Następna Kocia Mama, zobaczcie co mi przysłała.
... jakieś 2 tygodnie temu przygarnęłam koteczka :) Przyszedł maluszek rano do mnie do pracy, wszedł odważnie do biura, prosto do mnie. Popatrzył tymi maleńkimi oczkami, miałknął dwa razy ... no i co miałam zrobić? Cały był w błocie, miał poobdzierany pyszczek, zaklejone błotem uszka, zaropiałe czerwone oczka, chudy brzuszek i milion pcheł. "Na oko" miał jakieś 5 - 6 tygodni. Miałam przy sobie kocie jedzenie, bo często dokarmiam koty z mojej okolicy, więc nakarmiłam i napoiłam malucha, zrobiłam mu posłanko z kartonu po papierze ksero i służbowej koszulki, utuliłam i tak sobie spał do końca mojej pracy. W domu został solidnie wyprany, tylko go nie wirowałam, bo podobno koty po tym się filcują i tracą fason:) Wyczyściliśmy uszka, oczka, obcięliśmy pazurki, pożegnaliśmy pchełki i odrobaczyliśmy. Teraz mamy pięknego, zdrowego, kochanego kocurka, który wciąż się bawi, tuli biega za nami i robi wszystko, żeby go tylko tykały człowieki :) Mały nazywa się Maniek
Zdjęcia są własnością Magdy S.
kocham ludzi za to, że nie są obojętni wobec zwierząt :) ja mam przygarniętego psa (jest już z nami 11 lat) i kocicę, która przybyła do nas z brzuszkiem :) Jest z nami 6 lat. Na jesieni planuję z mamą przygarnąć jeszcze jednego kociaka a raczej kocicę :)
OdpowiedzUsuńjakbym mojego Kropka widziała... słodziak..
OdpowiedzUsuńjakie cudo!!
OdpowiedzUsuńjeanette
Yyyyy, nie ma to jak zadbać o sierść. Te norweskie bodajże od Gagi są...bardzo krótkowłose. Czy ja mogę do kota, psiiiik Maniuelu....
OdpowiedzUsuńMnie zkolei bardzo przypadło do gustu Rudolfie- jeszcze nie wiem do czy do czarnej panterki czy innego. Zainspirowała mnie reklama Carla Lagerfelda..no i lokalne obawy . zawsze to milej myśleć że na twoarzysza:)
Te płyty- margines- jak w krypcie. Brrr.... słońca, ciepła, przewiewnosci kochanie....
PS Mamusia miła :) -przytuli, nakarmi...a mnie kota do trzymania kroku trzeba. Co umie gonić wiatr, łapką po pysiu, lubi wyprawy....nooo...
Ale ładniutki! Podobny do mojej kocicy tylko ma trochę więcej czarnego futerka. :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest z tym kociakami.
OdpowiedzUsuńJak człowiek takiego zobaczy, to miłość od pierwszego wejrzenia i już potem nie ma przebacz, człowiek zrobi dla takiej małej kochanej gadziny wszystko! :)
Śliczności!!! :)
OdpowiedzUsuńMałe kotki są cudaśne :)
Wszystkiego dobrego życzę Kociej Mamie i Maniusiowi, niech zdrowo rośnie! :)
Kotek wybrał właściwego człowieka :).
OdpowiedzUsuńKocie maluchy mają jakiś dar, że jak sobie człowieka wybiorą to nie ma mocnych :))))
Słodziak przesłodki :)
Śliczniusi...I jak tu takiego nie kochać? Co tam podrapane ręce i pogryzione łydki, im bardziej tym lepiej, co nie? Mój na szczęście już nie gryzie, haha! Muszę powiedzieć że przygarnięcie zwierzaka jednak wymaga odwagi. Gratuluję więc Magdzie odwagi i życzę miliona radości z kiciaka.
OdpowiedzUsuńMiauuuuu!
OdpowiedzUsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńDo mnie przyplątała sie kotka, maleńka, na oko 4-5 mcy. Nie było wiadomo czy z nami zostanie, bo nasza kociarnia nie bardzo chciała ją zaakceptować. Zdążyłam ją odpchlić i odrobaczyć .... i nic więcej, bo okazała się kotna. W niedzielę o 5 rano "odbierałam poród" i teraz muszę znaleźć maluchom (5 sztuk płci jeszcze nieokreślonej) dom.
Przecież to mój Tofik! ENO:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, że są na świecie tacy ludzie, którzy przejmują się losem tych bezbronnych istotek :) Dwa tygodnie temu też "oporządziłam" mała przybłędę i po dobie znalazłam jej kochający dom (sama nie mogłam zatrzymać trzeciego kota).
OdpowiedzUsuńMimizu
Śliczny kotek. Podobny do tego, który przybłąkał się do nas 3 dni temu.
OdpowiedzUsuńco ja na to? a ja na to że kicia jest słodka :)
OdpowiedzUsuńNo i jak tu takiego słodziaczka nie przygarnąć do serca i nie zaadoptować?:)Ach...te kociaki:)
OdpowiedzUsuń