Sąsiedzi patrzą na mnie podejrzliwie bo jak chodzi po kolędzie proboszcz to siedzi u nas godzinę albo dłużej. Sama na siebie też się patrzę z tego powodu podejrzliwie bo to wygląda jakbym nie miała z kim pogadać albo że się u nas jakieś egzorcyzmy odstawia bo na widok ministrantów kot wyrywa z wrzaskiem z domu i to już nie świadczy o tej wizycie za dobrze.
Zanim napiszę dalej to ostrzegam - jak ktoś nie ma do siebie dystansu i nie rozróżnia ironii i żartów to niech nie czyta. Tu nie na temat - na fejsie jest wydarzenie "500 zł na każdego kota" ludzie się wygłupiają i znakomicie przy tym bawią ale nie wszyscy - wiele osób jest oburzona, że zazdrościmy rodzinom z dziećmi, zresztą na moim pierwszym blogu też mi się za to dostało, ale nie o tym chcę teraz pisać.
W tym roku myślałam, że ta wizyta nie będzie za długo bo zimno, zresztą już rano wyłączyłam ogrzewanie żeby w domu było rześko. Po drugie ustawiłam zegarek na półce tak, żeby się rzucał w oczy, do jedzenia i do picia nie szykowałam nic jak zwykle.
Kot wrzasnął i uciekł na pole, ministranci poszli do sąsiada i zaczęło się przerzucanie tematami. Nie o wszystkim napiszę bo i tak by mi nikt nie uwierzył. Sztuczka z zegarem nie podziałała bo gość usiadł tyłem do tej półki.
Gadaliśmy o wyzysku człowieka przez człowieka, o mafiach narkotykowych, o zjawiskach paranormalnych, uzdrowicielach, aniołach, pedofilach, mediach i tajemnicach zawodowych.
Przypomniałam sobie historię z zeszłego roku z sanatorium - był tam na kuracji starszy, emerytowany ksiądz, bezustannie adorowany przez wianuszek pań - kuracjuszek. Ja temu człowiekowi serdecznie współczułam bo te panie zachowywały się żenująco usługując mu, przynosząc smakołyki, odnosząc jego naczynia. Chodziły z nim całym stadkiem na spacerki, zapraszały go na lody i kawę.
Ja widziałam po prostu starego, bezradnego człowieka który z niczym sobie nie radzi. Nie miał nawet kąpielówek, na basen chodził w majtkach i kapciach. Ale takich staruszków było wielu.
Rozmawiałyśmy wówczas o tym z dziewczynami z pokoju i ja powiedziałam - tu każdy z nas jest kuracjuszem i mnie nie obchodzi czym się kto zajmuje w "cywilu".
No, nie całkiem to prawda, mnie też nikt nie lubił za pisanie na blogu. Ale to przecież nie powołanie tylko wybór! A ksiądz musi być księdzem do końca życia.
I tak sobie gadaliśmy aż zaczęło mi kapać z nosa bo pamiętacie - wyłączyłam ogrzewanie dla rześkości. Tymczasem do drzwi zaczął się ktoś dobijać, to był nie kot tylko ministrant, naprawdę zniecierpliwiony bo ile można czekać.
To się z księdzem pożegnałam, włączyłam piec, obejrzałam obrazki, schowałam kropidło i lichtarzyki i wpuściłam kota, który oburzony parsknął do miski ze święconą wodą i uwalił się na bielutki obrus.
Kasa w kopercie znów mi została.
Czyli wychodzi na to, że ksiądz lepiej się czuje u Ciebie niz u siebie i wcale się nie boi, że zostanie mu poświęcona notka na blogu :) W sumie to mu się nie dziwię, ja też chętnie bym z Tobą usiadła - nawet w kurtce i czapce uszatce (tak w razie gdybyś piec wyłączyła :D).
OdpowiedzUsuńpo prostu do Klarki trzeba przyjeżdżać ze swoim gazem i już;)
UsuńMoże być węgiel własny czy już nie ??
UsuńBiorę termos z herbatą i jadę. Od pewnego czasu lubię jak mi zimno a rozmawiać mogę na każdy temat. Mam poczucie humoru. Tylko z czasem u mnie ostatnio krucho ale się zbiorę. Całusy Klarko.
Usuńnajważniejsze, że kasa została;)
OdpowiedzUsuńa i tak mi się nasunęło, weź ty tego swojego kota jakoś przygotuj do wizyt gości, uciwilizuj go trochę, nie tylko w czerni, bo jak przyjdą z gminy sprawdzić czy kot jest twój, a ten głuptak czmychnie z miałkotem wielkim za drzwi to kto Ci uwierzy, żeś go dla tych pięciu stówek nie porwała i w niewoli nie trzymasz!?
a pamiętasz ja zasuwał przez ogród a Stokrocia za nim przez trawsko po kolana? :D
Usuńno:) a jakby tak wpadła na pomysł i rzuciła sie na tyłek, to by go dogoniła;-P
Usuńlepiej Klarce z ucywilizowaniem nie podpowiadać bo zaczną się w domu egzorcyzmy na kocie odprawiać i wielki wrzask się po wsi poniesie :D
UsuńBo Ty mądra kobieta jesteś, to się księdzu dobrze gadało. No i kota nie masz ... w każdym razie na czas wizyty ;-)))
OdpowiedzUsuńna drzwiach mam wizytówkę "uwaga, mam kota!"
Usuńno i wilk syty(ksiądz duchowo)) i owca cała )))i kasa została... znaczy zapomniał jak zwykle, czy wyjątkowo? bo rozumiem, ze zagadał się jak zwykle ;-)
OdpowiedzUsuńjak zwykle:)
Usuńzawsze potem mówię - w sam raz na kosmetyczkę!
Tu u nas w tym roku zapowiadali że na witraże będą zbierane koperty w tym roku,no to jak tu nie dawać wstyd by był..
OdpowiedzUsuńa ogłasza potem listę ofiarodawców?
UsuńW życiu bym nie dała. Niech mniej żrą, będą mieli kasę na okna.
UsuńU nas też byla "ściepa" na witraże i na każdym u dołu jest napisane czyj to dar (oprócz parafian witraże fundowały osoby prywatne, Koła Gospodyń i Ochotnicze Straże), jeżeli chodzi o kolędę to ksiądz na mszy czyta ile w jakiej wsi zostało zebrane i na co zostaną te pieniądze przeznaczone (np. nowe alufelgi do damochodu proboszcza - żartuję :)
UsuńWiem ze Klarka nie lubi tego serialu ale moze widziala to: https://www.youtube.com/watch?v=4Ou4BxnMvB4
UsuńA jak nie widziala to niech obejrzy, hehehe!
w to wyłączone ogrzewanie nie wierzę!!
OdpowiedzUsuńto prawda, wyłączyłam :D
Usuńto jak przyjdę Cie ubic zawiadomoco, to latem chyba...
Usuńo, to będziemy w ogrodzie robić wiadomo co
Usuńtylko Ty juz wąchając swoje kwiatki od spodu!
Usuńbłyskotliwie... no ba, jak to u Klarki
OdpowiedzUsuńtylko mnie męczy jedno pytanie.
zapomniałaś dać czy zapomniał ksiądz zabrać?
wymiana grzeczności - podaję, mówię - proszę bardzo i słyszę - nie trzeba, dziękuję.
UsuńFajny ten ksiądz, i jeszcze do tego wielotematyczny. Kotu się nie dziwię, mój widuje czasem duchy i odstawia takie cyrki, że wszystkim się udziela i w popłochu spierniczamy z nawiedzonego domu
OdpowiedzUsuńjuż to widzę - biegnie kot na czele a za nim kilkoro ludzi z wrzaskiem - duchy, duchy!
UsuńDla niepoznaki wołamy "kici, kici, sierściuchu", ale jednak włos zjeżony, suknia plugawa, a w oczach obłęd. Na szczęście dość rzadko nam się to zdarza.
UsuńTo trzeba było pobiec i wręczyć:). Ja parę razy tak się zagadałam, że biegałam. W tym roku kolęda ominęła mnie szerokim łukiem, ponieważ o tej porze byłam u mamy w szpitalu. Niewiele straciłam:). I niewiele zyskałam - dużo kasy nie mogę zazwyczaj dać.:))
OdpowiedzUsuńkiepsko Ci się ten rok zaczął, tak sobie można właśnie planować planować a tu nagle wszystko się zmieni w jednej chwili
UsuńKsiadz pomyslal pewnie: zostawie tej Klarce na ogrzewanie, bo chlodno cosik...
OdpowiedzUsuńa może tak być :D
Usuń:DD
UsuńZabawne, ale mimo wszystko mam podejrzenie, że tak naprawdę nie masz z kim pogadać, nie licząc oczywiście własnego ślubnego i dzieci.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
akurat ślubny i dzieci są dość zajęci więc nie ma co liczyć na pogawędki w ciągu dnia, natomiast mam tyle sióstr, że zawsze któraś ma chęć i czas albo potrzebę pogadania, jak nie osobiście to przez telefon
UsuńNam w tym roku zapowiada się spotkanie wielopokoleniowe i konfrontacja księdza z rzeczywistością - my, babcia i wnuki. Mamy cichą nadzieję, że trafi się ten, co mu babcia wciskała kit, jako to jest samotna biedna i opuszczona. Ale będzie zabawa!!! :D :D :D
OdpowiedzUsuńhyhy a myślałam, że mam na to monopol i od wielu lat właśnie mówię, że jestem samotna, biedna i opuszczona
Usuńkurcze no to znaczy, że oni mogą w takie bajki nie wierzyć
Aż nabrałam ochoty, żeby w tym roku kolędę zaprosić. Ale do mnie już od paru lat ministranci nawet nie zachodzą z pytaniem, czy księdza przyjmę...
OdpowiedzUsuńpewnie nauczeni doświadczeniem
Usuńalbo się boją zwierzyny!
I to bylaby jedyna sytuacja w moim zyciu kiedy uciekalabym razem z kotem:))))))))))
OdpowiedzUsuńTo dla tych z dystansem do siebie, zanim ktos zacznie na mnie klatwy rzucac.
A ksiądz, podkasawszy sutannę, w dyrdy za wami, przez opłotki, przez ogródek, ministranci z lewej flanki... Idę się wytrzeć, uff, Chyba mam głupawkę
Usuńa pod schodami leży biały niedźwiedź ubity ścierką do naczyń!
UsuńJa wam życzliwie radzę, bądźcie grzeczni! Klarka wszystko widzi, jak Mikołaj jakiś!!! I ścierę ma, i schody... Niedźwiedź był białostocki, tak?
UsuńNo teraz to i ja dostalam glupawki:))))
UsuńSzybko, wytrzyj nos, Klarka patrzy. Jak weźmie ścierkę...
Usuńniedźwiedź biały białostocki, a są tam inne?
Usuń... jeszcze tylko pingwiny, bardziej na Suwałki. I żubry, ale niezbyt białe. Brudne jak świniaki i niedepilowane. Oraz ja (oj, będą pupy)
UsuńBasia, mowisz, ze moge dostac scierka przez leb:))
UsuńNie chcę krakać, ale niedźwiedź leży. Uciekajmy!
Usuńzimą niedźwiedź latem aligator, i jak żyć?
UsuńGrunt, że Klarka działa bez przestoju i zimy nie przesypia. Dawno się tak nie uśmiałam jak u Ciebie. Jeśli nie wygonisz, to ja tu będę wpadać (brzmi jak groźba karalna). Ściskam kumatych:)))
UsuńBasia a może chcesz hasło do fan page, widzę jak znakomicie sobie radzisz z moderacją na blogach więc tam byś mogła w wolnej chwili powalczyć o lajki a to moja obsesja i za każdym razem jak ubywa lajk idę do piwnicy rozpaczać
UsuńRany boskie, nie idź do piwnicy, jutro się odezwę, mam gości, ALE NA CZYM TO POLEGA???
UsuńPojechali, ale się pokłóciliśmy, cud miód malina. Ci za, ci przeciw, ale nie do końca. Dalej się kochamy.
UsuńKlarko, kopnął mnie zaszczyt tak, że w gardle czuję. Ja dla Ciebie wszystko, ale się ni cholery nie znam. Gorączkowo się próbuję dowiedzieć, ale tu sami fachowcy. Czyli że trzeba coś komuś odpowiedzieć? I komu, wszystkim?Jeszcze tego nie robiłam, więc mogę spokojnie spróbować, ale boję się, że ci narobię koło pióra. O rany, rany, pójdę niedźwiedzia poszukać, puchaty jest. Zażyłaś mnie z łokietka
Stardust, no zobacz sama, a mówiłam "chodu". Ech, ta Klarka, żelazne ma rączęta, a ja magnes w sobie. Co zrobić, fizyka.
UsuńBasia - działania na fp polegają głównie na rozkręcaniu dyskusji, ja niestety tego nie potrafię i nawet jak uda mi się tam coś wkleić zabawnego to dyskusji niestety nie ma. Jeśli chciałabyś się podjąć prowadzenia to napisz do mnie na priv
UsuńPozwól, że pomyślę, jak mający objąć stanowisko CośTamCośTam Manager. To się robi poważne i chcę to potraktować poważnie.Swoją drogą- jeśli Tobie nie wychodzi, to co ja mam powiedzieć? Z trzeciej strony, może faktycznie obcemu łatwiej. A ja chciałam bloga założyć... Jutro, na chłodno, dobrze?
Usuńoczywiście :)
UsuńPrzeczytałam: "włączyłam ogrzewanie żeby w domu było rześko" i pomyślałam, co ta Klarka, sople w domu hoduje? :-D
OdpowiedzUsuńA Ty je wYłączyłaś... Widzisz, i tak nie podziałało, hehehe!
zimno zimno a wieczorkiem grzaniec na rozgrzewkę!
Usuńa guzik na ksiedza to wyłączone ogrzewanie, to na Krzyśka! Wroci z Kleparza, grzańca wypije i od razu bam do wyrka we dwoje, co by sie rozgrzać.
UsuńA ksiadz nie zapalał, ze zimno, grzańca nie ma, Krzyska nie ma, kota nie ma....
U nas dzisiaj kolęda, sami z Dziedzicem i psicą na włościach, bo Pragmatyk w fabryce. Jak ksiądz przyjdzie to będzie, jak nie to tez będzie.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiego księdza, u nas raczej taśma ;-)
i jak było?
UsuńMy wpuszczamy tylko proboszcza, a wikariuszowi dziękujemy, bo on nie lubi domów, gdzie są zwierzęta. No to po chrześcijańsku oszczędzamy mu męki.
OdpowiedzUsuńi tak potem musisz chodzić z kotem do behawiorysty :(
UsuńMoja kotka księdza obwąchała- a, że młoda jest i do zabawy skora, to strasznie się bałam, żeby po guzikach sutanny nie zaczęła się wspinać , bo ona zdolna do wszystkiego. U nas proboszcz ogłaszał, żeby zakręcać ogrzewanie na czas kolędy , co by nie pochorowali się wikariusze z przegrzania :)
OdpowiedzUsuńczyli ja tak intuicyjnie z tym piecem w tym celu, ha! I już mam sensowną odpowiedź jakby coś ;)
UsuńKsiądz fajny!I to najważniejsze, że pogawędzić się dało, a nie to że kasa została,jak ktoś zauważył. Umnie na wiejskiej parafii dwóch księży, na utrzymaniu kościół, kaplica i naprawdę spory klasztor, dwa cmentarze, od wszystkiego płacą podatki i ubezpieczenie, od dusz też. I ciągle remonty.I jeżdżą starymi gratami, a wszędzie daleko. Ja się nie czepiam że biorą koperty. Biorą, jak ludzie chcą dać, nikt nie jest przymuszany, napiętnowany jak nie da. Daję na Orkiestrę, charytatywnie i na kolędę też starczy, o.
OdpowiedzUsuńtakie normalne, zdrowe podejście, bez zadęcia i napinki, lubię, a nawet bardzo lubię
UsuńNie lubię wizyt duszp.Niestety w tym roku przyjdzie mi towarzyszyć teściowej,bo nikogo innego nie będzie w domu.
OdpowiedzUsuńa to raz do roku jakoś zniesiesz, trudno, teściowa (mam nadzieję) będzie wdzięczna
UsuńZniosę,zniosę,już mam wprawę:)
UsuńJa to miałem kiedyś księdza... Najpierw to, co trzeba, modlitwa etc. a potem usiadł, zaczął się wiercić, niby coś próbował zagadać, ale w końcu wypalił, że musi do 20 całą ulicę przejść, bo o 20 jest mecz. I wyszedł.
OdpowiedzUsuńNie dosłyszałam pukania i ominęło mnie... Nawet szkoda, bo lubię bardzo aktualnego proboszcza...
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się, że to ogrzewanie wyłączyłaś, żeby mieć dobry pretekst do wieczornego grzańca ;)
OdpowiedzUsuńMój kto też uciekał przed księdzem. Musi być w tym jakieś drugie dno ;)
Po raz pierwszy pożałowałam, że kota nie mam. Eksperyment bym sobie zrobiła, z ciekawości jak zareaguje.:))) Może pożyczę od sąsiadki? Tylko że koty na mnie dziwnie reagują, to nie wiem czy by się udało.:)
OdpowiedzUsuńDo mnie ksiądz w tym roku nie zawita, bo tu u mnie nigdy nie przychodził odkąd właściciele tu zamieszkali. Może ksiąg się boi tego miejsca może odstraszają go psy w kojcach ? I jak to Krzyś powiedział i widzisz znów nas ominął i poszedł dalej. Gonić go nie będziemy :P
OdpowiedzUsuńo temat na topie ;-) właśnie napisałam komć u Etheli
OdpowiedzUsuń" też uważam że Owsiak może mieć willę i mesia , wymyślił ideę wprowadził ją w życie i zapewne ciężko pracuje nie tylko podczas finału , niejednokrotnie korzystałam z aparatów oznaczonych serduszkiem , tak daję i Owsiakowi i czarnemu łabędziowi , przyjmuję kolędę kiedyś bo Mama była gospodynią a mię się niekoniecznie to podobało ale że szanuje ludzi i jestem tolerancyjna to znosiłam te wizyty choć czasem było „gorąco ” ale od kilku lat nawet z przyjemnością ich przyjmuję bo mamy wymienioną „kadrę ” , trafił nam się lepszy sort (4 księży którzy są księżmi a nie narzędziami ekhm wiadomo kogo ) także no -wszystko można nic nie trzeba ;-)
zapomniałam dodać że ani wtedy ani teraz sami nie zabierają koperty mimo że leżały na stole ,zawsze trzeba podać , a i mój kot zazwyczaj śpi na kanapie , podniesie głowę żeby sprawdzić kto zakłóca mu ciszę popatrzy z politowaniem odwróci się i śpi dalej ;-)
UsuńTo i tak masz fajnego księdza :) Nasz w tamtym roku zrobił mnie w ciula - powiedziałam mu więc kilka szybkich słów - za karę nie dostałam na święta opłatka
OdpowiedzUsuń