wtorek, 30 listopada 2021

dzida pod łopatką

 Od wielu lat jestem zagorzałą (za gorzałą nie bardzo, wolę wino) wielbicielką mat i materaców masujących. Masaży rękami ludzkimi nie lubię bo nie. Szczęściem niepojętym jest masaż w wodzie, miałam nawet taką matę do czynienia bąbelków w wannie ale z powodu starości (maty, nie mojej) musiałam się jej pozbyć. W Wysowej w sanatorium, gdzie czułam się samotna i nieszczęśliwa jak rzadko kiedy, jedyną moją radością był masujący materac. Nie kłam Klarka, był tam również ratownik przystojny jak ratownik, napisz po prostu że to było dawno i nie pamiętasz szczegółów. 

Po covidzie został mi paskudny ból pleców i powoli zaczynam żyć od tabletki do tabletki, a pracę mam naprawdę ciężką, do tego zasuwam sześć dni w tygodniu więc odpocząć nie ma kiedy. Byłam kilka dni w Rabce  tam trochę odżyłam a do tego nauczyłam się jeść jak człowiek ale co to jest, kiedy wróciłam to ta dzida pod łopatką znów zaczęła mi dokuczać. 

Kiedyś wspomniałam o chęci odkupienia materaca masującego. I mam. Masuje jak wściekły! 

Może mi się poprawi a jak nie to i tak będę się masować bo mam z tego uciechę. Dawno tak nie jęczałam i nie krzyczałam jak dziś podczas masażu. Jest moc! 

18 komentarzy:

  1. A to się w pracy będziesz tak przepieszczać? Nie w domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, ale wszelkie przesyłki zamawiam do hotelu bo w domu nikogo nie ma

      Usuń
  2. Chyba w domu, ale uważaj bo jak będziesz za głośno krzyczeć i jęczeć to sąsiedzi ci pozazdroszczą orgazmow, a Krzysiek będzie chodził jak paw czego Ci kochana życzę ��������Leptir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dziś powiedział, żebym się tak nie darła bo idzie na noc a te jęki na pewno słychać do sąsiadów

      Usuń
  3. Wielu pozytywnych wrażeń 😁 mam taki z pasem wibrującym, uczepionym do stojaka. Po kilku pierwszych użyciach miałam tak sine boki, że obdukcja i przemoc w rodzinie przysługiwały jak nic🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie bardzo ten masaż cudzymi rencami.
    Taki fotel to może bym i chciała??

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że Wam firma na mikołaja zrobiła prezent

    OdpowiedzUsuń
  6. A jesteś pewna że te jeki to od maty? ;)
    Ja sie przymierzam do zakupu maty z kolcami. Ktoś miał? :)
    Jeanette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam matę Pranamat rok temu od dzieci i -mimo mojego początkowo sceptycznego nastawienia- korzystam codziennie z dobrymi efektami. "Dzida" boli tylko jak mocno przesadzę z przeciążeniem kręgosłupa. A bóle głowy od bolącego karku poszły precz :-) Gocha

      Usuń
  7. Pomijając niewątpliwe atuty masującego materaca, radziłabym Ci rozejrzeć się za specjalistą od terapii manualnej kręgosłupa. Ale specjalistą-lekarzem, a nie ślusarzem z Mongolii.😉
    Zdrówka życzę.😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam dzidę pod łopatką. Nawiedziła mnie tego lata mimo, że nie pracuję fizycznie cierpiałam, bo pisać na komputerze nie pozwalała. Żadne grzania ani smarowania nie pomogły, ale jak wróciłam na jogę to znikła po miesiącu ćwiczeń. Za dużo ruchu - niedobrze, za mało- też, jak widać.
    Materac niech się okaże skuteczny!
    DTCK Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech MOC (materacowa) bedzie z Toba Klarko!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo, super pomysł! Kiedyś dostaliśmy w prezencie profesjonalny masaż -mimo obaw było super, ale mając takie cudo mogłabym się relaksować codziennie;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjny pomysł z zakupem tego materaca. Niech służy Ci jak najdłużej. Też miałam kiedyś matę masującą, ale rodzice pożyczyli ją znajomym i szlak ją wziął. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedys mialam taka mate masujaca na krzeslo do komputera, ale szczerze mowiac, to nie spodobalo mi sie. Dla mnie bylo to raczej bolesne i dokuczliwe. Mata szybko zniknela z domu. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha ha ha ! To ten materac tak dobrze masuje ? Jeśli boli pod łopatką to proponuję wybrać się do lekarza i to najlepiej do pulmonologa.
    Nigdy nie miałam materaca masującego, ale przymierzam się do kupna maty z kolcami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądając niemiecką TV, z której nic nie rozumiałem, natrafiłem na śmieszną kreskówkę, w której pewien niedźwiedź używał do tego celu odkurzacza-robota. Leżał na brzuchu, trzymał torebkę chrupek i co chwila rzucał sobie jedną na plecy. Odkurzacz rozpoznawał zabrudzenie i przejeżdżał mu po plecach. Ale mina tego misia - bezcenna. Jak to czasem niewiele potrzeba do całkowitego szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  15. żółć, Miłoszewski napisał to

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz