Trochę nam głupio ale wystawiłyśmy na korytarz wózek ze środkami czystości tak, aby panie z Ukrainy miały je pod ręką i dbały o porządek w pokojach. Pościeli też nie zmieniamy osobiście tylko wręczamy raz w tygodniu czysty komplet i prosimy o wrzucenie brudnego do wózka. I tak mamy roboty po kokardę więc samoobsługa jest konieczna.
To już miesiąc, więc coraz śmielej rozmawiamy, zaczepiamy dzieciaki, te najmniejsze są najfajniejsze, jeden taki maluch ma z półtora roku i woli zasuwać na czworakach, jak tylko uda mu się wyrwać matce to śmiga do windy, wrzeszczy wniebogłosy bo chce jechać na dół. Pewnie do domu chce.
Ciągle mówimy Ukrainkom, że jak tylko wojna się skończy i one wrócą do domu to my je będziemy odwiedzać.
A koleżanka dodaje po nosem - a one wam dadzą domestos i szmaty i każą sprzątać, jak rewanż to rewanż!
To wcale nie głupie, ile razy w pensjonacie szukałam choćby miotły, bo mi się okruchy wysypały...
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. Lubię gdy w hotelowym pokoju na wyposażeniu jest jakaś zmiotka z szufelką. Zawsze mam ze sobą lub kupuję ręcznik papierowy. Podczas naszego pobytu nie wymagam sprzątanie pokoju- ogarniam sama.
OdpowiedzUsuńJa tak samo 🤗
UsuńSytuacja zdecydowanie tego wymaga i tak robicie więcej niż powinnyście. A jeżeli artykuły do sprzątania są dostępne bez problemu wszystkim jest łatwiej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że one też lepiej się czują w takim układzie. Wrócą, ale nim Was ugoszczą, to będą musiały wszystko odbudować. Żal, straszny żal, że to wszystko tak się potoczyło.
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyslałam
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry pomysł, Klarko. Te kobiety muszą mieć choćby namiastkę normalnego życia, więc powinny mieć możliwość posprzątania swojego pokoju czy zmiany pościeli.
OdpowiedzUsuńbardzo dobry pomysł. nasze mamy ukraińskie będą za chwile ogródek szkolny obrabiały i z tego co wiem sprzataja same. bo sa zakwaterowane w schronisku przy szkole...
OdpowiedzUsuńSprzątają albo nie sprzątają. To się okaże jak się wyprowadzą. Kilka postów niżej Klarka opisała jaki syf w pokoju zostawili Ukraince.
UsuńDobry pomysl.Wam bedzie lzej, a one poczuja sie bardziej u siebie .
OdpowiedzUsuńTrochę obok tematu
OdpowiedzUsuńTo jak to się wszystko skończy to trzeba jechać do Ukrainy i mieszkać w hotelach i jeść w restauracjach. Żeby dać im możliwość odbudowy
Bez zmiotki i szufelki to jak bez ręki. Jeden jedyny raz w wynajętym kamperze znaleźliśmy nawet odkurzacz. Ja nawet pod namiot jeżdżę ze szmatką. Trzymaj się Klarko xx
OdpowiedzUsuńWiesz, może naprawdę one nie sprzątały, bo nie miały czym. A ostatnią rzeczą w ich obecnej sytuacji, którą mają chęć kupić są środki czystości ... Dobrze robicie, że im to udostępniacie.
OdpowiedzUsuńGorzej by było, gdyby Wam wręczyło po miotle - bo to bardzo dwuznaczny gest ;)
OdpowiedzUsuń