Od paru dni usiłuję odpowiedzieć sobie na pytanie - co byś powiedziała sobie młodej? Tak jakby mi było mało zmartwień to się jeszcze dołuję tego rodzaju rozmyśleniami.
Na polu maj i nawet bzu nie muszę zrywać, wystarczy otworzyć okno i w całym domu pachnie majowo a tu takie czarne myśli.
Na pewno powiedziałabym - dasz radę wychować więcej dzieci, nie bój się. Poradzą sobie w życiu nawet jeśli nie będą mieć zamożnych rodziców, wystarczą im rodzice kochający. Dzieci są motorem, jest dla kogo żyć, ma się kogo kochać.
Na pewno powiedziałabym - dbaj bardziej o siebie, jesteś co najmniej tak samo ważna jak inni, nie ustępuj we wszystkim. Jeśli mówisz, że czegoś nie potrzebujesz to ludzie w to uwierzą, nie umniejszaj swej pracy, swoich sukcesów i swojego wysiłku.
Słuchaj uważnie. Jeśli ktoś zaczyna pouczanie od "na stare lata" to prawdopodobnie to się niestety zdarzy.
Na stare lata będziesz mieć zrujnowaną skórę przez opalanie, na stare lata te odmrożone w cienkich rajstopach kolana będą cię boleć itd. Na stare lata nie będziesz mieć z czego żyć. Możesz oczywiście lekceważąco powiedzieć, że nie dożyjesz tych starych lat, że to niewyobrażalnie dużo czasu i medycyna się tak rozwinie, że człowiek będzie miał części zamienne wstawiane bezproblemowo w miejsca zużytych. Możesz, to przywilej młodości, można mówić wtedy wszystko a nawet w to wierzyć. Ale co z tego.
Nie idź do byle jakiej, ciężkiej roboty, która zeżre ci zdrowie. Idź do szkoły. Nawet jeśli potem będziesz musiała podjąć byle jaką ciężką robotę.
I nie bierz na siebie wszystkich win. Czasem inni też są winni.
Co byś powiedziała sobie młodej?
Co byś powiedział sobie młodemu?
Ja bym sobie powiedziała - zatroszcz się sama o siebie, nie tylko ciągle o innych, Ty jesteś dla siebie najważniejsza.
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziała: słuchaj siebie i nie zagłuszaj swoich potrzeb, bo w tym pędzie i opiece roztaczanej nad innymi, za kilkanaście/kilkadziesiąt lat nawet nie będziesz umiała powiedzieć czego konkretnie dla siebie nie zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPóki co chętnie skorzystam z pani rad, pani Klarko. Bo właśnie tak myślę o kolejnym (trzecim) dziecku, i pierwsza myśl to właśnie "Nie stać mnie". Może pierwsza wcale nie jest najważniejsza...?
OdpowiedzUsuńGratuluję, ja mimo, że bardzo kocham swoją dwójkę trzeciemu nie podołałabym nerwowo :)
UsuńJa jestem cały cas na etapie "Aaa tam, ja starych lat/emerytury to nie dożyję" i "Nie ma się co martwić na zapas" :) Chociaż moja babcia często mi powtarza, że zobaczysz na stare lata Ci wyjdzie, no to tak jak sama napisałaś - przywilej młodych zaprzeczać ;)
OdpowiedzUsuńCo bym powiedziala? Jestes mloda, mlodosc jednak nie trwa wiecznie, czas galopuje, ze nawet sie nie ogladniesz a siwe wlosy predzej wyrosna niz wypadna. Zegar biologiczny tyka caly czas, spogladaj na jego tarcze aby sie na cos nie spoznic. Czas pedzi ale nie wiadomo w jakim kierunku, moze sie kreci w kolo, zatacza ciagle te same kregi wiec je powtarza. Poszukaj sobie madrego i kochajacego partnera i go nie zmieniaj.
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziala sobie mlodej: czesciej mysl o sobie, a nie o innych, jak powyzej Iwona. Powiedzialabym: nie wyrastaj z marzen, realizuj je, ciesz sie zyciem, bo tak szybko mija!!!
OdpowiedzUsuńBądź pewniejsza siebie, słuchaj swoich marzeń. Ale też mobilizuj się i walcz, gdy trzeba.
OdpowiedzUsuńChodź częściej do dentysty, idiotko. Nie zaczynaj palić. Ruszaj się więcej!Jeśli możesz wykarmić 2 psy i 5 kotów, to jeszcze dwie sztuki możesz uratować. I odczep się od dzieci, każdy musi zebrać własne cięgi
OdpowiedzUsuńhyhy wyzywasz się czasem od idiotek? To jest nas dwie :D
UsuńRegularnie. I wiesz, jakoś mi raźniej :))). O matko, jakbym sobie młodej w to zarozumiałe dupsko wklepała
UsuńKocham was! Ja się wyzywam od kretynek :)
UsuńToterama
I ja powiedziałabym, aby pomyśleć o swoich potrzebach, Dzieci i wnuki poradzą sobie. Wcześniej oburzyłabym się, bo jak to, beze mnie nie ma mowy, by sobie poradzili. Po wtóre za późno zrozumiałam, że wolność to niezależność finansowa.
OdpowiedzUsuńJa nadal uwazam sie za osobe (khem, khem...) mloda, wiec co bym powiedziala takiej 18-20-letniej sobie? Hmmm... Chyba: nie pakuj sie w zwiazek tylko po to, aby nie byc samej. Najpierw upewnij sie, czy cos do tego faceta czujesz! Nielatwo jest zyc ze swiadomoscia, ze zlamalo sie komus serce! I, zeby nie bylo, nie mam tu na mysli mojego meza! :D
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym: uważaj, o co się modlisz. Pamiętam, że kiedy miałam kilkanaście lat, bardzo gorąco modliłam się do Boga: Panie, nieważne, jakie będzie moje życie, niech tylko nie będzie nudne. Jest to jedyna moja modlitwa, co do której jestem pewna, że została wysłuchana. Moje życie z pewnością nie jest nudne, co rusz pojawiają się emocjonujące zdarzenia, niekoniecznie pozytywne. Ale nie prosiłam, żeby było łatwo.
OdpowiedzUsuńA to ładne. Przypomina mi się Joanna Chmielewska, która prosiła o urozmaicone życie, tylko nie dodała "na wesoło". I stało się wedle życzenia. Może zostaniesz obtłuczonym krzemieniem (uwielbiam), a może szlifowanym diamentem. Może po prostu człowiekiem, który sobie poradził w życiu, choć nie było łatwo. E, znów marudzę. Klarko, wybacz!
UsuńTo ja jestem bardziej tym krzemieniem, bo jak czasem coś mnie trzaśnie, to iskry lecą. :-)
UsuńWpadam tutaj sporadycznie,ale post daje do myślenia.Ela,przybij piątkę!
OdpowiedzUsuńJa całe dzieciństwo modliłam się o rodzeństwo,miałam dosyć zabawek,atrakcyjnych wakacji,jedyne czego mi brakowało to rodzeństwo.Marzyłam o tym wiele,wiele lat.I modliłam się gorąco. I niedawno w wieku 46 lat dowiedziałam się że jestem adoptowana i mam dwie siostry.Jakoś ten fakt mnie nie cieszy :(
Wyobrażam sobie, że to musi być strasznie trudna sytuacja, ale może wszystko się ułoży? W ogóle z rodziną jest tak, jak śpiewali Starsi Panowie:
UsuńRodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina.
Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies.
Pozdrawiam serdecznie, z postu wynika, że jesteśmy w podobnym wieku.
pOwiedziałabym:rozmawiaj częściej z mamą...
OdpowiedzUsuńMoże tak:
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/q4EM1jSg92k
Sobie młodej?Przede wszystkim myśl, ani na chwilę nie zapominaj, że masz mózg i wykorzystuj ten fakt. Miej oczy szeroko otwarte i ucz się zawsze na cudzych błędach. A jeśli ci coś nie pójdzie, to zawsze jest to twoja własna wina, bo zapomniałaś swe działanie dobrze przemyśleć. Nie leć za innymi na oślep,jak owca za stadem, miej własne zdanie, bądz indywidualistką.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to te wszystkie mądrości wyniosłam z domu, od babci,która mnie wychowała i miała bardzo świeże i trzezwe spojrzenie na rzeczywistość. I mojej córce też powiedziałam to samo.
Miłego;)
powiedziałabym sobie - nie bój sie idź za pragnieniem, realizuj je...
OdpowiedzUsuńna stare lata i się sprawdziło. nawet wiecej niz mi mówiono.
OdpowiedzUsuńZamyśliłam się. I zdałam sobie sprawę, że nie wiem.
OdpowiedzUsuńWszystko ,to co wyżej i jeszcze,że nie każdy ,
OdpowiedzUsuńjest przyjacielem.
Wanda
Muszę się zastanowić co bym powiedziała, bardzo mnie zainspirowałaś...
OdpowiedzUsuńStaraj się jak najwięcej przebywać z rodzicami i innymi bliskimi osobami, bo zabraknie ich prędzej, niż myślisz.
OdpowiedzUsuńJesteś warta wszystkiego, co dobre, nie bój się sięgać nawet po najlepsze, a kiedy spotka cię coś gorszego, nie obwiniaj się o wszystko i nie zamartwiaj się. Pomyśl, ze przecież raj to dopiero po drugiej stronie - i idź dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Cóż, powiedziałabym sobie: wiedz, że jesteś piękna i mądra, że nic nie jest dla ciebie zbyt trudne, że wszystko jest możliwe, tylko uwierz w siebie!!!
OdpowiedzUsuńA - co ciekawe - zawsze mi się wydawało, że w siebie wierzę. Chyba się myliłam.
Może to kwestia perspektywy ale ja sobie powiedziałabym...bądź cierpliwa bo i ty będziesz szczęśliwa i choć będziesz żyć skromnie swego wyboru nie pożałujesz ;)))
OdpowiedzUsuńMonika
Hmm - trudne. Na pewno bym powiedziała ucz się kretynko ,bo nie ważne czy będziesz musiała potem ciężko ,fizycznie pracować czy nie - to jest twój kapitał.
OdpowiedzUsuńWierz w siebie i twoją intuicję. Nie daj się pokonać kompleksom i poczuciu niskiej wartości.
Jeżeli wiesz ,że masz racje - nie ustępuj . walcz o swoją rację nawet wbrew powszechnie uznawanym normom..
Rodzina - jeśli kocha zaakceptuje cie taka jaka jestes.
I zawsze bądz niezależna....
Cokolwiek bym powiedziała ja młoda nie posłuchałabym siebie.
OdpowiedzUsuńAle najbardziej chciałabym siebie młodą przekonać że każdy jest godny szacunku. Narty ja młoda mama i żona. I że mam prawo tego szacunku oczekiwać i wymagać.
Żadne narty ale NAWET miało być
UsuńNarty i torebki. :))) Nawet pasuja.
UsuńNarty to raczej z plecakami
Usuńale plecaki też mogą być atrakcyjne; )))
a dlaczego to Cie ostatnio tak nurtuje?
OdpowiedzUsuńprześladuje mnie wizja rychłego zejścia
UsuńO!
UsuńTo ja widzę że to poważna sprawa.
Musze się namyslić
och, pewnie Cię przestraszyłam
Usuńa tu chodzi o to, że prawie codziennie słyszę - tata w szpitalu, ciocia nie czuje się dobrze, zadzwoń do mamy jak się czuje zanim napijesz się wina, teść z trudem chodzi, wujek nie wstaje z łóżka, itd itd, a to są wszyscy bardzo bliskie mi osoby, przeważnie w wieku 80+ więc czasem są dni, gdy mamy nerwy "na wierzchu" a kiedy dzwoni telefon po 20, boimy się odbierać.
z tym winem to dlatego, że czasem (coraz częściej) trzeba jechać z mamą do szpitala i wieczorami lepiej być czujnym i trzeźwym
Usuńjak nie można pić wina, to sytuacja jest naprawdę alarmująca i poważna;)
Usuńa tak serio - no są takie okresy w życiu, kiedy zmartwienia idą seriami, po tych seriach jednak następuje chwila spokoju
zabrzmiało to okropnie banalnie
Usuńale bardzo chciałam coś napisać:/
Powiedziałabym:"Dziękuję, że w smarkatym wieku 19 lat dałaś radę rozpoznać właściwego mężczyznę, jestem ci za to wdzięczna dozgonnie". Ale też: "Noś okulary przeciwsłoneczne i smaruj się kremem do opalania, ty głupia!" mira
OdpowiedzUsuńdziękuję
OdpowiedzUsuńNiczego bym nie chciała zmieniać w swoim życiu,wiec chyba jako młoda osoba podjełam właściwe decyzje.Wiec nic bym nie powiedziała.
OdpowiedzUsuńAnia
Wspaniały post. Inspirujący. Mam ochotę odpowiedzieć u siebie.
OdpowiedzUsuńO:))
UsuńMnie też kusi
Prawie to samo....pomijając kolana. A dodając coś o naiwności (mojej chyba dozgonnej), i wierze w drugiego człowieka (wierz umiarkowanie, dbajac o własne interesy bardziej...)
OdpowiedzUsuńJa czasami myślę, że wiele bym chciała zmienić i moje rady dotyczyły by wyboru trochę innych ścieżek w życiu, ale z drugiej strony kiedy pomyślę, że na tych innych ścieżkach nie byłoby ludzi, którymi się dzisiaj otaczam, to wolę te swoje rady wyrzucić do kosza na śmieci :) Pozdrawiam serdecznie. Pozwól, że się trochę rozgoszczę tu u Ciebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńWitaj, Ty gościłaś na moim blogu, teraz ja odwiedzam Ciebie. Powiedziałabym w młodości, to co mówię na starość:żyj tak, żebyś patrząc codziennie w lustro mogła z czystym sumieniem powiedzieć:"to jest twarz uczciwego człowieka". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja powiedziałabym sobie
OdpowiedzUsuń"Hej,w kwestii dalszego kształcenia,nie słuchaj mamy!!Realuzuj swoje marzenia w Liceum Medycznym,to co,ze będziesz dojeżdżać!!!"
A skonczylam w najbardziej znienawidzonej szkole -L.Ekonomicznym..bo w wieku 15 lat nie bylam krnąbrna i uparta-a szkoda:(
"Nikomu nie musisz udowadniać swojej wartości, po prostu rób swoje."
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym do siebie to co mówię młodym. Rób dalej swoje, skoro uważasz że to dla twojego dobra jest, i jest zgodne z twoimi zainteresowaniami. Starsi nie zawsze mają rację.
OdpowiedzUsuńCzasami sobię myślę, że teraz to bym wszystko inaczej sobie ułożyła, łącznie z tym dbaniem o siebie za młodych lat. Mądry Polak po szkodzie :-/ Ale i inna myśl się pojawia - że po prostu marudzę. Wszystko co mam, to wynik moich wyborów, które podejmowałam mając taki, a nie inny rozumek, takie, a nie inne doświadczenie. A teraz jestem prawie stara, doświadczona i mądra ;-) i teraz to ja pokażę, na co mnie stać, a co!
OdpowiedzUsuńKlarka, czy dawałaś ostatnio jakieś wtyczki albo dodatki na stronę? Bo eset mi drze koparę, że jakiś ruch szyfrowany wykrywa i każe blokować stronę, takie coś pokazuje: http://ifotos.pl/z/sahwphs
OdpowiedzUsuńpogodynkę, wywaliłam
UsuńPowiedziałbym, że życie jest zajebiście trudne, a wielu ludzi to egoiści, którzy traktują innych gorzej niż zwierzęta, ale mimo wszystko warto żyć, warto kochać, warto zdobywać szczyty, warto realizować marzenia. A przynajmniej próbować. Ciągle próbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
W sumie nic bym nie powiedziała, bo NA PEWNO wtedy nieposłuchałabym żadnych rad :)
OdpowiedzUsuń