Chcę odpowiedzieć na to pytanie bo wczoraj padło stwierdzenie, że na blogach to są same kłamstwa.
Nie byłabym w stanie zapamiętać kłamstw napisanych przed laty, a przecież wielu czytelników jest tu ze mną od początku i z pewnością mogliby wychwycić każde oszukaństwo. Pisanie prawdy jest łatwiejsze. Trzeba jednak pamiętać o fikcji literackiej bo przecież historia Pani Emerytki, Waldemara i reszty wariatów z Huty jest całkowicie zmyślona, tak samo jak wiele opowiadań na tym i na pozostałych blogach.
Gdybym pisała całkiem anonimowo i strzegła swej tajemnicy, nie mogłabym robić wielu rzeczy.
Na onetowym blogu prowadziłam konkursy dla kilku firm i to były całkiem niezłe pieniądze, tutaj również sprzedawałam miejsce pod reklamy i pisałam reklamowe artykuły. To wiąże się z podaniem danych i zawieraniem umowy o dzieło.
Nie mogłabym poznawać ludzi! To jest najlepsze i powinno być na pierwszym miejscu. Ile fantastycznych osób tu poznałam, ile dostałam prezentów, kartek z życzeniami, nawet Hania ma parę drobiazgów od blogowych znajomych, nie mówiąc o kocie i o jeżach!
Dobre, ciepłe słowa, gdy
Nie mogłabym nikogo z czytelników zapraszać do domu ani z nikim się spotykać. Pić wina na ogrodowej huśtawce, wygłupiać się do białego rana i zapominać się na chwilę
Zawsze, ale to zawsze śmieję się, gdy ktoś, kto nigdy tu nie zajrzał ale wie, że bloguję, prosi - pamiętaj, nie pisz o mnie! Uspokajam - nie będę, nie martw się.
Dziś też Cię kocham.
Piszę o małym wycinku mojego życia, ale piszę prawdę i zupełnie nie jestem anonimowa.
OdpowiedzUsuńChoć parę razy zdarzyło mi się napisać bajkę, ale one, jak to bajki, zawsze były bardzo prawdziwe.
Niełatwo Ci musi być, studenci znają blog?
UsuńWiedzą, że jest. I rodzice wiedzą, i sąsiadka z dołu :) Zasadniczo raczej nie muszę się wstydzić tego, o czym piszę, a nawet jeśli niektóre notki, czytane powtórnie, okazały się zbyt infantylne czy sentymentalne - to przecież jest ich grubo ponad dwa tysiące i pewnie jest mało prawdopodobne, że akurat ktoś będzie specjalnie przeczesywał blog w poszukiwaniu takowych :)
UsuńChyba nikt się na mnie nie obrazi, jak napiszę, że Twój blog jest moim absolutnie ulubionym. Gdybym musiała wybrać tylko jeden blog, który czytam, to byłby to ten.
OdpowiedzUsuńI lubię czytać komentarze Twoich czytaczy, tyle w nich niesamowitych wydarzeń, poruszających historii.
Ludziska Ci ufają Klarko. To wielki dar, tak zjednać sobie przychylność ludzką. Ja jakoś wbrew pozorom, umiem sobie zrobić wrogów i to zupełnie nie wiem jak.
Może to tak działa - jesteś mądra, piękna i bogata (kolejność dowolna) to masz wrogów.
UsuńKiedy mój blog był bardzo popularny to miałam wrogów, którzy obiecywali mi uciąć łeb, a kiedy stałam się zwykłą woźną ( wredną i groźną) nie mam wrogów! Brudnego mopa się boją bardziej niż siekiery.
:DDD
Usuńcoś w tym jest ;P
popłakałam się ze śmiechu, ale też wzruszyłam.
Obie jesteście na swój sposób fantastyczne i skupiacie wokół siebie świetnych czytaczy :)
No i przez łeb mokrym mopem tych "tropicieli prawdy"! Pisz Klarko, nie przejmuj się! Zawsze znajdzie się ktoś kogo nieistniejące piórko w bucie uwiera.
UsuńMarytka
niby nie można być lubianym przez wszystkich, ale czasem neisprawiedliwość ocen trochę pobolewa
Usuńa i sama mam swoje za pazurkami które czsem umiem pokazać niczym pani Sz:ppp
jeszcze mi się z tymi wrogami takie nasunęło (z autopsji), że opisujesz coś, poruszasz jakiś drażliwy temat, a z drugiej strony ekranu ktoś się z tym utożsamia i bierze do siebie (uderz w stół...) no i hodujesz sobie wroga ;)
Usuńo właśnie!
Usuńno i trochę jest tak, że ludziom brakuje dystansu do siebie i do świata, i wyrażenie innego poglądu skutkuje trzaskaniem drzwiami - tak sie stało przy okazji blogerki Doroty, co mnie znienawidziła za brak wiary w zamach smoleński i zakaz pisania bredni na moim blogu u mnie
I jeszcze pewnego razu bezczelnie napisałaś,że w Ameryce spadł śnieg,kiedy tam lecą z nieba ino dulary:)))))
UsuńI tym z gruntu fałszywym zeznaniem śmiertelnie obraziłaś pewną panią zza oceanu:)))
Masz sporo na sumieniu,droga Rybko!
Asia
Szczerość do bólu i emocjonalność to Twój styl, znak rozpoznawczy i niech tak zostanie. Trzeba pamiętać jednak, że bez fikcji literackiej nie można się obejść, to ona tworzy dobrą literaturę. Czytam Twoje posty, więc pisz dalej.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Hmmm,
OdpowiedzUsuńmoże temu komuś się pomyliło kłamstwo z niedopowiedzeniem?
Bo przecież choć blog bywa pamiętnikiem,(kroniką), wyrażeniem emocji-często w danej chwili- to jest tylko niewielkim ułamkiem tego, czego autor doświadcza w realnym życiu.
I tak często niektórzy interpretują słowa po swojemu, wybiórczo, że mogą mieć odczucie jakiegoś fałszu, nie wiem...
I dobrze piszesz Roksanno:-) Każdy z nas opisze i zinterpretuje to samo wydrzenie, przepuszczając je przez filtr własnego umysłu. Na coś innego zwróci uwagę, inaczej to zobaczy. Tyle prawd ilu ludzi.
UsuńMarytka
Dzięki Twojej prawdomówności wiem,jaka pogoda jest w okolicach Krakowa.Kiedy syn pyta,skąd wiem,że była u nich burza,to odpowiadam-z bloga Klarki.Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńa wiesz że budują im piękną nową szkołę z pływalnią?
UsuńJa też uważam, że lepiej nie domówić, napisać oględnie, nie dookreślić (jeśli to zbyt prywatne), albo lepiej nie pisać wcale niż napisać kłamstwo. Nie wyobrażam sobie, jak się potem we własnych kłamstwach połapać.:-)
OdpowiedzUsuńNajlepsze to jest wtedy, kiedy napiszesz jakaś historie, zwłaszcza zmyśloną i rozdzwaniają się telefony, czy rozpisują e-maile: dlaczego o mnie, sąsiadce, moim mężu, mojej babce, moim kochanku, tamtej Ewce* (niepotrzebne skreślić) napisałaś?!
OdpowiedzUsuńUderz w stół... he he
Podziwiam, że jesteś taka zupełnie anonimowa, ja bym nie potrafiła, właśnie dlatego że nie chciałabym żeby siostra czy inna sąsiadka miała żale że o niej napisałam ( a przecież wcale nie musiałoby być o niej), z drugiej strony przecież nie jestem anonimowa, znam wiele osób z blogowiska osobiście, nie raz spotykaliśmy się rodzinnie, spędzaliśmy razem weekendy z wieloma przyjaciółmi z internetu (tak przyjaciółmi, bo jak napisałaś są osoby, do których można napisać nawet w środku nocy).
I myślę jak Rybenka, że Twój blog jest od wielu lat moim ulubionym, razem z blogiem Szczurka, ale Ty jednak piszesz znacznie częściej;)
Uwielbiam Twoje opowieści z życia wzięte - bo przecież nawet te zmyślone są bardzo życiowe :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twój blog i Twoje opowieści:D
OdpowiedzUsuńi dziękuję za wszystkie ;*
Cenię szczerość, zwłaszcza taką która jest wyrozumiała dla błędów które że swej ludzkiej natury wszyscy popełniamy. Taką nienapastliwą, bez poczucia wyższości, pouczania innych. I taką właśnie znajduję na Twoim blogu owszem pewne rzeczy piętnujesz ale nie ma tu najmniejszego śladu moralizatorstwa a raczej troska o innych, często słabszych bądź mniej zaradnych ludzi. Często zaczynam dzień od sprawdzenia czy coś napisałaś. Czekam niecierpliwie na kolejne wpisy jak i komentarze Twoich blogowych przyjaciół. Natomiast fikcja literacka to sam miód cud i orzeszki bawi mnie niepomiernie, czasem daje do myślenia i zawsze czekam na więcej 😀 Pozdrawiam gorąco Ciebie Klarko i wszystkich Twoich czytaczy tych komentujących i nie(przez dłuuugi okres sama do nich należałam).
OdpowiedzUsuńTu się dopiszę - zgadzam się!
UsuńI czytam, i komentuję, i pozdrawiam, i tęsknię za Waldemarem, a jeszcze bardziej za Krysią i Rysiem.
I czekam niecierpliwie na każdy kolejny wpis.
MBI
Jesteś prawdziwa Klarko, wrażliwa i przenikliwa. To mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńHmmm, tak naprawdę jedyne co mi przychodzi do głowy jako komentarz to prośba, abyś uważała na jeże. Są słodkie i piekne ale niestety przenoszą pchły i mają na sobie mnóstwo pasożytów w tym kleszcze, a to już niebezpieczne. Niedobrze gdy koty i jeże mieszkają blisko siebie....wiem wiem- jak powiedzieć jeżom żeby wyprowadzily się do lasu....
OdpowiedzUsuńKlarko, jestes po prostu uczciwa i kochasz ludzi.I to mozna natychmiast wyczuc na Twoim blogu.I nie mozna mylic zmyslonych opowiadan z klamstwem, bo to zupelnie co innego.Od dosc dawna czytam blogi i natknelam sie takze na takie pelne klamstw.Ale taki bloger sam sie kiedys w tych klamstwach placze i od razu widac, ze sklamal.Najczesciej albo robi z siebie nieskazitelnego bohatera ktorego nikt nie docenia, albo ciezko chorego i potrzebujacego pomocy.Na te oba typy tez trafilam i z obrzydzeniem zostawilam tamte blogi.Twoj czytam i kocham czytac, bo jest taki jak Ty --uczciwy, czasem smieszny, czasem bardzo poruszajacy ,czasem zwykly,taki codzienny, jak zycie.Ale zawsze pogodny, pisany z dystansem do siebie i uczciwy.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze ,ze jedna z blogerek," umierajaca na bialaczke" po miesiacu zauwazylam na Facebooku .Cudownie ozdrowiala i do dzisiaj bryluje i chwali sie iloscia znajomych.Jej" chory na raka nerek" maz , tez wyzdrowial.Ona mnie tez tam widuje i pewnie uwaza, ze nie zdaje sobie sprawy z jej oszustwa.I to nie jest nastolatka ani nawet mloda kobieta,ktora moze miec pstro w glowie.Calkowity brak wstydu.Zalosne.
UsuńAmen!
OdpowiedzUsuńCo do anonimowości to automatycznie przypomniała mi się taka sytuacja: kilka lat temu pewna dziewczyna prowadziła bloga. Teraz twierdzi, że był on anonimowy, jednak dla mnie był on jak najbardziej jawny. Może i pisała pod pseudonimem, jednak już na jej profilu, gdzie pisze się kilka słów o sobie, podała swoje imię i nazwisko. I gdzie tu jakaś anonimowość?
Pozdrawiam serdecznie
Można nawet cały blog oprzeć na fikcji literackiej, bo dlaczego nie, ale uczciwie jest o tym poinformować czytelników.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z tobą zgadzam.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Klarka!
OdpowiedzUsuńJa wolę być anonimowa i nic na to nie poradzę. Z jednej strony czuję potrzebę, żeby coś tam sobie naskrobać, a z drugiej, mam wrażenie, że nie jest to specjalnie interesujące dla innych. Jeśli nieznany mi czytelnik oleje to, co napisałam, to o tym nie wiem. Byłoby mi łyso, gdyby moje otoczenie podkpiwało sobie ze mnie. Ty, Klarko piszesz fajnie, z polotem od wielu lat, więc masz powód do dumy i otwartości.Z mojego otoczenia o moim blogu wie tylko jedna wnuczka. Margo
OdpowiedzUsuńFikcyjnych opowiastek nie zamieszczam, bo ... wyobraźni brak. Chyba jeszcze świadomie na blogu nie skłamałam, bo kłamstwa nie znoszę. No, może tylko czasem pamięć mogła figla spłatać, ale to w moim wieku chyba wybaczalne?...
OdpowiedzUsuńDlatego,że nie kłamiesz,nie musisz chować bloga "pod pierzynę":)))Czyli nie musisz się obawiać,że ktoś z uważnych czytelników cię zdemaskuje,nie musisz więc bronić dostępu za pomocą kodów i szyfrów,co jest chyba największym idiotyzmem,zaprzeczającym idei blogowania:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu,Klarko
Czuje się twoją życzliwość dla ludzi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,Ulka
Na problem prawdy czy kłamstwa na blogu mam prosty sposób: nigdy nie piszę o sobie ;-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, z moich opowiadań czy wzmianek w komentarzach łatwo można wyciągnąć wnioski n/t moich przekonań czy wartości, sympatii i niechęci; nie czuję jednak potrzeby bycia bohaterem swoich opowieści. Wolę Zenka ;-)))
Ja czytam od lat tylko jednego bloga, Klarki��
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
fidelia
Gdzieś przeczytałam,że prowadzenie otwartego bloga wymaga odwagi.Dodam,ze wymaga również szacunku dla czytelnika - Ty to wszystko masz,dlatego jesteś tak lubiana i czytana.
OdpowiedzUsuńAhoj!
R.K.
Mnie nie przeszkadza czy to prawda czy fikcja literacka pod warunkiem, ze jest to dobrze napisane i dobrze sie czyta. Nie mam zamiaru sprawdzac no i tych prawd jest tak wiele.
OdpowiedzUsuńA ja nadal czekam na obiecaną filiżankę!:)
OdpowiedzUsuń