Wytłukło w nocy do imentu słoneczniki, dalie i tytonie. Ja wiem, że to tylko kwiatki ale i tak mi strasznie szkoda bo prawie zaczęły kwitnąć.
Nie poznaję siebie. Zawsze przed poważną rozmową dotyczącą przyszłości długo się przygotowuję i bardzo to przeżywam. Dziś weszłam prosto z ulicy do pewnego biura i zapytałam o pracę. Pan popatrzył na mnie jak na ciężką wariatkę i grzecznie wytłumaczył mi, że powinnam najpierw iść do Urzędu Pracy i podał mi nawet adres. Natomiast pani pracująca w pokoju obok wychyliła się i zawoławszy mnie zadała pytanie - jakie pani ma wykształcenie? I jeszcze jedno ale nie pamiętam jakie.
A potem powiedziała, że mogę przyjść z dokumentami.
Trwało to dwie minuty. Ubrana byłam normalnie czyli bez szykowania, nawet nie miałam przy sobie cv bo mi drukarka robi mazy.
Cud czy coś. Na razie nic więcej nie napiszę bo się boję, że za wcześnie.
Klarko:)
OdpowiedzUsuńU mnie dla odmiany wszysko wysycha mimo podlewania....
W sprawie tego co wiesz to ...tego...milcze z Toba::))
@
:)
OdpowiedzUsuńMocno kciuki trzymam . A roślin zal i współczuję, bo kto jak nie ten co hoduje wie jak to boli widzieć takie zniszczenie. Mnie wichura straciła prawie wszystkie wczesne jabłka z drzewa, myślałam że mi drzewo połamie...
OdpowiedzUsuńOj jak dobrze że u nas takie wichury to tylko w styczniu...
OdpowiedzUsuńCieszę się i milczę z Tobą.
kciuki trzymam, kwiatków szkoda. Dobrze że domu nie potłukło, albo ludzi, U nas gałęzi nałamało, doniczki poprzewracało.
OdpowiedzUsuńno trzymam:) !
OdpowiedzUsuńDołączam do trzymaczy kciuków. Nigdy w życiu nie załatwiałam sobie pracy przez wyznaczone do tego biuro.
OdpowiedzUsuńStrasznie narozrabiała pogoda w kraju.
Miłego, ;)
u mnie rześko niemal każdego dnia, ale nie narzekam, bo jaki widzę i słyszę co się wszędzie zadziało, to strach oblatuje mnie całą!
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuki :))
Jestem bliską z dobrą myślą :-)
OdpowiedzUsuńZ powodu burzy nie spaliśmy prawie całą noc, były takie dwie fale nawałnicy, ze trzeba było zamknąć okna... i nie było czym oddychać.
Potem otwieramy, zasypiamy... i znów pobudka...
Ale za to dziś u nas piękny dzień.
Pozdrowienia - M.
Praca tylko przez urzad pracy? W Polsce to normalne czy ten pan byl malo swiatowy?
OdpowiedzUsuńMoze to jakies zrzadzenie losu, Klarko .. :-) Trzymam mocno kciuki :-)
Pozdrawiam cieplo :-)
Nie cud, ale intuicja :)
OdpowiedzUsuńCichcem trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńprzyłączam się do cichego trzymania kciuków :)
OdpowiedzUsuńJa nie będę milczał!!! Jupiii!! Klarko cieszę się bardzo, życzę powodzenia i teraz to idę pić za Twoją pomyślność! O!!
OdpowiedzUsuńTakie impulsy na ogół mają dobre skutki:) Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńBrawo, po prostu zdałaś się na instynkt,czasami coś tak z biegu wychodzi najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się wcale, też byłoby mi żal każdej roślinki. Moje za to usychają na balkonie,podczas mojej nieobecności:(
OdpowiedzUsuńBilans musi wyjść na zero! :)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki! :D :D :D
O proszę! :)
OdpowiedzUsuńI ja z kciukami dołączam!
OdpowiedzUsuńJa też!
OdpowiedzUsuń21.07 to dla mnie ważny dzień...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, pozytywy podaję, !!!
U nas deszcze padają, ale jakoś normalnie w prównaniu do tego co siędzieje w Polsce...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pracę , odważna jesteś :-)
Trzymam kciuki! Mocno, mocno!
OdpowiedzUsuńSuper Klarko - a na pohybel zawieruchom - kiedy tłuką kwiatki, ale zawierucha "na rynku pracy ") to dobra jest :) Niechaj się uda, trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :-)
OdpowiedzUsuńPo prostu zrobiłaś wrażenie i wcale się nie dziwię. Nie ma to ja rzeczowa, i odważna kandydatka! A kwiatkami się nie przejmuj, przytnij nisko, to się odrodzą:)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pracę!!....Nigdy nie udało mi się zalatwic pracę przez biuro pracy......
OdpowiedzUsuńTeż mocno ściskam kciuki i też ubolewam nad stratami kwiatowymi.
OdpowiedzUsuńWanda
Trzymam kciuki! Mocno!!! :*
OdpowiedzUsuń;))
OdpowiedzUsuńinstynkt.Instynkt ! Kciuki trzymam
joj! niech się dobrze dzieje! :)
OdpowiedzUsuńAle jak już się zatrudnisz na tym lukratywnym stanowisku, to będziesz dalej regularnie do nas pisać?
OdpowiedzUsuń:):):)
Pozdrawiam, ela
Tak, ja za Elą, będziesz pisać? :-))
OdpowiedzUsuńPowracam z wakacyjnych wojaży, a tu wszędzie nowe. Powrót wybrałam w niedzielę i jechaliśmy za strażą pożarną :-( Straż się zatrzymywała, obcinała co było do obcięcia, zwalała z drogi. Za strażą my a za nami sznur samochodów... A w Brodnicy nagle o 17 była noc. A potem to szkoda gadać, musieliśmy się zatrzymać, przed Rypinem nawet zawrócić i poszukać innej drogi.
Nic to, na to nic nie możemy poradzić. A Ty wzięłaś sprawy w swoje ręce i proszę :-) dołączam do trzymaczy kciuków :-*
Klarko kochana! Widać ma pierwszy rzut oka, że jesteś wartościowym człowiekiem;))
OdpowiedzUsuńwspieram modlitwą, żeby się dobrze skończyło;*