niedziela, 23 października 2011

wszystko jest na sprzedaż


szału nie ma
 Nie prowadzę bloga kulinarnego ale o jedzeniu czytać lubię, dlatego zainteresowałam się nimi na BFG. Okazało się, że obok „szafiarek” właśnie te blogi wiodą prym w babskiej blogosferze. Dziewczyna przedstawiając swój blog opowiadała, ile musi włożyć pracy w przygotowanie i stylizację potrawy. Wszystko musi być zaplanowane i zaprojektowane. Nie zapytałam po co, bo się domyślam.  Okruszki muszą leżeć dokładnie na swoim miejscu  a listeczek mięty nie może wystawać, gdzie nie powinien. Obowiązują zasady, odpowiednie światło, sprzęt, ustawienie, nie miałam o tym wszystkim pojęcia. Czy wówczas jest to sztuka kulinarna czy kreacja fotografa?
Dziś upiekłam szarlotkę. Ciasto jest niezwykle delikatne i kruche, bez dodatku cukru, dlatego te paski na górze są nierówne. Widać też byle jak rozsypany na jabłkach cynamon a nawet nie do końca wysmażone kawałeczki jabłek. To jest właśnie ta różnica, widać, że ja to ciasto naprawdę upiekłam, ale mój blog nie jest kulinarny i nie ma tu co ściemniać, placek jak placek.


Na prośbę czytelniczek podaję, jak robiłam, przepisu dokładnego nie znam.
Szare renety smażone z cukrem, robiłam je miesiąc temu i mam zapas w słoikach. Kto nie ma to musi obrać jabłka, pokroić na małe kawałeczki i usmażyć, cukru nie wiem ile, ile kto lubi. Ciasto uniwersalne - 
1 1/2 szklanki mąki krupczatki, 200g masła lub margaryny, 2 żółtka, szczypta soli, 1 łyżeczka cukru. Ciasto zagnieść (ja bezczelnie szatkuję masło malakserem, dosypuję resztę i żółtka i ziuuu jeszcze kilka sekund i gotowe) ale  powinno się siekać nożem aż będzie miało konsystencję kaszy, wtedy szybko zarobić palcami i zebrać w kulę. Schłodzić a potem wałkować między folią spożywczą, żeby się nie kleiło i nie ogrzewało. Strasznie kruche, ja wałkuję po kawałku, nie całość. Włożyć do formy, ponakłuwać, i do pieca aż się podpiecze, wyjąć, nałożyć usmażone jabłka i na te jabłka resztkę ciasta. Znów do pieca, jak się upiecze to gotowe. Ja lubię na gorąco z lodami.
To ciasto nadaje się pod sernik, pod makowiec, i na małe ciasteczka też. 

35 komentarzy:

  1. Wiesz co Klarak, ja wczoraj też (co za zbieg okoliczności) zrobiłam szarlotkę. Jest przepyszna, ale... niekoniecznie przypomina te ze zdjęć z blogów kulinarnych. Toteż raczej nie będę jej fotografować ;D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja teściowa piecze takie ciasta, że wyglądają jak z tych blogów. Równiusieńkie i do tego pyszne.
    Jeślibym ja zrobiła im zdjęcia mogłyby dorównać tym kulinarnym :)
    Wszystko co ładnie opakowane lepiej się sprzedaje, również estetyczne blogi są bardziej poczytne.
    Niektórzy pisza blogi by były popularne, inni takie osobiste. Do czytelnika należy wybór do któych powróci :)
    Twój jak widac ma się dobrze;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasto w cukierni też wygląda przepięknie ale w smaku często sztuczne. Już wolę taki artystyczny nieład na blaszce jak Twój i "niebo w gębie"...Oj zjadłoby się:)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Im bardziej domowo ciasto wyglada, tym bardziej na mnie dziala, bardziej, niz nijbardziej wystylizowane fotografie. Czy to zdanie ma sens?

    "Podchodze" dzis drugi raz w zyciu do drozdzowki z kruszonka. Co zrobic, zeby byla wilgotna w srodku...

    OdpowiedzUsuń
  5. uwiellbiam szarlotki. Twoja wygląda pysznie :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lucyna - czasem jak dam za dużo mąki (podsypuję przy wyrabianiu i formowaniu) albo za długo piekę, bojąc się, aby nie opadło, robi sie suche. Drożdżowe jest bardzo, bardzo wymagające, nieraz mi wychodziło z grubą twardą skórą od spodu. Powodzenia, napisz jak wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Blogi jak blogi,
    ale daj kawałek tego ciasta ...
    No co ?
    Apetytu narobiłaś przy niedzieli wszystkim
    na coś słodkiego i domowego:-)))

    Muszę pomyśleć nad pozowaniem moich kotów do zdjęć ...
    Ale chyba nie da rady...

    OdpowiedzUsuń
  8. nie zawsze to co pięknie wystylizowane jest smaczne :) nie tylko w kulinariach
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko sprzedać....:)? Ktoś tak niedawno ironizował...bo są wartości nienaruszalne. Kierując sie tymi twardymi zasadami, naprawde można uniknąć niesamowitych pułapek. Ale to wypływa z serca.
    Musze się podzielić własnymi wnioskami: cynamonu w jabłkach nie lubię. Jest doskonały ze śliwkami, nie wiem jeszcze jak z wiśniami,podejrzewam,ze też. I kilka takich tajemnic.
    NIe prowadzę kulinariów, ale w miarę prowadzenia własnego domu, zapewne uzupełniane będą. Na razie korzystam z portali i na ten moment są wystarczające. Za moment - może być za mało. To zapewne syndrom każdego rozwoju.

    OdpowiedzUsuń
  10. Blogi kulinarne są fantastyczne i zdjęcia publikowane na nich zawsze sprawiają, że ślinka mi leci, ale mają jedną wadę - człowiek naogląda się tego wszystkiego, a potem jak chce zrobić sam podobną potrawę, to się frustruje, że u niego tak to nie wygląda... :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie powiem, lubię, gdy jedzenie ładnie wygląda i czasem rzeczywiście układam jedzonko (zwykle obiad) na talerzy tak, by wyglądał smacznie. Mój mąż to wtedy wszystko zgarnia w kupkę i zajada;-) Na co dzień tak nie robię, bo bym gotowała trzy razy dłużej a poza tym, jak smaczne, to i nieartystycznie podane smakuje;-) Smacznego ciacha!

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja piekłam murzynka:) Nie zdążyłam zrobić zdjęcia... kot mi ukradł kawałek:)

    OdpowiedzUsuń
  13. aja bym chciała przepis na szarlotkę Klarki... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ma być smaczne przede wszystkim, przecież na bloga kulinarnego gniota czy brzydkiego zdjęcia nie wrzucą :)A szarlotkę uwielbiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wyszlo :-) Robilam muffiny bananowe bez cukru, z orkiszowa maka... takie zdrowsze niby, dla malego smyka. Jakos chlodno i nieprzyjemnie dzis bylo, wiec uznalam, ze to zle drozdzakowi wrozy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ja bym z przyjemnością zjadła właśnie Twój placek! Bo jakoś tak wierzę, że jest smaczniejszy i zrobiony z sercem! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. p.s. często moja córka bierze różne przepisy z internetu, pewnie kieruje się też i tym, co widać. I nie zawsze jest zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarka, daj ten przepis. Crispy i pie wychodza juz mi nosem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam szarlotki, a Twoja z tymi paseczkami wyglada smakowicie:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. 250 g mąki
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    125 g masła - miękkiego
    150 g cukru
    2 jajka
    1 łyżeczka cukru wanilinowego
    3 średnie banany - obrane,
    Zmiksowac, wylac na blaszke, piec 40 min
    Moja rodzina za tym szaleje, i nie wazne ze najczesciej wychodzi zakalec.

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam pytanie,czy do tego ciasta nie daje się proszku do pieczenia?Mam ochotę upiec taka szarlotkę,wygląda smakowicie.
    Ela z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  22. Ela z Gdańska - ja nie daję proszku

    OdpowiedzUsuń
  23. Mmm, zjadłabym sobie taką szarlotkę, ale żebym upiekła to już nie za bardzo.. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. To ja sobie bym zjadł szarlotkę z czekoladą na gorąco ze smietanką.
    Smacznego!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  25. nawet jak piszesz notę strickte kulinarną to robisz to w tak zabawnt sposób, aż się człowiek uśmiecha :)
    a ja tam jestem zdania że twoja szarlotka śmiało może konkurować z dopieszczonymi ciastami, bo liczy się bardziej smak niż wygląd przynajmiej dla mnie, apropos można kawałek ?? :)
    lipton_R

    OdpowiedzUsuń
  26. Musze sie pochwalic, bo ogolnie mam do kuchni dwie lewe ręce, ale zrobilam "Klarkową" szarlotkę i jest niebo w gębie. Ta moja tez nie wygląda jak z bloga, ale ostatnio tak kruchą szarlotkę jadłam w cukierni i w życiu bym nie pomyslala, ze jestem w stanie taką upiec. Dziekuję Klarko :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy - gratuluję i bardzo się cieszę, bo boję się podawać ludziom przepisów sama robiąc "na oko".

    OdpowiedzUsuń
  28. ale mi apetytu narobilas na domowe ciasto.. szarlotki mi sie robic nie chcialo (brak zreszta jablek) wiec zrobilam muffinki bo to tylko moment mniam :)
    KLarko a co sie dzieje na tym Twoim onetowym blogu?? wchodze a tam setki komentarzy.. :/

    OdpowiedzUsuń
  29. to znów ja, anonimowa Kasia :) niezłe oko masz w takim razie Klarko, jak nie masz nic przeciw to przepis poleci dalej w świat :)

    OdpowiedzUsuń
  30. madziara - ta notka o świadomym rodzicielstwie jest od rana na pierwszej stronie w onecie

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurka, jak ja lubię taką szczerość. Klarko, nie wiesz jak cieszy mnie Twoje podejście :D

    OdpowiedzUsuń
  32. no dobra, wzięłam to na klatę, tę Twoja szarlotkę, bo na pewno po mojej muffinie plaskatej to napisałaś. No dobra zrobię szarlotkę Twoją następnym razem ale jak mi nie wyjdzie to nie będzie moja wina)))

    OdpowiedzUsuń
  33. oraz jak Ty umiesz rozpalać dyskusję)))))))))))) to w kontekście drugiego bloga i dzieci ))))))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzisiaj ja robilam "szarlotke" z dzemem imbirowo jablkowym. Ciasto ukruszylam z pol na pol masla i smalcu. Ukruszylam, bo skonczylam wyrabianie na etapie posiekanej "kaszy". Wsypalam jej czesc do blaszki, wrzucilam na to sloiczek dzemu i posypalam reszta. Niech zyje lenistwo, ale ciacho wyszlo przepyszne i przekruche. Pewnie bedzie jeszcze lepsze, jak juz wystygnie :-) Niech zyje lenistwo :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Lucyna - to jest bardzo dobry pomysł, odchodzi wałkowanie;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz