sobota, 25 grudnia 2010

bez tajemnic

Kiedy kupuję komuś bliskiemu prezent to mi szalenie trudno utrzymać  tajemnicę i przeważnie mi się to nie udaje. W tym roku było inaczej. Nie chciałam kupować tego prezentu w zwyczajnym sklepie, bo już mam doświadczenie jak takie kupowanie wygląda – zaraz się znajdzie dwóch albo trzech doradców, którzy całkowicie bezinteresownie oferują pomoc w wyborze bo się znają, och, jak się znają. Jak byłam młodsza to mi proponowali nie tylko pomoc w zakupie, nawet chcieli ze mną jechać do domu i używać, bo taka kobieta  by się  bawiła sama wiertarką? Szkoda!
Wybrałam więc w sklepie internetowym, zapłaciłam, kurier przywiózł, zapakowałam i schowałam na dnie szafy. I wszystko by było jak trzeba, tajemnica, niespodzianka, gdyby nie to, że potrzebowałam coś pilnego zrobić na moim koncie internetowym i poprosiłam syna o przysługę. A tam wiadomo, szczegóły transakcji jak byk, i wszystko jasne!

8 komentarzy:

  1. Aj, gapcia, gapcia :D
    trza było spoić Łukasza zaprawianą hrbatą, aż do zapomnienia :)
    A potem oczywiście nacieranie śniegiem aż by wytrzeźwiał na kolację :]

    to kto z łopatą leciał?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie z powodu problemów z blogiem syn ma też dostęp do tych drogocennych materiałów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba rzeczywiscie sprytu....
    A tak- nośnikiem naszych tajemnic są w sumie nie zawsze chcący- fachowcy od obsługi.

    OdpowiedzUsuń
  4. 0napisz co było dalej z tą łopatą:)kto w końcu poszedł z kolędą na ustach nieść dobrą nowinę ??
    pozdrawiam świątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech nie przejmuj się ja też mam zawsze problem z dotrzymaniem tajemnicy prezentów :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Die, die, die my darling
    Don't utter a single word
    I'll be seeing you again
    I'll be seeing you in hell
    die die
    MIŚKA

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba było uważać :>, w sumie ja zawsze byłam tak sprytna z prezentami, że były nie do wykrycia. A w tym roku ... nie miałam po prostu komu dać prezentu, no cóż ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja w tym roku tak schowałam, ze dziecko nie znalazło... i było super...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz