Alfred, w skrócie Alf, nie zawsze był Smutnym Człowiekiem. Smutnym stał się dopiero wówczas, gdy został podstępnie wykorzystany i oszukany przez kobiety. Prawdziwe kobiety, nie takie, które byle podmuch unosi na topolę.
Alf uzależnił się od czatu już jako dwudziestoparolatek bo tam wystarczyło napisać kobiecie, że jest ładna i dobra i już mógł z nią pisać przez kilka godzin. To nie było kłamstwo, bo wtedy wierzył, że każda kobieta jest ładna i dobra. Pewnego wieczoru zaczepiła go szmata_z_czata, nick niezbyt zachęcający dla porządnego chłopaka ale Alfred żadnej kobiety nie lekceważył i nie ignorował, skoro go zaprosiła do prywatnej rozmowy to zaproszenie przyjął. Początki były trudne i jeśli ktoś bywa na czatach, to nie będzie zainteresowany, niech nie czyta bo będzie mu śmiertelnie nudno.
Wyglądało to mniej więcej tak:
-Skąd jesteś?
- z miasta, a ty?
- A ja z czatu.
- Ile masz latek?
- jestem pełnoletnia, a ty jaki masz samochód?
-Też jest pełnoletni.
- Czemu masz taki nick?
- Bo ścierka już był zajęty, a ty jesteś alfonsem?
- Nie, to skrót od imienia.
- Masz na imię Alfons?
- Alfred.
- A ja mam na imię Samanta. Lubisz seks?
Dalej już o tej rozmowie pisać nie będę, bo w tym momencie wszystko zależy od piszących, mogą najechać na monitorze na krzyżyk w miejscu, gdzie na mapie Polski są Suwałki, kliknąć w niego i pytający nigdy już się nie dowie o ulubionych zajęciach, przeczytanych książkach, obejrzanych filmach, podróżach a nawet o chorobach i dewiacjach.
Alf i Samanta chcieli dowiedzieć się o sobie więcej, dlatego pisali dalej.
Alf miał na czatanistów (a może użytkownicy czatu nazywają się czaterianie, nie wiem) sprawdzone sposoby. Co kilka dni pytał o to samo, na przykład o wzrost, o kolor oczu, o miasto, o liczbę rodzeństwa, i jeśli przyłapał kogoś na kłamstwie, to już nigdy się z nim nie wdawał w dyskusje wiedząc, że kłamca jest kłamcą, niezależnie od miejsca, gdzie się kontaktuje. Samanta nie okłamała go nigdy, bo znała dawno te sztuczki i miała obok klawiatury zeszyt, w którym notowała każde istotniejsze zagadnienia.
Wkrótce Alfred się zakochał i świata nie widział poza Samantą zwłaszcza, że przysłała mu kilka zdjęć, które ustawił na pulpicie. Czatowy ksiądz udzielił im ślubu ale Alf był zakochany i myślał już o ślubie prawdziwym. Nalegał na spotkanie i Samanta się zgodziła. Nie spał całą noc, nie mógł rano nic przełknąć, każda minuta zdawała się być wiecznością. Jechał do niej pisząc całą drogę wiadomości sms. Miała na niego czekać na dworcu, wypatrywał jej sylwetki na peronie jeszcze zanim pociąg się zatrzymał a serce tłukło mu się tak, że miał wrażenie, że za chwilę się udusi. Kiedy wysiadł i jej nie było, nie czuł jeszcze niepokoju. Wybrał jej numer ale w telefonie usłyszał komunikat – abonent czasowo niedostępny. Pewnie jest w podziemnym przejściu, gdzie nie ma zasięgu – pomyślał.
Miotając się po peronie z telefonem przy uchu zdał sobie sprawę, że czeka już prawie dwie godziny. Nie znał adresu Samanty, nie znał nawet jej nazwiska. Był pewien, że coś musiało się stać. Trzymając głowę w dłoniach siedział na ławce i zastanawiał się co robić, a gdy wreszcie wieczorem usłyszał zapowiedź pociągu, który jechał do jego miasta, wsiadł w niego i wrócił do domu.
Tymczasem na czacie wrzało i gdy Alf się zalogował, natychmiast kilka osób przekazało mu wiadomość, że Samanta miała wypadek i jest w szpitalu. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć nic więcej, nikt nie wiedział również, od kogo ta wiadomość wyszła. Nikt nie znał Samanty osobiście i nie mial na nią namiarów. Alf spędził noc przy telefonie, ale w żadnym szpitalu nie widziano ślicznej, młodej brunetki o imieniu Samanta.
Rozpaczał. ktoś mu zasugerował, że być może szmata_z_czata jest oszustką, ale Alf dobrze wiedział, co ludzie potrafią pisać z zawiści. Widzieli ich miłość i zazdrościli, a teraz go chcą jeszcze bardziej zdołować. Upłynął tydzień i gdy rozpacz Alfa zmieniała się w ciężką depresję, Samanta pokazała się na czacie. Tak jak sądził, miała wypadek, była w szpitalu i nie mogła się z nim skontaktować. Jej telefon się roztrzaskał a wraz z nim straciła wszystkie zapisane w nim numery. Teraz czuje się lepiej ale nie chce, by do niej przyjeżdżał, bo nie chce by widział ją w takim stanie. Spotkają się, gdy Samanta dojdzie do siebie, ale przecież mogą ze sobą pisać i rozmawiać.
Poczuł, jakby wróciło mu życie.
Będzie dalej.
no koniecznie musi być dalej :) Powiem Ci, że ta cała historia nadawała by się na książkę! Potrafisz trzymać w napięciu i niepewności oraz pozwalasz utwierdzić się w przekonaniu, że jestem uzależniona od Twoich historii wszelakich :)
OdpowiedzUsuńjeanette
He, he - nie powiem, że na wesoło (bo o Smutnym Człowieku chyba nie wypada), ale z niezłym humorem piszesz i z niecierpliwością czekam na "dalej":) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle Samanta, czy Sandra? ;>
OdpowiedzUsuńKasia - dzięki, uważniej czytasz niż ja piszę:D Kolejny raz samo mi się zmieniło imię bohaterki w trakcie pisania, może Sandra by jej bardziej pasowało?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to Samanta jest znacznie lepsza, w sensie: lepiej pasuje do opisu czatowej złodziejki serc :D
OdpowiedzUsuńOdpowiednio oryginalna i nowoczesna, niebanalna i modna... Samanta, po prostu! Włosy blond, koniecznie tlenione mieć powinna, i duży biust. Tak ją widzę. Trochę jak Mariolkę Krejzolkę, o! :D
Nie za mądra ta miłość? Nie za poważna?
OdpowiedzUsuńTylko może się okazać,ze Alf jest tą jej "Niedorosłą miłością" a życie już się niecierpliwi.
Przy tym osóbkę z sieci niezwykle prosto namierzyć. Tylko czy gotowi na rozczarowania?
Pat osobowości. I losu.
dawaj dalej!! zapowiada sie ciekawie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Czekam na dalszy ciąg! Dobrze się zaczęło! A może to właśnie jest koniec??
OdpowiedzUsuńNo to ja czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością ! ;)
OdpowiedzUsuńJak to jest, że każdy nowy wątek chce się widzieć jako osobny tasiemiec? :)
OdpowiedzUsuńiimajka - Saga o Ludzich Blogu?
OdpowiedzUsuńI jest temat na kolejną książkę! :D
OdpowiedzUsuńKlarko, poznanie sie na czacie nie zawsze jest tylko "wyglupem" czego JA jestem najlepszym przykladem, od czata do malzenstwa a potem to juz wiesz.......AniaNY
OdpowiedzUsuńRaczej saga ludzi(a) blogu :) chyba, że to adaptacja zwierzenia jakiegoś blogowicza ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, skąd my to znamy...:-).
OdpowiedzUsuń