czwartek, 5 maja 2016

czwartek, maj, życie - gdzie to tak gna

Od paru dni usiłuję odpowiedzieć sobie na pytanie - co byś powiedziała sobie młodej? Tak jakby mi było mało zmartwień to się jeszcze dołuję tego rodzaju rozmyśleniami. 
Na polu maj i nawet bzu nie muszę zrywać, wystarczy otworzyć okno i w całym domu pachnie majowo a tu takie czarne myśli.

Na pewno powiedziałabym - dasz radę wychować więcej dzieci, nie bój się. Poradzą sobie w życiu nawet jeśli nie będą mieć zamożnych rodziców, wystarczą im rodzice kochający. Dzieci są motorem, jest dla kogo żyć, ma się kogo kochać. 

Na pewno powiedziałabym - dbaj bardziej o siebie, jesteś co najmniej tak samo ważna jak inni, nie ustępuj we wszystkim. Jeśli mówisz, że czegoś nie potrzebujesz to ludzie w to uwierzą, nie umniejszaj swej pracy, swoich sukcesów  i swojego wysiłku. 

Słuchaj uważnie. Jeśli ktoś zaczyna pouczanie od "na stare lata" to prawdopodobnie to się niestety zdarzy. 
Na stare lata będziesz mieć zrujnowaną skórę przez opalanie, na stare lata te odmrożone w cienkich rajstopach kolana będą cię boleć itd. Na stare lata nie będziesz mieć z czego żyć. Możesz oczywiście lekceważąco powiedzieć, że nie dożyjesz tych starych lat, że to niewyobrażalnie dużo czasu i medycyna się tak rozwinie, że człowiek będzie miał części zamienne wstawiane bezproblemowo w miejsca zużytych. Możesz, to przywilej młodości, można mówić wtedy wszystko a nawet w to wierzyć. Ale co z tego. 
 Nie idź do byle jakiej, ciężkiej roboty, która zeżre ci zdrowie. Idź do szkoły. Nawet jeśli potem będziesz musiała podjąć byle jaką ciężką robotę. 

I nie bierz na siebie wszystkich win. Czasem inni też są winni. 

Co byś powiedziała sobie młodej?
Co byś powiedział sobie młodemu?




59 komentarzy:

  1. Ja bym sobie powiedziała - zatroszcz się sama o siebie, nie tylko ciągle o innych, Ty jesteś dla siebie najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym powiedziała: słuchaj siebie i nie zagłuszaj swoich potrzeb, bo w tym pędzie i opiece roztaczanej nad innymi, za kilkanaście/kilkadziesiąt lat nawet nie będziesz umiała powiedzieć czego konkretnie dla siebie nie zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co chętnie skorzystam z pani rad, pani Klarko. Bo właśnie tak myślę o kolejnym (trzecim) dziecku, i pierwsza myśl to właśnie "Nie stać mnie". Może pierwsza wcale nie jest najważniejsza...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, ja mimo, że bardzo kocham swoją dwójkę trzeciemu nie podołałabym nerwowo :)

      Usuń
  4. Ja jestem cały cas na etapie "Aaa tam, ja starych lat/emerytury to nie dożyję" i "Nie ma się co martwić na zapas" :) Chociaż moja babcia często mi powtarza, że zobaczysz na stare lata Ci wyjdzie, no to tak jak sama napisałaś - przywilej młodych zaprzeczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co bym powiedziala? Jestes mloda, mlodosc jednak nie trwa wiecznie, czas galopuje, ze nawet sie nie ogladniesz a siwe wlosy predzej wyrosna niz wypadna. Zegar biologiczny tyka caly czas, spogladaj na jego tarcze aby sie na cos nie spoznic. Czas pedzi ale nie wiadomo w jakim kierunku, moze sie kreci w kolo, zatacza ciagle te same kregi wiec je powtarza. Poszukaj sobie madrego i kochajacego partnera i go nie zmieniaj.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym powiedziala sobie mlodej: czesciej mysl o sobie, a nie o innych, jak powyzej Iwona. Powiedzialabym: nie wyrastaj z marzen, realizuj je, ciesz sie zyciem, bo tak szybko mija!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bądź pewniejsza siebie, słuchaj swoich marzeń. Ale też mobilizuj się i walcz, gdy trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chodź częściej do dentysty, idiotko. Nie zaczynaj palić. Ruszaj się więcej!Jeśli możesz wykarmić 2 psy i 5 kotów, to jeszcze dwie sztuki możesz uratować. I odczep się od dzieci, każdy musi zebrać własne cięgi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hyhy wyzywasz się czasem od idiotek? To jest nas dwie :D

      Usuń
    2. Regularnie. I wiesz, jakoś mi raźniej :))). O matko, jakbym sobie młodej w to zarozumiałe dupsko wklepała

      Usuń
    3. Kocham was! Ja się wyzywam od kretynek :)

      Toterama

      Usuń
  9. I ja powiedziałabym, aby pomyśleć o swoich potrzebach, Dzieci i wnuki poradzą sobie. Wcześniej oburzyłabym się, bo jak to, beze mnie nie ma mowy, by sobie poradzili. Po wtóre za późno zrozumiałam, że wolność to niezależność finansowa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nadal uwazam sie za osobe (khem, khem...) mloda, wiec co bym powiedziala takiej 18-20-letniej sobie? Hmmm... Chyba: nie pakuj sie w zwiazek tylko po to, aby nie byc samej. Najpierw upewnij sie, czy cos do tego faceta czujesz! Nielatwo jest zyc ze swiadomoscia, ze zlamalo sie komus serce! I, zeby nie bylo, nie mam tu na mysli mojego meza! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiedziałabym: uważaj, o co się modlisz. Pamiętam, że kiedy miałam kilkanaście lat, bardzo gorąco modliłam się do Boga: Panie, nieważne, jakie będzie moje życie, niech tylko nie będzie nudne. Jest to jedyna moja modlitwa, co do której jestem pewna, że została wysłuchana. Moje życie z pewnością nie jest nudne, co rusz pojawiają się emocjonujące zdarzenia, niekoniecznie pozytywne. Ale nie prosiłam, żeby było łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ładne. Przypomina mi się Joanna Chmielewska, która prosiła o urozmaicone życie, tylko nie dodała "na wesoło". I stało się wedle życzenia. Może zostaniesz obtłuczonym krzemieniem (uwielbiam), a może szlifowanym diamentem. Może po prostu człowiekiem, który sobie poradził w życiu, choć nie było łatwo. E, znów marudzę. Klarko, wybacz!

      Usuń
    2. To ja jestem bardziej tym krzemieniem, bo jak czasem coś mnie trzaśnie, to iskry lecą. :-)

      Usuń
  12. Wpadam tutaj sporadycznie,ale post daje do myślenia.Ela,przybij piątkę!
    Ja całe dzieciństwo modliłam się o rodzeństwo,miałam dosyć zabawek,atrakcyjnych wakacji,jedyne czego mi brakowało to rodzeństwo.Marzyłam o tym wiele,wiele lat.I modliłam się gorąco. I niedawno w wieku 46 lat dowiedziałam się że jestem adoptowana i mam dwie siostry.Jakoś ten fakt mnie nie cieszy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie, że to musi być strasznie trudna sytuacja, ale może wszystko się ułoży? W ogóle z rodziną jest tak, jak śpiewali Starsi Panowie:
      Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina.
      Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
      Lecz kiedy jej nima
      Samotnyś jak pies.
      Pozdrawiam serdecznie, z postu wynika, że jesteśmy w podobnym wieku.

      Usuń
  13. pOwiedziałabym:rozmawiaj częściej z mamą...

    OdpowiedzUsuń
  14. Może tak:
    https://youtu.be/q4EM1jSg92k

    OdpowiedzUsuń
  15. Sobie młodej?Przede wszystkim myśl, ani na chwilę nie zapominaj, że masz mózg i wykorzystuj ten fakt. Miej oczy szeroko otwarte i ucz się zawsze na cudzych błędach. A jeśli ci coś nie pójdzie, to zawsze jest to twoja własna wina, bo zapomniałaś swe działanie dobrze przemyśleć. Nie leć za innymi na oślep,jak owca za stadem, miej własne zdanie, bądz indywidualistką.
    Tak naprawdę to te wszystkie mądrości wyniosłam z domu, od babci,która mnie wychowała i miała bardzo świeże i trzezwe spojrzenie na rzeczywistość. I mojej córce też powiedziałam to samo.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  16. powiedziałabym sobie - nie bój sie idź za pragnieniem, realizuj je...

    OdpowiedzUsuń
  17. na stare lata i się sprawdziło. nawet wiecej niz mi mówiono.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zamyśliłam się. I zdałam sobie sprawę, że nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko ,to co wyżej i jeszcze,że nie każdy ,
    jest przyjacielem.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę się zastanowić co bym powiedziała, bardzo mnie zainspirowałaś...

    OdpowiedzUsuń
  21. Staraj się jak najwięcej przebywać z rodzicami i innymi bliskimi osobami, bo zabraknie ich prędzej, niż myślisz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesteś warta wszystkiego, co dobre, nie bój się sięgać nawet po najlepsze, a kiedy spotka cię coś gorszego, nie obwiniaj się o wszystko i nie zamartwiaj się. Pomyśl, ze przecież raj to dopiero po drugiej stronie - i idź dalej.
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cóż, powiedziałabym sobie: wiedz, że jesteś piękna i mądra, że nic nie jest dla ciebie zbyt trudne, że wszystko jest możliwe, tylko uwierz w siebie!!!

    A - co ciekawe - zawsze mi się wydawało, że w siebie wierzę. Chyba się myliłam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Może to kwestia perspektywy ale ja sobie powiedziałabym...bądź cierpliwa bo i ty będziesz szczęśliwa i choć będziesz żyć skromnie swego wyboru nie pożałujesz ;)))
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm - trudne. Na pewno bym powiedziała ucz się kretynko ,bo nie ważne czy będziesz musiała potem ciężko ,fizycznie pracować czy nie - to jest twój kapitał.
    Wierz w siebie i twoją intuicję. Nie daj się pokonać kompleksom i poczuciu niskiej wartości.
    Jeżeli wiesz ,że masz racje - nie ustępuj . walcz o swoją rację nawet wbrew powszechnie uznawanym normom..
    Rodzina - jeśli kocha zaakceptuje cie taka jaka jestes.
    I zawsze bądz niezależna....

    OdpowiedzUsuń
  26. Cokolwiek bym powiedziała ja młoda nie posłuchałabym siebie.
    Ale najbardziej chciałabym siebie młodą przekonać że każdy jest godny szacunku. Narty ja młoda mama i żona. I że mam prawo tego szacunku oczekiwać i wymagać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne narty ale NAWET miało być

      Usuń
    2. Narty i torebki. :))) Nawet pasuja.

      Usuń
    3. Narty to raczej z plecakami
      ale plecaki też mogą być atrakcyjne; )))

      Usuń
  27. a dlaczego to Cie ostatnio tak nurtuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prześladuje mnie wizja rychłego zejścia

      Usuń
    2. O!
      To ja widzę że to poważna sprawa.
      Musze się namyslić

      Usuń
    3. och, pewnie Cię przestraszyłam
      a tu chodzi o to, że prawie codziennie słyszę - tata w szpitalu, ciocia nie czuje się dobrze, zadzwoń do mamy jak się czuje zanim napijesz się wina, teść z trudem chodzi, wujek nie wstaje z łóżka, itd itd, a to są wszyscy bardzo bliskie mi osoby, przeważnie w wieku 80+ więc czasem są dni, gdy mamy nerwy "na wierzchu" a kiedy dzwoni telefon po 20, boimy się odbierać.

      Usuń
    4. z tym winem to dlatego, że czasem (coraz częściej) trzeba jechać z mamą do szpitala i wieczorami lepiej być czujnym i trzeźwym

      Usuń
    5. jak nie można pić wina, to sytuacja jest naprawdę alarmująca i poważna;)

      a tak serio - no są takie okresy w życiu, kiedy zmartwienia idą seriami, po tych seriach jednak następuje chwila spokoju

      Usuń
    6. zabrzmiało to okropnie banalnie
      ale bardzo chciałam coś napisać:/

      Usuń
  28. Powiedziałabym:"Dziękuję, że w smarkatym wieku 19 lat dałaś radę rozpoznać właściwego mężczyznę, jestem ci za to wdzięczna dozgonnie". Ale też: "Noś okulary przeciwsłoneczne i smaruj się kremem do opalania, ty głupia!" mira

    OdpowiedzUsuń
  29. Niczego bym nie chciała zmieniać w swoim życiu,wiec chyba jako młoda osoba podjełam właściwe decyzje.Wiec nic bym nie powiedziała.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  30. Wspaniały post. Inspirujący. Mam ochotę odpowiedzieć u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Prawie to samo....pomijając kolana. A dodając coś o naiwności (mojej chyba dozgonnej), i wierze w drugiego człowieka (wierz umiarkowanie, dbajac o własne interesy bardziej...)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja czasami myślę, że wiele bym chciała zmienić i moje rady dotyczyły by wyboru trochę innych ścieżek w życiu, ale z drugiej strony kiedy pomyślę, że na tych innych ścieżkach nie byłoby ludzi, którymi się dzisiaj otaczam, to wolę te swoje rady wyrzucić do kosza na śmieci :) Pozdrawiam serdecznie. Pozwól, że się trochę rozgoszczę tu u Ciebie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj, Ty gościłaś na moim blogu, teraz ja odwiedzam Ciebie. Powiedziałabym w młodości, to co mówię na starość:żyj tak, żebyś patrząc codziennie w lustro mogła z czystym sumieniem powiedzieć:"to jest twarz uczciwego człowieka". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja powiedziałabym sobie
    "Hej,w kwestii dalszego kształcenia,nie słuchaj mamy!!Realuzuj swoje marzenia w Liceum Medycznym,to co,ze będziesz dojeżdżać!!!"
    A skonczylam w najbardziej znienawidzonej szkole -L.Ekonomicznym..bo w wieku 15 lat nie bylam krnąbrna i uparta-a szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
  35. "Nikomu nie musisz udowadniać swojej wartości, po prostu rób swoje."

    OdpowiedzUsuń
  36. Powiedziałabym do siebie to co mówię młodym. Rób dalej swoje, skoro uważasz że to dla twojego dobra jest, i jest zgodne z twoimi zainteresowaniami. Starsi nie zawsze mają rację.

    OdpowiedzUsuń
  37. Czasami sobię myślę, że teraz to bym wszystko inaczej sobie ułożyła, łącznie z tym dbaniem o siebie za młodych lat. Mądry Polak po szkodzie :-/ Ale i inna myśl się pojawia - że po prostu marudzę. Wszystko co mam, to wynik moich wyborów, które podejmowałam mając taki, a nie inny rozumek, takie, a nie inne doświadczenie. A teraz jestem prawie stara, doświadczona i mądra ;-) i teraz to ja pokażę, na co mnie stać, a co!

    OdpowiedzUsuń
  38. Klarka, czy dawałaś ostatnio jakieś wtyczki albo dodatki na stronę? Bo eset mi drze koparę, że jakiś ruch szyfrowany wykrywa i każe blokować stronę, takie coś pokazuje: http://ifotos.pl/z/sahwphs

    OdpowiedzUsuń
  39. Powiedziałbym, że życie jest zajebiście trudne, a wielu ludzi to egoiści, którzy traktują innych gorzej niż zwierzęta, ale mimo wszystko warto żyć, warto kochać, warto zdobywać szczyty, warto realizować marzenia. A przynajmniej próbować. Ciągle próbować.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Dara/Starsza8 maja 2016 22:01

    W sumie nic bym nie powiedziała, bo NA PEWNO wtedy nieposłuchałabym żadnych rad :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz