak:
Usuńhttp://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7d/JJM_SquirrelBaby_01.jpg/800px-JJM_SquirrelBaby_01.jpg
Czyli to jest po prostu mała wiewiórka z mało puchatym ogonem ;) Upuchaci się pewnie jak urośnie.
UsuńStraszne....takie maleństwo.....
OdpowiedzUsuńRacja-lepiej bez wrażliwości PRZY pogrzebach I pronieniach. I to wszystko przy świecach?
Iza R
PS Nie miało szansy? U dziadków:) Mies. Temu.
Dziwnie wygląda
OdpowiedzUsuńTakie rudawe, to chyba rzeczywiscie wiewioreczka...
OdpowiedzUsuńWiewiórka :)
OdpowiedzUsuńBiedactwo :((
OdpowiedzUsuńCokolwiek to nie było, mam nadzieje ze przeżyje. Jeszcze te chłody...
OdpowiedzUsuńKlarko. Wygląda na wiewórkę. Ale mloda wiewiórka o tej porze roku?
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę.
Tak zwyczaje się zmieniły i panie domu mogą śmiało obchodzić swoje imieniny a nie stać przy garach a potem zmywać. Popieram to, choć na pewno drożej to kosztuje.
Ale jest coś za coś.
Pozdrawia Vojtek po obiedzie.
Nie znam się, niestety :(
OdpowiedzUsuńWydaje się być wiewiórką, kiedyś opiekowałam się taką małą, wypadniętą z gniazda, bardzo podobna, i ogonek miała taki chudziutki; wiewiórki już żerują, widziałam je na Pogórzu; serdeczności.
OdpowiedzUsuńWiewióreczka :) One się rodzą o tej porze roku.
OdpowiedzUsuńWiewiewiórka jak nic. Ja bym miał się pojawić szynszyl, to pozwól kotu skończyć a potem na obszycie kołnierzyka srebrnym futrem będziesz miała jak znalazł (a nie, zaraz, już po pierwszym kwietnia... ;)
OdpowiedzUsuńo jakie śliczne...
OdpowiedzUsuńKlarko , gdzieś zagubił się mój komentarz.
OdpowiedzUsuńU mnie chodziły po ogrodzie podobne. Czy to wiewiórka - nie wiem ? Może zapytajmy Leśniczego Jarka.
Proszę wpadnij do mnie po wyróżnienie.
To jakieś gryzoniowate stworzenie. Biedne. Moja kotka robi tak samo, czasami uda się uratować jakąś myszkę lub krecika.Szczególnie myszy piszczą rozpaczliwie kiedy kot złapie
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam 3 psy.
OdpowiedzUsuńTeraz został jeden, posiadanie więcej, niż jednego psa nie wchodzi w rachubę.
Koszmarne jest, jak zwierzę choruje. Teraz pies ma biegunkę.
Kiedyś trzy koty (niewychodzące) jednocześnie kociego kataru dostały. Ech :(
Evik