Następny szukający personelu. Mam biurko po drugiej stronie okna i wyobraźcie sobie, że potrafi tak siedzieć i patrzeć tak długo, jak długo ja tu siedzę. Należy do sąsiada i ja go nie chcę, nie chcę robić z domu kociarni. Sąsiad mówi, żeby gonić, krzyczeć, zbić. No, na pewno, zbiję go, zobaczcie jak to patrzy. Ale nie dam jeść, nie pogłaszczę, nie wpuszczę do domu. Wytrzymam!
ojej. Nie wytrzymasz...
OdpowiedzUsuńNo kto by wytrzymał.
Ja bym nie wytrzymala...to spojrzenie..slodziak i tyle:-))
OdpowiedzUsuńA wykastrowany chociaż ,
OdpowiedzUsuńco by następne tak nie siedziały i nie patrzały ?
Ech...
ja też tak mogę przysiąść i patrzeć? ;)
OdpowiedzUsuńJasna 8 tu prawie nikt kotów nie odrobacza, nie kastruje i nie leczy, do mnie przychodzą wszystkie ze świerzbowcem, pchłami i zaropiałym nosem, ech
OdpowiedzUsuńArtur - koniecznie
OdpowiedzUsuńWidocznie wydzielasz jakies kocie fluidy i wszystkie koty do Ciebie ciagna.Pozdrawiam.Urszula
OdpowiedzUsuńNie wytrzymasz Klarko.Przyjmiesz go bo to on wybral Ciebie.Po tych pieknych oczkach widac,ze Cie wybral,ze juz zdacydowal i nie ma zmiluj-przyjmij, przytul i kochaj,im szybciej tym lepiej dla was obojga,mniej stresu mniej zalu.Wiem co mowie,znam "ten bol".A sasiad, no coz-moze nalezec do niego kazde zwierzatko, ale nie kot-sama wiesz najlepiej,ze to koty maja nas, a nie my je,to one wybieraja,a jak juz wybiora to nie odpuszcza.A moze to Menel wrocil wlasnie dopiero teraz,a moze Doda?
OdpowiedzUsuń"kocia mama" elga 1948@interia.pl
słodki jest!
OdpowiedzUsuńa do nas też przychodzi jeden obcy, ale się tak rozpanoszył, że nasze własne koty goni...teraz go przeganiamy (słownie) bo w końcu ma własny dom za drogą...
No, ciekawe, jak długo ;))
OdpowiedzUsuńU mnie też tak (okresowo) pod drzwiami tarasowymi wyczekuje kotka od sąsiada, ale wiem, że ma gdzie się schować przed zimnem i że głodna nie chodzi - po prostu lubi pomękolić zza szyby. Kiedyś, w wyjątkowo mroźne zimowe dni dałam jej miskę z suchym, pożarła wszystko i już codziennie musiałam ją dokarmiać. Na wiosnę miała mnie już w nosie, a tej zimy postanowiłam, że choćby nie wiem jakim wzrokiem teraz mnie hipnotyzowała, to się nie dam;)
OdpowiedzUsuńa tak mu dobrze z oczu patrzy....;-)))
OdpowiedzUsuńMhm, oczywiście wierzę, że wytrzymasz, Klarko kochana :))))
OdpowiedzUsuńhehe ja mam metode, jak widze takiego biednego kochanego i pieknego slodziaka to jako nastepny obraz wizualizuje sobie swoja nie mniej piekna kanape w idealnym stanie i mi chec opieki przechodzi ;)
OdpowiedzUsuńProponuję przestawić burko w miejsce "bez widoku na kota" i po problemie :D
OdpowiedzUsuńczekkaj czekaj... daję ci jeszczęparę postów do napisania i kot na pewno będzie siedział na twoich kolanach i z bliska obserwował Twoje napady grafomaństwa :)
OdpowiedzUsuńnie wytrwasz w postanowieniu nowo rocznym :) zakład?
lipton_R
Nie wytrzymasz :):) Jak się kocha koty, to nie ma zmiłuj :) Tylko skąd one to wiedzą, skubane?
OdpowiedzUsuńOmatkotyjedyna~!
OdpowiedzUsuńMiej zmiłowanie nad Tobą...
Nad kotami też :-(
Anonimowy dobrze pisze... Kot już wybrał, a my, nie mamy sumienia nie otworzyć drzwi...
OdpowiedzUsuńKrystyna