poniedziałek, 1 sierpnia 2022

nie wiedziałam

 Nie wiedziałam, że do fryzjera trzeba się teraz zapisywać tak jak do lekarza. Poniedziałek, połowa dnia, to myślałam sobie naiwnie, że pojadę i obetną mi włosy z marszu, byle gdzie. Bo mam już długie i się bardzo plączą i przeszkadzają. Nawet sobie sama obcięłam kawałek bo nie chciało mi się szarpać przy rozczesywaniu. Kawałek to tak z 10 cm. I tak spinam, więc nie widać, a skoro jadę obciąć to co się będę bawić w czesanie. 

Pięć! Obeszłam pięć salonów i wszędzie są zapisy. Nie to nie. Wróciłam do domu. 

9 komentarzy:

  1. Miałam tak samo, teraz się umawiam jak nie zapomnę. Niedługo znowu trzeba... samo strzyżenie to 10 - 15 min. Zanim się dodzwonię mija czasem 2-3dni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie czasy, ale wolę się zapisać i nie czekać jak dawniej 3 godziny...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Z marszu chodziłam jak miałam długie włosy- wpadałam do salonów mieszczących się w GH przy okazji zakupów. Ale to było jakieś 8 lat temu. Teraz gdy mam krótkie, to przy wizycie umawiam się na kolejną. Tak za mniej więcej 5-7 tygodni. SMS-em przypominają mi termin dzień przed. Jest to wygodne. Wystarczy tylko pamiętać w jaki dzień tygodnia nie mogę, bo może trafić na szpital. Przez długi czas był to wtorek, teraz środa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię wpaść do fryzjera bez umawiania się. Niestety trudno znaleźć taki salon, gdzie nie trzeba się umawiać. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  5. Klarko, u nas mozna wpasc do fryzjera z marszu. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Umawianie jest dobre, bo wiadomo, że nie trzeba potem czekać w nieskończoność. W mojej miejscowości są dwie fryzjerki i obie umawiają od dawna. Czasem mają jakieś okienko wolne, ale to zdarza się rzadko. Nawet panowie się umawiają, a wiadomo - chłop nie będzie u fryzjera siedział...
    Pozdrawiam
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz wszędzie tak u fryzjera, u kosmetyczki, w urzędach. Dawno nie poszłam do fryzjera od tak, ostatni raz to chyba jak byłam jeszcze w podstawówce :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś tak, można było wejść z ulicy, a teraz niestety... Chyba pandemia to zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas tak jest od jakiegoś czasu. Jeżeli ma Cię to pocieszyć, to można się do tego przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz