Staram się nie zaglądać na fora
związane z porodem i opieką nad niemowlakiem. Wcześniej nie byłam tym
zagadnieniem zainteresowana wcale – bliżej mi było do sposobów zwalczania
porannej sztywności. Kręgosłupa. I do profilaktyki cholesterolowej.
Ale dziecko naszego dziecka
wkrótce się urodzi a ja mam świadomość, że jednak czasy, gdy się rodziło w polu
za kopą siana, zawijało dziecko w fartuch i wracało do kopania buraków
prawdopodobnie minęły a opowiadające o takich historiach kobiety są już starsze
niż moja profesorka od produkcji roślinnej (a miała chyba 140 lat albo coś koło
tego i wszystko się jej myliło).
Mam jedno pytanie – po co kobiety tak się straszą porodem? I dlaczego każda bez wyjątku uważa, że jej poród był
najstraszniejszy a ona najdzielniejsza? To już dwa pytania, nie pisz dużo bo
nikt nie będzie siedział i czytał takich głupot.
Wczoraj wyczytałam jedną z
najgłupszych rzeczy i nie daje mi to spokoju. Kłóciły się Dżesiki, madki
Brajanków (nie poprawiać) o to, czy matka dziecka, które przyszło na świat
przez cesarskie cięcie ma prawo mówić, że urodziła. I że tak naprawdę to ona
nie wie, co to jest poród.
Nie mam cierpliwości do takich
bredni ale i tak wykazałam się spokojem i napisałam bardzo grzecznie co o tym
myślę czyli spierdalaj kretynko idź
precz prymitywna osobo i nie wracaj. Potem doszłam do wniosku, że na każdym
forum i w każdej grupie dyskusyjnej są trolle podbijające dyskusję na potrzeby
ruchu w grupie. Ale i tak byłam oburzona bo jeśli naprawdę ktoś tak myśli? To
przecież podłe, okrutne i głupie. Moja dzielna, kochana siostrzenica ma troje
cudownych dzieci i te dzieciaki mają dobre życie, widać jak matka bardzo je
kocha, jakie są radosne i promienne. Wszystkie przyszły na świat przez cc. Ile
ta dziewczyna wycierpiała! Ile poświeciła, chcąc mieć swoją gromadkę. I nawet z
tego powodu, żeby taka cudowna osoba nie musiała choćby przypadkiem przeczytać
takich uwag, mogłabym strzelić takiego trolla w paskudny pysk.
Po co te dziewczyny toczą takie
zażarte kłótnie. O karmieniu piersią, o usypianiu dziecka, o powrocie do formy
po tygodniu (!) od porodu, i który wózek jest lepszy, i która jest mądrzejsza.
I tak się kłócą całymi godzinami.
A przecież nie jesteśmy zrobieni na taśmie, jednakowi, przecież nie mamy takich samych potrzeb i oczekiwań. Żyjemy w różnych środowiskach. Jesteśmy ludźmi.
Uprzedzam pytania. Nasza wnuczka
jeszcze u swojej mamy w brzuszku i ma się całkiem dobrze.
Ha ha też to czytałam, o tym że nie mam prawa obchodzić urodzin dziewczyn tylko "wydobyciny" i wiesz co można to poczytać w ramach pośmiania się przy porannej kawie ale nie ma co tego zgłębiać i najlepiej po prostu nie utrzymywać żadnych kontaktów z takimi kretynkami, bo to nigdy nie wiadomo której klepki takiej brakuje;-P
OdpowiedzUsuńo tych urodzinach już nie czytałam, no masz, co jedna to mądrzejsza
Usuńnie wiem kto to wrzucił ale na WYDOBYCINY też zerknełam;)))
Usuńtakie czasy że każdy, nawet najgłuoszy może napisać wszystko i wielu to przeczyta
OdpowiedzUsuńczy ja urodziłam dziecko trzecie, skoro próżnociąg musiał się zaangazować?
nie przyszłoby i do głowy odbieranie "rodzenia" matce
współczuję dzieciom "najmadrzejszych matek na świecie"
na słowo "próżnociąg" robię tak
UsuńAAAAAAAAAAAAAAA!
przeczytałam raz jeszcze swoją notkę i doszłam do wniosku, że zrobiłam się strasznie agresywna, wszystkich bym biła :o a o śpiewaniu wiadomo jakiej piosenki już całkiem zapomniałam
Usuńi co robić
tylko nie waż się wzrostu agresji zrzucać na mnie!!!:pp
Usuńczemu AAAAA??
Usuńja zrobiłam UFFFFFF
Chyba po prostu ludzka glupota Ci sie przelala, uszami wyszla.
UsuńJa juz dawno temu przestalam sie dziwic temu , co glupcy potrafia wymyslic.
Urszula zazdroszczę, tak powinno być, nie każda głupota zasługuje na zauważenie, pluję sobie w brodę, że daje się ponieść emocjom zupełnie bez sensu...
Usuńja widzę szkodliwość tej głupoty i dlatego nie jestem obojętna
UsuńTeż nie rozumiem tych beznadziejnych sporów. Co to za różnica przecież liczy się tylko zdrowie i życie dziecka i matki. A czy poród naturalny czy cc to bez znaczenia ważne ze w efekcie jest wszystko ok. Pozdrowienia dla synowej trzymam kciuki za szybki i szczęśliwy poród. A że swojego doświadczenia powiem ze naturalny nie jest taki straszny ☺.
OdpowiedzUsuńosiągnęli tym wpisem co chcieli.Znaczy gównoburzę i takie tam zainteresowanie;).Myślę że to ktoś specjalnie podbija takie notki.Zresztą wiele się o tym pisze,może to nawet robot? Albo pracownik fb któren to ma zadanie skupićna sobie zainteresowanie mateczek wszelakich;)
OdpowiedzUsuńUrodziłam dwójkę dzieci, nie powiem jak, bo to nie ma żadnego znaczenia. Każda ciąża i każdy poród jest inny. Jestem tego przykładem. Najważniejsze, że urodzi się całe i zdrowe. Nie pozwól czytać tych bredni Asi. Całuski dla Was wszystkich.
OdpowiedzUsuńPodobno matki dzieci do roku są najbardziej prawdopodobnymi morderczyniami, bo mają taki instynkt zabójcy. Mnie nadal nie minęło, a jak czytam takie brednie - nie, że Twoje, ale takie z for przeróżnych - to miecz, czy inna maczeta sama się rwie do walki i przypomina mi się powiedzenie Osobistego "Tak wielu idiotów, tak mało amunicji".
OdpowiedzUsuńBaby są okropne, okrutne i zawistne. Bo jeszcze którejś było lepiej. A czy ja wiem, czy po cc tak lepiej? Moja bratanica teraz rodziła, naturalnie, a skończyło się cc, ile ona wycierpiała, nikt nie pyta. I jeszcze wstrętne położne, bo że matka matce wilkiem, to jeszcze rozumiem, przynajmniej się staram, zazdrość i moje dziecko jest najnaj, ale położne? Które mają pomóc, a potrafią zwyzywać i z błotem zmieszać?
Dobra, elaborat mi wyszedł, ciśnienie się podniosło...
Ja miałam fajny poród, jasne, że boli, to, że się zapomina, jak położą dziecko, to bujda, ale ten ból do zniesienia jest, natura tak to wymyśliła, że wyłącza myślenie i zasuwa zasłonę zapomnienia sama, bez pomocy dziecka. Jak się ma kogoś bliskiego przy sobie, to jest łatwiej. A każde narodziny są cudem, czy siłami natury, czy cesarskim cięciem. Rodzi się nowy człowiek i to on jest ważny, najważniejszy. I ma być szczęśliwy, tak samo, jak jego rodzice. Ze smoczkiem, z butlą, cyckiem, z kocykiem minky czy zwykłym polarowym, super nową bryką wartą więcej, niż moja wypłata kiedyś tam, czy używanym wózkiem po kuzynce. Bo liczy się ta malutka rodzina, która jest dla siebie całym światem. I niech świat się od nich od...stosunkuje.
A co do kobiet... Dlatego moim najlepszym przyjacielem jest facet. O.
no i po co si denerwować? Kłótnie w internecie były, są i będą...:)
OdpowiedzUsuńLudzie sie strasznie lubia czuc lepsi od innych, obojetnie w czym - moze wiec byc i poród. Znaczy, przepraszam, cesarka. I WYDOBYCINY. Matkobosko, w zyciu bym nie wpadla na to, ze jedno moze byc lepsze od drugiego! :/
OdpowiedzUsuńAle nie ma sie co denerwowac wariat(k)ami. Inaczyj wszyscy popadniemy w obled jak Don Kichote :)
No to ja pod prąd ;P
OdpowiedzUsuńMiałam dwie CC i od zawsze mówię, że NIE WIEM co to jest poród- pocięli, wyjęli...Nie wiem, bo nawet bóli przedporodowych nie miałam. Wiem co to jest ból po cesarce, jak nie można kichnąć, kaszlnąć, śmiać się itp...I zamiast jak teraz 3 dni leżeć w szpitalu 11.
Ale prawa do mówienie, że urodziłam żadna "pinda" mi nie zabierze ;p Mnie taka dyskusja śmieszy. Bo co? bo to niby od tego w jakich bólach i w jaki sposób się rodzi świadczy o tym jaką się jest matką? Przecież to śmieszne jest!
I jak lekarz codziennie minimum dwa razy naciska na obolały totalnie brzuch wyciskając morze łez, ale przecież nie męczyłyśmy się przed to możemy pocierpieć po ;) Też miałam dwie cesarki, obie w trakcie trwania skurczy, więc mniej więcej wiem jak one bolą, ale oczywiście mnie dzieci wyjęli więc co ja tam wiem ;p
UsuńMam jedno dziecko , a zaliczyłam próbę urodzenia naturalnie ( 3 dni wywoływali różnymi metodami, nawet skurcze były), aż w końcu na cito zabrali mnie na CC. Ciekawe do której grupy zaliczyłyby mnie te "najmądrzejsze matki świata"? ;)
UsuńJa miałam poród dość dlugi i bardzo bolesny, ale jak o nim opowiadam to ludzkość zarykuje się ze śmiechu. Bo takich głupot jakie wyczynialam, to sama sobie mogę pozazdrościć. Dziś młodym kobietom mówię, że jest nieprzyjemnie, ale jaki fantastyczny koniec nieprzyjemności! I że na ten przykład to wolę urodzić, niż rwac zęba na żywca, bo znieczulenie nie działało:)))). Paniom po cc serdecznie współczuję, bo przecież to operacja jest. Kiedy inne już smigaja, one wciąż dochodzą do siebie. A tak ogólnie to wszystkim wspaniałym mamom obojętnie jak urodziły bez okazji życzę wszystkiego najlepszego. Bo poród to pestka w porównaniu do tego ile się trzeba później naużerać, żeby ten cud wyszedl na człowieka :))))).
OdpowiedzUsuńTeraz czyta się na forach o strasznych, traumatycznych porodach A wcześniej słuchało się od wszystkich kobiet wokół. Już będąc mała dziewczynka wiedzialam jaki to straszne przeżycie, ten poród. A ja rodzilam 3,5 tyg temu i chociaż bolalo i nie było łatwo to było cudownie! Kilka dni po porodzie rozmawiałam z ciężarną sąsiadka która mi powiedziała ze jestem pierwsza osoba od której slyszy ze poród to nie rozrywanie kobiety na kawałki tylko wspaniałe przeżycie. Mimo boli krzyzowych 😜
OdpowiedzUsuńA o tym ze cc to nie poród to w ogole nie skomentuje bo brak słów
Klarka masz na szczęście bardzo mądrą synową i myślę, że ona nie zaprząta sobie głowy takimi bzdurami. Oczywiście bardzo krzywdzące jest stwierdzenie, że po cc się nie jest matką (ja tam jestem - po dwóch), ale przebiegu porodu nawet siłami natury nie da się przewidzieć i nigdy nie wiadomo jak się skończy. Na fora dla matek-wariatek na prawdę szkoda energii i czasu.
OdpowiedzUsuńByłam zmuszona do porodu siłami natury, choć był to poród pośladkowy. Błagałam o cc, ale ponoć anestezjolog był na urlopie.I nie w trosce o swoją wygodę prosiłam o cc, ale z obawy o dziecko, żeby nie było niedotlenione.W końcu jedna dziecko pchała od góry, druga ciągnęła dołem.Efekt- dziecko miało zerwany mięsień obojczykowo-sutkowy i przez pół roku rehabilitowane było prywatnie, codziennie, siedem dni w tygodniu.Każdy zabieg w domu- 50 zł.Z NFZ przysługiwało 20 zabiegów ale nie w domu.
OdpowiedzUsuńTakiego chamstwa i poniżania kobiet w tych trudnych dla nich chwilach nie spotkałam nigdy przedtem ani potem. Nic dziwnego, że słynny dr.Chazan, obrońca życia poczętego, podjął pracę w tym szpitalu- widocznie jest to miejsce
sprzyjające brakowi empatii.Jedyną "korzyścią" dla kobiet po cesarce jest to, że w wieku starszym większość z nich nie ma kłopotów urologicznych. Ilekroć przejeżdżam koło tamtego szpitala mam odruch "uciekać jak najdalej".
A każdy poród, niezależnie czy jest prowadzony siłami natury czy też jest to cesarka,
Miłego;) jest dla matki i dziecka w pewnym stopniu niebezpieczny. Jak każda interwencja medyczna.
A ja o 9:25 wczoraj na ten sam post odpisalam:
OdpowiedzUsuń"A mojo córke to mi bociany przynieśli, a syna w kapuście my znaleźli 🤣
Naprawdę babom to się w dupach przewraca, nie mają co robić to siedzą i wymyślają. No to wymyśliły..."
A wszystkim przyszłym i aktualnym mamom powtarzam - jak nie urodziłyście kamienia nerkowego to nie wiecie co to poród :-)))
He he he. Miałam 2 cc w trybie awaryjnym po 24 godzinach skurczów, więc wiem co mówię :-)))
Żarty żartami, ale jak głupim trzeba być żeby się o takie coś handryczyć.
Ile matek - tyle porodów. Każdy jest inny, w innym otoczeniu, z różną wrażliwością na ból... Dlatego lepiej pogadać z zaprzyjaźnioną położną, a te wszystkie fora omijać szerokim łukiem. Swoją drogą, jeśli piszące na nich "Andżeliki,madki Brajanków" (rany, jak ja kocham Twoje teksty! To było po prostu "w punkt"!)są takimi ideałami, to kto zajmuje się tymi Brajankami, kiedy one szaleją w internecie??? Hę??? :-)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko, w radosnym oczekiwaniu, z miłością i bez niepotrzebnego stresu.
Pozdrawiam, MBI
Rozumiem, że skoro kobietom rodzącym przez cc odbiera się fakt urodzenia dziecka, to mnie jako matce adopcyjnej taka jedna z drugą odbierze prawo nazywania się matką w ogóle... Przyznam szczerze, że nawet mnie to nie boli, bo z tak ewidentną głupotą nie ma co walczyć. Czasem mnie to tylko przeraża, bo ktoś wrażliwszy niż ja może z powodu takich kretynizmów cierpieć.
OdpowiedzUsuńZa to Ty zamiast "wydobycin" mozesz organizowac swojemu dziecku "przyprowadziny", he he he! ;-)
UsuńPrzyprowadziny - leżę i płacze 😂😂😂😂
UsuńHa ha ha, podoba mi sie!!😂😂
UsuńDobre... :D
UsuńTrafiłam przypadkiem na kilka takich dyskusji i to nie są trolle. Ci ludzie na prawdę tak myślą i cieszy ich (chyba) dowalenie innym matkom.
OdpowiedzUsuńSą dwa miejsca w sieci, gdzie najwięcej skaczących sobie do oczu ludzi: strony dla młodych mam i strony dla kociarzy.
Obie omijam szerokim łukiem, bo jadu nie lubię. :)
Cosśw tym jest :-))))
UsuńDla kociarzy? Nie zauwazylam, ale ja chyba po jakichs nieklotliwych stronach chodze :-)))
UsuńIwona, jest parę fanpejdży i grupek na fb, gdzie kłócą się i od morderców wyzywają o wypuszczanie, o siatki, o karmę... odkuwetowe zapalenie mózgu po prostu.
UsuńJestem mamą trzylatka, czytam blog od kilku dobrych lat, nie komentuje bo brak mi czasu, siły albo głupot nie chcę pisać.. Natomiast dodam że dopiero czytając posty o wychowaniu można się naczytać: syn/córka ma miesiąc i już wola siku, nie mówiąc o śniadaniu, samodzielnym jedzeniu, każda mama ma super sposób i jej dziecko wogóle nie choruje, umie jeść samodzielnie i posługuje się sztuccami w wieku dwóch lat. No i najważniejsze : wszystkie mamy kupują tylko ekologiczne pridukty/sądzą, sieją, zbierają i gotują tylko zdrowe rzeczy. Eh dużo by pisać co się człowiek naczyta mając już dziecko na świecie. Ja już 3lata mam doła że jestem fatalną mamą :-) pozdrawiam
UsuńNie wiem po co się one kłócą, mają czas i mają za dobrze chyba...Za dużo siedzą w tym Interencie...
OdpowiedzUsuńUrodzilam raz silami natury (czy z ciagiem prozniowym to tez sie liczy? :D) i raz za pomoca cesarki (nie z wyboru, ale jednak) i powiadam tak: te co rodzily wylacznie naturalnie, nie maja pojecia co to cesarka, a te co rodzily wylacznie za pomoca cc, nie maja pojecia co to porod silami natury. Proste? Proste! :D Tak naprawde oba rodzaje maja swoje wady i zalety i po obu trzeba dojsc do siebie. I chociaz oczywiscie naciecie po cesarce niesie za soba wieksze ryzyko niz naciecie "wiadomego" miejsca, to mnie np. oba bolaly pozniej tak samo. ;)
OdpowiedzUsuńA tak naprawde to chodzi o zdrowa mame oraz zdrowe malenstwo i nie rozumiem o co tyle krzyku. ;)
Bo to jest tak - nasłucha się ktoś od kogoś na zadany temat, potem okazuje się, że nie jest tak strasznie, jak mówili i myśli "ale dlaczego ktoś ma mieć lepiej ode mnie?" I podaje dalej bzdury, dokładając wytwory własnej, nie zawsze zdrowej, wyobraźni.
OdpowiedzUsuńI to działa we wszystkich dziedzinach, gdzie coś się robi po raz pierwszy i nie wie, co do czego. Cwaniaki kozaki zamiast pomóc, tylko wbijają w ziemię i szerzą herezje.
PS: A tak w kwestii, która matka jest prawdziwa, a która "wydobyczna". Facet od filozofii na studiach miał jakąś straszną awersję do kobiet, w efekcie której już na pierwszym wykładzie rzucił hasło, że kobieta, która nie urodziła dziecka nie jest 100-procentową kobietą ;) Chodzą kosmici po ziemi, najgorzej dać się takiemu sprowokować do dyskusji, a na forach jatki rodzą się z niczego innego, jak właśnie z karmienia trolla. :)
PS: Ten komentarz pod poprzednią notką był żartobliwy i nie ma za co przepraszać!
Bo chłopy są od innej małpy, ot co.
UsuńA ja bym Ciebie, Klarko nigdy nie podejrzewała,ze będziesz czytać takie głupoty:)Tez jestem dosyć świeżą babcią,nie przyszło mi do głowy,zeby wchodzić na jakieś fora.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kobieta kobiecie kobietą nie wiem co tu biedna zmija zawinila ;)
OdpowiedzUsuńDobre!
UsuńPozdrawiam,MBI.
Też nie-matka, bo cc było (ha, prawie 30 lat temu), na dokładkę stara panna z dzieckiem i kotem.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam gdzie indziej, że takim różnicującym na lepsze i gorsze przydałoby się powtórne przewijanie zwojów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKobiety maja w sobie cos takiego dziwnego w stosunku do innych kobiet. Po prostu znaja sie na swojej plci, znaja swoje gierki i nie dadza sie zwiesc drugiej kobiecie- jej opowiesciami, maslanymi oczetami i te inne.
OdpowiedzUsuńNa dodatek rywalizuja ze soba tak samo jak rywalizuja ze soba faceci. Faceci znaja znowuz swoj swiatek i choc nie przeszkadzaja drugiemu facetowi w jego opowiesciach dziwnej tresci to nie dadza sie tak szybko na te opowiesci nabrac jak np.: kobiety daja sie nabierac na meskie opowiesci.
Pamietam jak na studiach pani doktor nie weszla w blagania i narzekania naszej ciezarnej kolezanki, ktora nie nauczyla sie do egzaminu i probowala brzuchem wszystko zalatwic. Kolezanka uderzyla w lamenty, ze spac nie mogla, ze zle sie czuje...na co pani doktor odpowiedziala, ze ona doskonale wie jak czuje sie ciezarna kobieta i wie tez jak ciezarne potrafia zdawac egzaminy. Nie udalo sie ciezarnej kolezance dostac zaliczenia, a wszyscy panowie, u ktorych mielismy egzaminy dawali jej od reki zdanie za sam brzuch.
I pamietam jak nasza kolezanka w dobrej co prawda intencji, poszla zalatwiac uposledzonym dzieciakom z naszej placowki darmowe wejscie na basen- w sumie dyro sypnal na to kasa,a ona chciala widocznie zablysnac, kase oddac dyrowi i pokazac mu, ze i ona umie zalatwic sponsora. Wyfiokowala sie jak sie nalezy, dekolt prawie ze do pasa i poszla, i ... wrocila z figa bo akurat tego dnia za biurkiem siedziala dyrektorowa- zastepowala meza. Na wystawione cycki nie poleciala.
A kiedy biega o te sztuczki z urodzeniem poprzez cesarskie ciecie. Pomijam kobiety, ktore tylko w taki sposob moga urodzic, bo to insza inszosc. Rodzilam swa Mala w wieku 37 lat. Bylam w porownaniu do lezacych ze mna na sali trzydziestek stara matka. Nie bylo litosci. Moja pani ginekolog uwazala, ze jestem w stanie urodzic naturalnie- sama rodzila naturalnie drugie dziecko bedac po czterdziestce. Natomiast te wszystkie mlodki, mialy pozalatwiane cesarki, bo... nie mogly, a w sumie baly sie rodzenia tradycyjnego, tego cierpienia i w ogole. Wszystkie, a nalezalam sie w szpitalu podczas ciazy niemalo, mlode niewiasty ( mlode sa teraz nawet i trzydziestolatki) mialy zalatwione cesarki, oczywiscie u facetow ginekologow. No i szczena mi opadla jak kolezanka w Polsce sama mi mowila, ze ona chodzila cala ciaze prywatnie do lekarza po to tylko aby dostac mozliwosc cesarki. Ponoc za owa cesarke wystarczylo swego czasu w Polsce zaplacic i sie mialo... Dlatego smiem uzyc zwrotu do owych matek, ktore tak sobie poczynaja: " A co ty wiesz o rodzeniu?!"
ja musiałam urodzić przez cc,a potem miałam bolesne gazy w jelitach, przy 2 posiłku mnie na wymioty brało i jak tu "wypluwać" pusty żołądek kiedy ma sie wrażenie, że szwy sie rozejdą? i do tego mega ból głowy przez 3 dni i to nie od razu tylko po czasie. I to niby było prostsze? Ale nie tylko porodem straszą się baby- pare lat temu byłam na weselu, na którym pani młoda była świeżą mamą i koleżanki już ja straszyły co jeszcze ją czeka- że zacznie płakać (bo było spokojne) drapać itd itp. Teraz sama będąc mamą od tej panny mlodej słyszę jak to nikt nie mówił że będzie prosto z dzieckiem, takie za wszelką cenę pokazanie mi że to był błąd (?) bo też ciągle słyszałam że teraz się zacznie. Ale co się zacznie? Jest trudno, bo to wcześniak, przez ponad 2 miesiące miał kolki, ale jest to moje najukochańsze, wyczekane dzieciątko, ale niczego nie żałuję, bo na to czekałam 4lata. a że jestem niewyspana i bezsilna wobec kolek, to i tak nie zamieniłabym tego na życie bez Małego. I dlatego te "dobre rady" 1 uchem wpuszczam 2 wypuszczam, choć szlag mnie trafia na takie pitolenie! Nie wiem czy dobrze oddałam sens tego co chce powiedzieć, zdarza się :)
OdpowiedzUsuńjeanette
Nie wiem czy potrafie odpowiedziec na pytanie dlaczego kobiety strasza inne kobiety porodem, ciaza, mezem, miesiaczka, menopauza, diablem, pieklem... itp. itd
OdpowiedzUsuńNie wiem, byc moze ktos powinien ten temat przebadac i napisac prace naukowa.
Z mojego nienaukowego punktu widzenia stwierdzam, ze 90% kobiet ma syndrom niedowartosciowania przez otoczenie, a wiec opowiadaja takie pierdy innym kobietom zeby sie dowartosciowac.
Jak do tego dodamy, ze z tych 90% niedowartosciowanych 60% jest idiotkami no to czego sie spodziewac.
Nie czytam, nie bywam, nie zagladam na zadne fora a juz na pewno unikam kobiecych forow jak ognia piekielnego.
Na FB ograniczam kontakty z kobietami do minimum, ale to jest latwe ze wzgledu na fakt, ze na FB to ja jestem zainteresowana tylko i wylacznie polityka. I to jest moje zbawienie, 98% kobiet ucieka od polityki podobnie jak ja uciekam od nich, kobiet znaczy sie:)))
I tak jest nam dobrze;)
Zeby bylo jasne, lubie kobiety ale nie w masowych ilosciach i tak jakos tak wybiorczo;))
Porod mialam tylko jeden w warunkach "jak u kata w sredniowieczu", naturalnie, bez znieczulen, bez meza trzymajacego za kolanko i szepczacego mi do uszka jak to sobie swietnie radze. Tak bez tego wszystkiego, ot wzielam i urodzilam, bo jakie mialam inne wyjscie?
A opowiadam o tym tak, ze przyszle rodzace pokladaja sie ze smiechu i na pewno nie boja sie porodu.
Nie bywam na takich forach,bo by mnie szlag jasny trafił...nie cierpię tego popisywania sie na zasadzie ,a kto ma gorzej...Od razu przypominam sobie genialny skecz M.Pythona pod takim wlasnie tutulem-cudownie ubiera to wszystko w absurd :D.
OdpowiedzUsuńSama miałam dwie cc i o ile pierwszą przeszłam lajtowo, to przy drugiej nie bylo wesoło...Noe opowiadam tego nigdzie na forum publicznym bo i po co?Moi bliscy i przyjaciele wiedzą co przeszłam i niech tak zostanie.
oooo czyli nic się nie zmieniło pomimo upływy blisko czterech dekad .... bo mi też taka jedna Jolanda kiedyś przygadała : "o a co ty tam wiesz, nic się nie namęczyłaś ... tobie wyjęli to nie rodziłaś".
OdpowiedzUsuńTak,tak,wyjęli i od razu można bylo biegać i fikolki robic....:DD
UsuńJa jeszcze przez dwa miesiące po drugiej cc żarłam ketonal forte jak witaminy-tak się zajefajnie czułam.
Nietypowa Matka Polka na swoim blogu porownywala osobiste doswiadczenia. Rodzila przez cc i silami natury Okazalo sie ,ze zapalenie okostnej to dopiero jest cos a nie jakies porody.Takze ten.... :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię Tę Stardust.Ma rację z tymi kobietami.Szkoda,że się nie znamy,bo ja uwielbiam politykę i II wojnę światową.Uważam,że jeszcze się nie skończyła (znaczy się ta wojna)Pozdrawiam wszystkich Mirka
OdpowiedzUsuńja się dziś lansowałam......
OdpowiedzUsuńtak nas mówią jak ktoś im dziecko w wózku zabiera na spacer :))))))))
ale cóż, późno było i wszyscy już do domów pochowali się... no wiesz... co za osiedle, wszyscy w domach wieczorkiem. Jedna tylko z sasiadek jechała i mówiła jak ja świetnie wyglądam z tym wózkiem... i taki to lans był :)