czwartek, 17 lutego 2022

kobieta kobiecie żmiją jadowitą

 

 

Wśród kobiet często odbywa się rodzaj licytacji o to, która ma lub miała gorzej i trudniej.  A to małe dzieci i znikąd pomocy, a to mąż pijak, a to dramatyczne warunki bytowe, prześladowania w pracy, bieda, choroby. Plagi, kataklizmy, apokalipsa!

 

Bo dawniej to nie było tyle urlopu, nie było przedszkoli i żłobków, musiałyśmy rodzić w tragicznych warunkach. A te młode to mają lepiej.

No i bardzo się z tego cieszę! To co, chciałybyście, aby nasze córki i wnuczki miały gorzej niż my?

Kiedy mój syn opowiadał, w jakich warunkach rodziła się moja wnuczka, prawie płakał. Mamo, nigdy w życiu tak się nie bałem jak wtedy – powiedział. Z całego serca współczułam synowej, drżałam o zdrowie jej i dziecka, wspierałam jak mogłam wiedząc co przeszli. Nie zamierzam tu opisywać drastycznych szczegółów, nigdy też nie opowiadałam, w jakich okolicznościach rodziłam ja, ale za każdym razem, gdy ktoś lekceważąco mówi   te młode to teraz mają dobrze natychmiast przerywam – bardzo się cieszę że mają lepiej niż my!

 

Dlaczego kobieta kobiecie nie współczuje, nie wyrazi podziwu, nie pokrzepi, lecz prędzej wyśmieje i zlekceważy? Bo może.

 

W domu, w rodzinie i w pracy. Nikt tak nie skrytykuje, nie wyśmieje, nie zdeprecjonuje drugiej kobiety jak kobieta.

Przecież nie jesteśmy robione na taśmie! Każda ma inny próg bólu, inaczej odczuwa zmęczenie, inaczej się regeneruje.

 

W pracy  gryzą się wzajemnie,  przy okazji atakując najczulsze punkty. Młode mają  więcej przywilejów, starsze  doświadczenie.  Nie szukają sposobu na lepsze życie lecz przeszkód i zapominają się  w dążeniu do tego, by ta druga NIE miała lepiej. Dlaczego? Bo mogą. Za nic. Za wszystko. A jak już któraś ma ładniejsze włosy, przystojniejszego faceta albo mniej zmarszczek i jeszcze się tym chwali to oj. Jak śmie.

 

 Kobiety nie opowiedzą o tym, że mają źle, własnej matce, własnej siostrze. Dlaczego? Bo wiedzą co usłyszą. Skoro nie mogą szukać pomocy i pociechy blisko, najbliżej, to nie pójdą do obcych. 

Takie jesteśmy dla siebie dobre.

 

Dziś też Cię kocham.

 

 

 

 

 

 

 

 

21 komentarzy:

  1. Smutne to, ale bardzo prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam kłopoty w małżeństwie. Mąż wydziera się po mnie i po dzieciach, wszystko robię źle, cokolwiek bym nie zrobiła to jest nie tak. Po 13 latach małżeństwa odważyłam się pożalić mamie. Że jest źle, że chciałabym rozwodu. Usłyszałam, że na jaki los ja chcę skazać moje dzieci. I że powinnam zacisnąć zęby żeby dzieci miały pełną rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama nie wziela rozwodu z alkoholikiem, a ja ma zrytą psychę. Nie zaciskaj zębów!!! Bo co mi daje, że ona mnie teraz przeprasza?! A wzięła rozwod dopiero po jakims czasie od naszej z siostra wyprowadzki. Niewarto skazywać dzieci na TAKĄ rodzinę !!!
      J.

      Usuń
    2. Proszę nie zastanawiać się nad rozwodem, tylko uciekać jak najszybciej, bo nie będzie lepiej, " mąż" nie zmieni się, nie będzie lepiej tylko gorzej, a dzieci widzą i słyszą dużo więcej niż nam się wydaje, proszę ratować Siebie i dzieci przed takim życiem, przepraszam za to, że wtrącam się w dyskusję, ale napisała Pani na forum, widocznie potrzebuje Pani motywacji do rozwodu, niech Pani nie wierzy w zapewnienia " męża", że to już było ostatni raz, bo zrobi to kolejny i kolejny , a z czasem agresja słowna może przejść w czynną

      Usuń
    3. No więc moja droga - bierz ten rozwód bo to jest to, co możesz najlepszego zrobić dla swoich dzieci. POkazać im gdzie są granice i na co nie powinny się godzić w życiu dorosłym. Jeśli z nim zostaniesz , nauczą się że to ok że ktoś po mnie krzyczy i mnie poniża - chyba nie chcesz aby , będąc dorosłymi tak myślały. Bierz rozwód - zobaczysz , wszystko się ułoży. Ty spokojna , zrelaksowan i szczęśliwa - to dzieci szczęśliwe . Trzymam za Ciebie mocno kciuki pozdrawiam. Ściskam mocno <3

      Usuń
    4. Moja mama też została z alkoholikiem i patologicznym nerwusem, żeby rodzina była pełna. Dzisiaj mam ponad 30 lat i leczę traumy z dzieciństwa. Jedną z nich była bierność matki wobec postępowania ojca.

      Życzę Ci podjęcia dobrej decyzji i siły wytrwania - cokolwiek postanowisz.

      Usuń
    5. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. Starsza córka ma w maju komunię. Do tego czasu chcę jeszcze wytrzymać.

      Usuń
  3. Masz rację Klarko. Kobieta kobiecie największym wrogiem na świecie. Jakiś czas temu pod takim tytułem zaczęłam pisać post na ten temat, bo też mierzi mnie to bezinteresowne sekowanie, umniejszanie, wyśmiewanie. Rozmawiałam na ten temat z córką, która jest psychologiem, i ona twierdzi, że to rodzaj przeniesionej agresji. Kobieta, która jest nieszczęśliwa, sfrustrowana, dokopuje tej drugiej, żeby upuścić trochę złości, która ją zżera od środka. Kobieta, która jest zadowolona z siebie i życia jakie ma, nie ma potrzeby robić z siebie męczennicy albo złośnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziłysmy do jednej klasy z pani córka. Marta jest psychologiem? Nie wiedziałam.
      Agnieszka

      Usuń
    2. Tak skoczyła psychologię na KUL.

      Usuń
  4. Staram się z całych sił nie wpisywać się w schemat. Lubię ludzi, i życzę im wszystkiego dobrego. Czasem jest trudno, ale warto, bezinteresowna zawiść nikomu nie wychodzi na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat mam bardzo dobre doświadczenia z kobietami, ale tymi w podobnym wieku. Bo tak, masz rację, nie można się poskarżyć na noc starszemu pokoleniu, a zwłaszcza teściowej;)

    Patrzę na rodzinę mojego syna i cieszę się, że mają więcej ułatwień No i tak nie mają lekko. Praca i wychowanie dzieci to nie jest takie hop siup. Wystarczą nieprzespane noce żeby zwariować

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciepiętnictwo przeniesione. Powszechna rzecz, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. To chyba zależy od człowieka. Staram się być miła dla innych, ale bez przesady. Czasem trzeba też walczyć o swoje. Czasem widzę to w urzędach, przychodniach - poprawianie sobie samopoczucia kosztem innych. W ogóle ostatnio jakoś więcej negatywnych emocji w narodzie. Nie dajmy się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko to wszystko katolickie wychowanie !!! w kraju tutejszym. Tradycja. Rodzina i te wszystkie bzdety. A teraz jeszcze ktotaliban z pisiorami. to się nie skończy ... przechodzi z matki na córkę. Poza tym no cóż naród taki parszywy.

    OdpowiedzUsuń
  9. W naszym chrześcijańskim narodzie kobieta kobiecie wilkiem... Ludzie mściwi, zawistni nawet w rodzinie, o hierarchach Kościoła nie wspomnę, a władza swoim miłosierdziem pobija wszystko!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  10. myślę, że kobiety po prostu skarżą się i te wspominki, jak to drzewiej bywało ciężko, to tylko po to, żeby ktoś przytulił i docenił, że dały radę. każdy chce być chwalony. i czasami nie wie, jak poprosić o dobre słowo. może to właśnie taki krzyk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W punkt. Dziękuję. Tekst o braku zrozumienia, a dalej sobie dokopujemy. Tyle, że słowa ubrane w papierek. Faktem bezsprzecznym jest to, że było ciężej.

      Usuń
  11. Ciężko mi się odnieść do niektórych sytuacji ale zazdrosna i zawistna nie jestem.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz