Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
Ciekawa sugestia ale ja wolę być sobą i tylko sobą, nie czułabym się być kimś kim nie jestem, no ale pogdybać dla zabawy teoretycznie można. Dziękuje za miły humor na dzień dobry, pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę pogodnego i radosnego dnia oraz spełnionego i dobrego każdego dnia w tygodniu...
Nawet przez 5 minut nie chciałabym być mężczyzną- to z założenia wybrakowany towar. I, choć to może śmieszne i dziwne, ani przez sekundę nie marzyłam o tym, by urodzić syna. Tak bardzo o tym nie marzyłam, że już na porodówce, gdy dotarło do mnie, że to coś, co właśnie usiłuje się wydostać na świat, może być chłopcem- przestałam rodzić. No ale na szczęście to była dziewczynka;) Nie rozumiem tych kobiet, które narzekają na to, że są kobietami- słowo daje- nigdy mi to nie przeszkadzało, nawet w sensie fizjologicznym. Miłego;)
Martin Luther King- mój idol od zawsze, czyli od momentu, kiedy zajarzyłam, że jest segregacja rasowa (osławiona Chata wuja Toma). Miałam 12 lat i dowiedziałam się, że zginął. od tego momentu zaczęłam się interesować losem Murzynów- najpierw w USA, potem w ogóle.
U mnie wejście w męską skórę chyba niewiele by zmieniło. Chciałabym być przez jeden dzień kobietą, której kiecka, szpilki i długie paznokcie nie przeszkadzają w życiu. :D:D
Gdybym miała być mężczyzną nawet niejeden dzień, to tylko moim znajomym, J.N., a to ze względu na żonę. Full obsługa, pełne uwielbienie, nic, tylko leżeć i niekoniecznie pachnieć. Problem tylko w tym, że Ona mnie zupełnie nie pociąga.
Na 24 godziny zamieniłabym się ze SWOIM SKARBEM, najlepiej w weekend- ale miałabym ubaw, jak się krząta w kuchni.. A tak na poważnie, to z Castro- już ja bym wtedy PORZĄDZIŁA :)
Pacz
OdpowiedzUsuńa ja myślałam że to o mię będzie:pp
Ja mariem Curie Skłodowskim
Usuńnie boisz się reakcji?
UsuńCiekawa sugestia ale ja wolę być sobą i tylko sobą, nie czułabym się być kimś kim nie jestem, no ale pogdybać dla zabawy teoretycznie można. Dziękuje za miły humor na dzień dobry, pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę pogodnego i radosnego dnia oraz spełnionego i dobrego każdego dnia w tygodniu...
OdpowiedzUsuńoczywista oczywistość Jimem Morrisonem ;)
OdpowiedzUsuńNawet przez 5 minut nie chciałabym być mężczyzną- to z założenia wybrakowany towar. I, choć to może śmieszne i dziwne, ani przez sekundę nie marzyłam o tym, by urodzić syna. Tak bardzo o tym nie marzyłam, że już na porodówce, gdy dotarło do mnie, że to coś, co właśnie usiłuje się wydostać na świat, może być chłopcem- przestałam rodzić. No ale na szczęście to była dziewczynka;)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tych kobiet, które narzekają na to, że są kobietami- słowo daje- nigdy mi to nie przeszkadzało, nawet w sensie fizjologicznym.
Miłego;)
Martin Luther King- mój idol od zawsze, czyli od momentu, kiedy zajarzyłam, że jest segregacja rasowa (osławiona Chata wuja Toma). Miałam 12 lat i dowiedziałam się, że zginął. od tego momentu zaczęłam się interesować losem Murzynów- najpierw w USA, potem w ogóle.
OdpowiedzUsuńU mnie wejście w męską skórę chyba niewiele by zmieniło. Chciałabym być przez jeden dzień kobietą, której kiecka, szpilki i długie paznokcie nie przeszkadzają w życiu. :D:D
OdpowiedzUsuńNie, nigdy....
OdpowiedzUsuńKopernikiem, gdyby nie to, że Kopernik była kobietą...
OdpowiedzUsuńNie mam meskich ciagot, bo musialabym byc tranwestyta.
OdpowiedzUsuńSzpile, kiecki, pazurki...
bez różnicy kim bym była , chciałabym wiedzieć jakie to uczucie mieć w majtach fiutka ;-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite odpowiedzi..Ale Sylwia wymiata..ha ha ha:)))Zgadzam się z nią-nie mam ochoty być facetem,ale ten drobny!?szczegół jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńChciałabym być hmm... jakimś faraonem.:) Lubię starożytny Egipt.
OdpowiedzUsuńAle argument Sylwii też jest niezły...:)))
:)
OdpowiedzUsuńto tak na pociechę, przy blokadzie poruszania się. Zdrowiej, bo nie wiadomo co Ci jeszcze przyjdzie do głowy :)))))
nawet nigdy nie przyszło mi to do głowy, dobrze jest jak jest... :)
Gdybym miała być mężczyzną nawet niejeden dzień, to tylko moim znajomym, J.N., a to ze względu na żonę. Full obsługa, pełne uwielbienie, nic, tylko leżeć i niekoniecznie pachnieć. Problem tylko w tym, że Ona mnie zupełnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńNa 24 godziny zamieniłabym się ze SWOIM SKARBEM, najlepiej w weekend- ale miałabym ubaw, jak się krząta w kuchni.. A tak na poważnie, to z Castro- już ja bym wtedy PORZĄDZIŁA :)
OdpowiedzUsuńHardcorowym Koksem!! ależ bym szpanowała na dzielni!I wszystkie dziunie w klubie moje!:-)))
OdpowiedzUsuńJa, jeśli już w ogóle, to chyba moim Małżem. By się zorientować, co tak naprawdę siedzi tam w środku, w głowie zwłaszcza?....
OdpowiedzUsuńJa bym się zamieniła ze swoim szefem i dała sobie podwyżkę, albo najlepiej ustaliła, że co roku dostaję podwyżkę :)
OdpowiedzUsuńHmm, chyba bym nie chciała być facetem, a weź się użeraj z babami, z tym pms całym, z tym "domysł się". Nie ze mną te numery :-D
OdpowiedzUsuńBym se pobyła Putinem. Wyszczeliłabym se jedno rakietkę tu, inno gdzieś indziej, bym se siedziała i patrzyła jak się przede mną płaszczo. O!
OdpowiedzUsuńMoim mężem a on mną,,
OdpowiedzUsuńMoim mężem a on mną,,
OdpowiedzUsuń