Nie będzie okolicznościowego obrazka, chyba, że dzieci zgodzą się zrobić zdjęcie ze święcenia, u nas będzie w remizie w razie niepogody a w razie pogody koło remizy. Zaraz się ktoś zdziwi - to nie macie kościoła? Mamy, ale taki mamy zwyczaj - jest może mniej oficjalnie bo wiecie, w kościele to nie wypada, a tu jest okazja do spotkań, pogaduszek, wystrojenia dzieci, ach, te kilkuletnie panienki w lakierkach, niosące ostrożnie koszyczki! Dawniej ksiądz przyjeżdżał święcić pokarm do dworu i tak już zostało, pana nie ma to przyjeżdża do ludu.
Kiedy tu zamieszkaliśmy, byłam zdziwiona tym obyczajem tym bardziej, że miejsce święcenia było wówczas gdzie indziej - koło kapliczki w ogrodzie sąsiada. Doszło wówczas do dość niemiłego incydentu bo mieliśmy psa nie znającego granic ani uczuć, ani posesji. Kiedy pies zobaczył tłum ludzi tuż za siatką i nas wśród nich, bez namysłu przeskoczył siatkę i przybiegł do nas. Było zamieszanie ale bez paniki, bo on miał uśmiech na pysku, taki typ psa.
Ksiądz się modlił przy stoliku, ludzie stali w kręgu, koszyczki mieli ustawione w trawie, nasz pies leżał za mną z pyskiem na łapach, wstydził się bo go ochrzaniłam, wiecie jakie są skarcone psy. Oczy pełne miłości i ojej jaki smutny piesek.
Ksiądz przeleciał wokół z kropidłem, potem złożył życzenia i poszedł, ludzie powoli zaczęli się rozchodzić, jeszcze stali w grupkach rozmawiając, ja też rozmawiałam z koleżanką na chwilkę zapominając o Bobasie. A Bobas leżał w trawie, w łapach trzymał pętko kiełbasy i żarł, jakby tydzień nic nie jadł. Jaki wstyd! Do dziś nie wiem, kto wówczas miał święta bez święconej kiełbasy.
Świąt, jakie lubicie, radości, uśmiechów, serdecznych uścisków, odpoczynku.
Wszystkim dziękuję za życzenia, za prezenty (tak, tak, czuję się jak celebrytka, dostaję od Was prezenty świąteczne, ha!). Wesołych Świąt!
Nie zaszkodziła mu? :)
OdpowiedzUsuńNiech Ci się ta radość nie kończy, bo przyjemnie czytać,no! Buziole!
nic u nie było, moje psy nie były rozpieszczane, jadły różne rzeczy, jak miały za dużo to sobie zakopywały pod agrestem i po kilku dniach wydobywały taki cuchnący kawałek i żarły to a z pyska śmierdziało im tydzień, łe!
UsuńSłonecznych i rodzimych! Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńAle świetna historia :-)))
OdpowiedzUsuńChociaż wtedy pewnie nie było Ci do śmiechu...
WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZY KLUB KOTA JASNA 8 !
Jest, dzięki niemu, co wspominać;-D Wesołych!
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć tą błogość na pysku w momencie konsumowania kiełbasy :)
OdpowiedzUsuńu nas z racji żeśmy myśmy małą wioską jesteśmy, bo i aż dziewięcio domową, to ksiądz dojeżdźa do Nas, a,śwęconki stoją w rządku u jednego gospodarza :)
OdpowiedzUsuńTym którzy z jakich przhyczyn moich życzeń się nie doczytali, wesołych, zdrowych, a nade wszysko pogodnych Świąt. JAk to mówioła pewna babcia z pewnego serialu
"Alleluja i do przodu"
podpisano Lipton_R
Zdrowych i radosnych Swiat! I slonecznej ,pachnacej , kolorowej wiosny wokolo!
OdpowiedzUsuńUrszula
Zdrowych,pogodnych i radosnych świąt od białych niedzwiedzi nad morza .
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, Klarko, życzy stała podczytywaczka :)
OdpowiedzUsuńSprytny piesek!
OdpowiedzUsuńKlarko!
OdpowiedzUsuńJa byłem ze święconką, ale w mieście. Warszawa jest miastem. Też było fajnie. Spotkałem kolegę, który na stałe w Austrii mieszka oraz matkę mojego kolegi.
Klarko.
Akurat dziś Wielkanoc jest. Składam Ci najlepsze życzenia.
Ponieważ lepszych mi się nie udało wymyślić!
Bądź zdrowa, pisz, opowiadaj, pokazuj i dokazuj.....
Vojtek na Wielkanoc 2012
Wszystkiego najlepszego Klarko :)
OdpowiedzUsuńKlarko...dziękuję za prezent, miał swoje 5 minut na koszyczku
OdpowiedzUsuńnie ma za co, drobiazg;)
UsuńA mój sprytny koteczek wyciagnął ze świezo poświęconego koszyczka kawałek kielbaski, przyniósł starszej "siostrze"i razem sobie zjadły. Najpierw podnioslam raban, ale potem dalam spokój... nalezy im się święcone, a co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco . Spokojnych Swiąt. Matylda.
podzielił się? niesamowite, to masz "przekota", moje się nigdy nie dzielą, raczej jeden drugiego zdzieli łapą przez pysk!
Usuń