Zdjęcie jest autentyczne i jest zrobione na naszej posesji. Tabliczkę znalazł i zamocował na psiej budzie nie wiem który z dowcipnych domowników, myślę, że ten, który już tu nie mieszka;).
Po rozmiarze budy można domyślić się, że kundelek nie jest uciążliwy ani hałaśliwy bo te psy tak mają – od razu zagryzają i zakopują w malinach, bez zbędnego zamieszania. Teraz chyba Was rozczaruję, bo owszem, te pióra są jak najbardziej prawdziwe ale Mały Pies nie zagryzł WTEDY żadnej kury ani kaczuszki. Podarł poduszkę, którą mu dałam do budy żeby miał wygodnie spać.
Myślę, ze nawet bez tej tabliczki do obiektu tak chronionego nic pierzastego ale ruchliwego by nie wlazło ;) Niezależnie od wielkości "ochroniarza" Kiedyś mieliśmy małego pieska, który ganiał wszystko co pierzaste, choć było większe od niego.Taki zbój-zadziora był ;)
OdpowiedzUsuńŚliczności :) Mój Boże, jak ja marzę o własnym domku z kawałkiem gleby... Można by wtedy przygarnąć jeszcze jakąś sierotkę...
OdpowiedzUsuńNasza Asta nadal zaginiona. Młody tak rozpaczał, że wczoraj przyniosłem do domu pieska. Jak Asta wróci, będziemy mieć dwa. Miejsca i miłości mamy wystarczy bez problemu.
OdpowiedzUsuńBezdomna,a ja już bym się wyniosła do miasta bo mi stąd wszędzie daleko. Tę psią budę chłopaki sklecili z resztek pozostałych z budowy altanki, a sad na tym zdjęciu wygląda mizernie bo zdjęcie robione na przedwiośniu;)
OdpowiedzUsuńHahahahahhaha :D musze taka "plakietke" sprawic Krecikowi na jego bude. chociaz on to jest - jak mawiaja moi rodzice - "piesek salonowy, skacze z kanapy na kanape", bo ja go oczywiscie tak rozpuscilam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Klarko ! Świetne jest to zaznaczenie "WTEDY". Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTom 66 historię o tym, jak zaraz po przyjściu z pracy brałam portmonetkę i szłam na wieś placić za kaczuszki opiszę następnym razem:D
OdpowiedzUsuńJak sie zazieleni to musi mieć niezły wybieg a tymczasem kiedy na dworze zima i pozostaje wpatrywac sie w nibo, pewnie wie, że
OdpowiedzUsuńpod jego nazwą jest mały gwiazdozbiór usytuowany w pobliżu równika niebieskiego.
To może te dzisiejsze piórka śnieżne to z awantury gwizdnej ? A każdy powinien wiedzieć co mu pisane tam.
Szleństwo astronoma a szaleństwo wściekłego mieszkańca obiektu chronionego;)
może jestem naiwna - ale od razu pomyślałam, że to pióra z poduszki :)
OdpowiedzUsuńk8
Rozumiem, ze publikacja o kosztach drobiu będzie z prawem publikacji u nas ?
OdpowiedzUsuńTom 66 to dla mnie wyróżnienie trafić do Was na główną, bierz co chcesz!
OdpowiedzUsuńA samochód mogę :))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńmożesz, bo samochod jest Lubego, bierz śmiało:x
OdpowiedzUsuńKlarko, no to może się zamieńmy...?
OdpowiedzUsuńnie da rady:(
OdpowiedzUsuńhi,hi...ale jabłonki masz cąłe...a mi sarenki wpierdzielają , bo pies obraca sie na drugi bok wtedy...na łóżku rzecz jasna...buziaki
OdpowiedzUsuńZapoznałam się z jednym z Twoich wpisów.. Klarko już nie będę się rozpisywała dokładnie w szczegółach z którym i powiem Ci jedno...psy może lubią pobawić się poduszkami ale kotką lepiej nie pokazywać upierzonych kurek..no chyba że lepiej im kupić kocie przysmaki.
OdpowiedzUsuńMiaukotka
Domowa Kurko u Ciebie to ja się boję że w zimie wilki a latem misie, to dopiero musi być ciekawe, z jednej strony okna kicia a z drugiej misiu
OdpowiedzUsuń:))) że patrzę i patrzę na zdjęcie i myśle, nic, tylko była bitwa o obiekt chroniony :)) a że z poduszką.. :)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńErna też ma budę ale ją olewa((( i już
OdpowiedzUsuń