całkiem nowy kot |
Przyszedł wczoraj. Tak jak się przychodzi do domu, czyli mryłmrył mrył, mizianie, tulenie, bieganie jak za cudownie odnalezioną matką. Klasyka. Był bardzo głodny. Zjadł filiżankę jeżowych chrupek. Nie na raz, przecież nie od dziś mam do czynienia z kotami to wiem jak się kończy jednorazowe obżarstwo.
Ma kilka miesięcy i jestem pewna, że mieszkał z rodziną. Nie ma świerzbowca, ma czyste oczy i uszy. Potrafi się bawić zabawkami, śpi na łóżku albo na stole i załatwia się do kuwety. To problem bo jeśli zostanie u nas to będę musiała go tego oduczyć. Śmiejcie się śmiejcie, to jest bardzo trudne. Kot nauczony korzystać z kuwety nie umie załatwić potrzeb w ogrodzie tylko przybiega do domu, nie umie też drapać w drzwi w razie potrzeby.
Kiciul syczy i warczy. Biedny Kiciulek, jak nie niemowlę to młody kot.
Dałam ogłoszenie na FB, może go ktoś szuka bo to naprawdę fajny kociak, widać że miauuuu rodzinę.
A wieczorem zanim Krzysiek przyjechał wyniosłam go na ogród bo chciałam wiedzieć co to będzie. I było tak - Krzysiek uśmiechnięty jakby wgrał w totka wszedł do domu niosąc tego kociaka na rękach. I wszystko jasne.
Ma kociak fart w życiu, trafił bezbłędnie😀
OdpowiedzUsuńi do kuwety też trafia bezbłędnie, stara się jak może pokazać z jak najlepszej strony
UsuńJak ja Was lubię. I kotka też ;)
OdpowiedzUsuńmy Ciebie też!
Usuń;)))
OdpowiedzUsuńto prawda.Trudno oduczyć od kuwetki szczególnie jak na dworze pada i zimno;))))
kiedy drapie w drzwi do łazienki to szybciutko biegnę z nim do zaimprowizowanej pod krzaczkiem "kuwety" i to działa
UsuńSłodki kiciuś:-). To znaczy, że rodzina powiększyła się o jeszcze jedną osobę, ze tak to ujmę? Do momentu, kiedy znajdzie się właściel kotka. A jak się nie znajdzie, to wszystko jasne:-). Dobrze wiedział do jakiego zapukać, zawędrować:-)
OdpowiedzUsuńMarytka
obawiam się, że on został porzucony, przeszłam przez wieś i widziałam ogłoszenia "znaleziono kota" a więc być może to rodzeństwo
Usuńsłodziak!!
OdpowiedzUsuńtak, miziasty słodziak
Usuń:-))))) Padłam :-)) i po co to było wynosić :-)
OdpowiedzUsuńchciałam wiedzieć co zrobi
UsuńKot wybrał sobie dom :)
OdpowiedzUsuńna to wygląda
UsuńKoty zawsze przychodza wtedy kiedy sa potrzebne. Moze bedzie ciezka zima i jeden Kiciul do ogrzewania zmarznietych stop nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńtezMonika
nie strasz ciężką zimą aaaaaaaa!
Usuńprzebiegła jesteś, ....
OdpowiedzUsuńto dobry wybieg ile to razy oberwałoby się człowiekowi, ze coś zrobił! a tu usmiechnięty nowy własciel myśli, ze to całkowicie jego pomysł
myślę, że obydwoje mieliśmy radość z tej chwili, ale tak - jakby coś to decyzja wspólna
UsuńŚliczny i wygląda na grzecznego ;-)
OdpowiedzUsuńznajdy są zawsze grzeczne i przytulaśne
UsuńNie zgadzam sie, wcale nietrudno oduczyc od kuwety. Wystarczy ze znajdzie sobie miejsce z miekka ziemia na zewnatrz. Mysle ze on w domu sie zalatwia bo zaznacza sobie teren. A kiciul sie stresuje, bo poczul konkurencje. I nie martw sie, nie ma takiego kota ktory nie umialnby zastukac do drzwi w razie potrzeby, a jak nie drzwiami to oknem wejdzie :-)))
OdpowiedzUsuńu nas są siatki w oknach żeby koty się nocą nie tłukły do okien ;)
UsuńJaki cudny!!!:)
OdpowiedzUsuń:) też tak uważam
UsuńŚliczny ! Wygląda na to, że sam wybrał sobie rodzinę i dom !
OdpowiedzUsuńalbo (co bardziej możliwe) przyszedł bo pachniało mu kocim jedzeniem ;)
UsuńPrzecież zimą nie ma sensu załatwiać się na dworze.
OdpowiedzUsuńno tak, zimno w tyłek, zimno w łapy, zimno w całego kota
UsuńŚlczny. Coś takiego ma w slipiach....
OdpowiedzUsuńsłodziak:)
Usuń2 z moich kotów początkowo nie wychodzących bez najmniejszego problemu przestawiły się na załatwianie na dworze niezależnie od pory roku
OdpowiedzUsuńco zdecydowanie dało mi oszczędności na żwirku :)
dodam, że to kanapowce, które wychodzą na dwór głównie za potrzebą, ewentualnie coś upolować :)
Usuńa jak wychodzą, mają klapkę w drzwiach?
UsuńTal
UsuńOdpowiedź na tytułowe pytanie jest oczywista- przecież to Wasz kot ! :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami, że miało kocisko szczęście w nieszczęściu...
może i tak, właśnie widziałam na wiejskiej tablicy ogłoszeń zdjęcie trójkolorowej kotki z zapytaniem "czyj to kot" czyli ktoś się pozbywa miotu :(
UsuńJeden kotek to pikuś ale ja ulitowałam się nad biedną ,głodną kotką która już była ciężarna(nie było jeszcze widać)Gdzieś tam nocowała ale przychodziła coś zjeść.4 tyg.temu urodziła ,nie wiem gdzie ale któregoś dnia wykorzystała otwarte drzwi i podrzuciła nam 2 kociaczki.Znalazłam ją w komodzie jak karmiła maleństwa a minkę miała taką przestraszoną i proszącą.Została ,kotki do zakochania ale trzeba będzie poszukać domku chociaż dla jednego malucha.A my sami jesteśmy przed wielką przeprowadzką,wszystko w kartonach i w wynajętym mieszkaniu.Koty uwielbiamy,w marcu odeszła nasza 15-letnia miłość ale postanowiliśmy pomagać teraz kotkom finansowo a nie adoptować.Ale jakoś się ma miękkie serce.....
OdpowiedzUsuńI co teraz będzie z tymi przybłędami? Kurcze, to jest problem :(
UsuńJaki cudny mryłek:-) Głaskalabym.matka karmiąca
OdpowiedzUsuńmatko karmiąca jak się ma Twój ssak? Nasz mnie śmieszy bo jak głodny to się drze jakby miała wielką krzywdę, musi mieć jedzenie natychmiast!
Usuń:) To sie nazywa przebiegłość. :) Teraz będzie na Krzyśka, że przyniósł nowego kota do domu...
OdpowiedzUsuńno patrz jaka jestem manipulantka :D
UsuńKlarko, moja kotka jak się przyplątała, to była kotem początkowo "przydomowym" przez jakieś 2 tygodnie. Potem, kiedy wzięłam ją do domu, od razu korzystała z kuwety. I tak było przez kilka lat. Teraz za to tak jej odwaliło, że tylko na zewnątrz, a nieraz naprawdę wolałabym, żeby z tej kuwety skorzystała i dała się wyspać;) I wcale nie drapie w drzwi, zeby ją wpuścić do domu, tylko czeka cierpliwie za tarasowymi drzwiami, a ja budzik nastawiam, żeby nie zmarzła zbytnio, a nieraz i nawołuję o tej 2 czy 4 rano. Bywa ciekawie, bo czasem siedzi zamknięta w domu, kiedy jestem w pracy, i za nic nie pójdzie do kuwety. Tak więc w Waszym przypadku wszystko się może zdarzyć:)
OdpowiedzUsuńdziś mu przygotowałam "kuwetę" koło kompostownika i kiedy drapał w drzwi do łazienki, zaniosłam go tam, załatwił się natychmiast
Usuńa kiedy wychodzę z domu, koty zawsze wynoszę, mają ciepłą piwnicę i domek na ganku, więc mam nadzieję że szybko się nauczy.
Chyba taki sezon teraz. Nam też ktoś jakiś czas temu podrzucił kociaka. Sądząc po zachowaniu kotek był z ludźmi i pewnie też z dziećmi bo pozwala młodej naprawdę na wiele. Smutne ale prawdziwe. A nasz kocur szybko malucha zaakceptował i teraz bez problemów razem jedzą i śpią.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że i u nas tak będzie
Usuńa jedzą z tej samej miski?
Śliczny jest!;D
OdpowiedzUsuńgdybyś słyszała jak mruczy :D
UsuńJako dzieciak, znalazłem takiego zabiedzonego rudaska w pręgi. Po podkarmieniu wyzdrowiał i cały czas chodził za mną. Nawet z daleka biegł do mnie jak piesek, gdy zawołałem - Maciek! Bo tak go nazwałem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkochał Cię :)
UsuńLubię TO! Ten kotek wiedział, że nie przyszedł do Was nadaremnie ;-).
OdpowiedzUsuńja też to lubię i długo nosiłam się z zamiarem dokocenia wiedząc, że wcześniej czy później jakiś przyjdzie
UsuńZajrzałam na fb...złapałaś mnie za serce swoim ciepłym tekstem:-). Biedny, biedny Kiciul. Zazdrość to takie nieprzyjemne uczucie. Biedny, zdetronizowany Kiciulek, no ale dzięki Waszej troskliwości chyba jakoś przeżyje ten "koszmar" bez szwanku, tak myślę:-). Pomechlaj go, bidulka za uszkiem ode mnie:-)
OdpowiedzUsuńMarytka
już spały w jednym pokoju, nie jest źle, a ta mała bieda jest całkowicie zsocjalizowana, umie się bawić zabawkami (już mam za lodówką skład piłeczek)
UsuńJakiej karmy potrzebuje Menel junior??
OdpowiedzUsuńMenel junior :D
Usuńten kociak nie zostanie Menelem bo ma całkiem inny charakter - Menel nami rządził, robił co chciał, drapał nas i gryzł w zabawie, a ten jest słodziak, chowa pazurki, przytula się, ssie sznurek od bluzy (wiesz, to jest wzruszające, takie kocie dziecko samotne szuka namiastki matki) no i Menel od początku grymasił i był jak kulka a ten jest bardzo chudy, je łapczywie, jadłby wszystko i cały czas, dlatego muszę mu wydzielać jedzenie bo nie chcę, aby chorował. Dostaje suchą karmę dla podrastających kotów i trochę puszki, a za kilka dni zacznę go przyzwyczajać żeby jadł to samo co Kiciul, czyli suche do woli ale raz na dzień surowe mięso. To się sprawdza, Kiciul mi nie choruje, nie jest chudy ale i nie ma nadwagi, czasem widzę jak je trawę, widocznie tego potrzebuje. Ma siedem lat a jeszcze chce mu się biegać za światełkiem więc uważam, że jest w dobrej kondycji. Kiciulowi puszek nie daję bo dziadyga wylizuje sos i galaretkę a resztę zostawia.
No jak to, czyj to kot?! Wasz!!! :D
OdpowiedzUsuńFajny kiciul! ;)
W zeszłym roku w październiku na klatce w moim bloku znalazłam małą czarną kotkę. Mam psa zazdrośnika, więc przygarnięcie odpadało. Przygarnęła ją moja przyjaciółka, która mieszka na wsi i ma już suczkę - znajdę (swoją drogą "znajda" nie brzmi fajnie)i drugą kocicę - typu "królowa". Dziś mała sama jest już matką, a jedno z jej dzieci zostało w domu - pozostałe poszły do ludzi. Jakoś tak myślę, że NK zostanie u Ciebie, Klarko...
OdpowiedzUsuńwłaśnie był właściciel i zabrał go
UsuńMoże to bez sensu, ale smutno mi jakoś...
OdpowiedzUsuńa mój kot robi i w kuwecie i na polu...ba!jak na polu zima to się nie chce pupska wystawiać na mróz i lepiej zrobić w kuwecie,pańcia posprząta!
OdpowiedzUsuń