czwartek, 28 lipca 2011

nie jest dobrze, czyli przymus pisania

Zapomniałam! Chyba tylko autor przechodzi  taki koszmar, jak musi wrócić do archiwum i czytać własny tekst, ojasnygwint! Zapomniałam jak miała na imię Pani Emerytka, nie pamiętam również, jak miała na imię Blondyna. Przypomniło mi się takie zdarzenie, jak z redakcji dostałam poprawione ostatecznie "Dziś też Cię kocham" i musiałam te poprawki podpisać. Więc trzeba to było czytać! Jeju, co za koszmar, najgorsze chwile związane z tą książką. Bo miałam taki moment, że chciałam wszystko wywalić, wydawało mi się beznadziejne i do niczego, siedziałam i podpisywałam te poprawki prawie nie czytając. 
A dziś chodzi za mną dalsza część "Kochając za-wzięcie, kochając za-żarcie" i już mam to poukładane mniej więcej, ale muszę zajrzeć do archiwum, koszmar, mówię Wam!
P.S. Kinga, miałaś rację, te zasłony do niczego nie pasowały, zmieniłam na inne i teraz jest o wiele lepiej!
P.S.2. A może uda mi się jakoś zwalczyć ten atak grafomanii.

19 komentarzy:

  1. Nie martw sie, ja tez nie pamietam jak miala na imie Blondyna a jak Emerytka. A twoja ksiazka w cale nie byla taka zla. To byly calkiem niezle opowiadania.

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałem Twojej książki, ale chciałbym powiedzieć kilka słów na jej temat....
    Ja też nie mogę czytać własnych tekstów. Są tak niezmiernie denne, aż mnie litość bierze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę wytrwałości, czekam z niecierpliwością na nową książkę:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrowienia dla Kolegów przesyłam w takim razie i żółwiki przybijam!!! :D

    WKSowi nie mogłabym nie kibicować, to przecież mój klub, a Barca to taka... hmm... fanatyczna miłość, powiedziałabym :D Już niedługo rozgrywki wracają na pierwszy plan, dobrze że mamy w domu dwa telewizory :D

    A poza tym, to zacieram łapki na drugą książkę, tylko proszę o namiary na księgarnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. rolnik niewolnik29 lipca 2011 00:41

    tak zupełnie poważnie, to mi lata. Inet jest pełen palantów myślących, że są dziennikarzami. Właśnie jakiegoś Kuzniara czytałem - no zgroza. Uniwersytet Warszawski ma Was więcej ?

    OdpowiedzUsuń
  6. rolnik ciągle niewolnik29 lipca 2011 00:52

    będąc dzieckiem urwałem Hydrze, pisałem piękne WYPRACOWANIA, nigdy jednak nie wpadłem na pomysł by z tego życ. Cooś jednak w życiu trzeba robic, więc rób dzieciątko, rób.

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytaj pamiętniki Speera, jest fragment o zasłonach

    OdpowiedzUsuń
  8. z innej beczki. Lubisz pieski? Jutro dostanę Tropka. TROPEK, kundelek. Właściwie Kropek, ma kropki na łapkach, lecz z miotu na T, więc Tropek. 5-cio miesięczne żyjątko. Na drugie dam mu DZIENNIKARZ. Jeśli odpiszesz, możesz byc mamą chrzestną. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam odwrotnie - zdecydowanie wole stare zapiski.

    OdpowiedzUsuń
  10. tej pierwszej gratuluje! za druga trzymam kciuki!

    p.s. z ta niesmialoscia to chyba przesadzilam;):)

    OdpowiedzUsuń
  11. niech moc będzie z tobą :) trzymam kciuki za nową kiśązkę i już obiecuje ją nabyć :)
    ps jakbyś miała chwile wątpliwości służę radą :)
    lipon stały czytelnik o!

    OdpowiedzUsuń
  12. znowu ja w kwestii Blondynki tym razem, ona nie miała imienia z tego co pamiętam był rachmistrz Waldemar, ona właśnie, mąż kóry dał jej na gwiazdkę szmatę do podłogo bodaj, co było jasnym sygnałem iż, że pora kończyć związek. blądi i wadi się stykli, a no i była jeszcze pani emerytka. pamiętam że nie dała sobie w kaszę dmuchać, odstraszała adoratorów młotkiem, raz tak jednemu przydzzwoniła, aż się bidulek zgiął wpół pomogłem trochę ??
    lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko! Jaki atak grafomanii? Jak możesz? Twoje pisarstwo jest świetne, można czytać i czytać!
    Ściskam serdecznie-jeanette

    OdpowiedzUsuń
  14. janette- masz racje podpisuje sie pod tym:)
    klarko- ja tez siebie nie czytam zbyt czesto, wydaje mi sie ze mam bardziej grafomanskie piuro od twojego wiec nie masz sie czym przejmowac, pisz te ksiazke ;)
    jam lipton

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja lubie siebie czytac, ale tylko to, co zapisuje na papierze. Moze dlatego, ze mam fajny charakter pisma ;-)

    Pisz, Klarko, pisz. Im wiecej ksiazek na tym swiecie, tym lepiej. Dbaj tylko, by byly warte tego papieru, na ktorym sa wydawane, bo drzew szkoda...

    Pozdrawiam, Lucyna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piszesz świetnie Klarko. Z przyjemnością Cie czytam, choc nie zawsze mi się moje komentarze chcą tu wkleic Cos robię nie tak Pozdrawiam-;))Uleczka

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz