Sąsiadka stojąca koło mnie stwierdziła – biorą z naszej górki. Biorą. To znaczy, że w najbliższym sąsiedztwie ludzie chorują i umierają a my się zastanawiamy kto następny.
Byłam na pogrzebie innej sąsiadki. Z obowiązku, żeby się pożegnać, nic nas nie łączyło oprócz siatki, a ta raczej dzieli.
Nasz kościół jest strasznie stary. Kościół w Modlnicy. Jestem z tych, co nie widzą w starociach zabytków lecz graty i nie zachwyca mnie np. kupa kamieni, do której trzeba lecieć przez pół Europy. Nabożnego podziwu we mnie nie ma, widzę za to niewygodne, rozlatujące się kościelne ławki. Ale oprócz tego jest niezwykły z wielu powodów.
Pogrzeb jest nie tylko pożegnaniem, jest również spotkaniem rodziny i społeczności. Ja żyję jak w domowym areszcie więc rozglądałam się dyskretnie, z kim się zobaczę. Nie dziwcie się, nie czułam smutku jaki zazwyczaj przygnębia mnie na pogrzebach i długo nie daje swobodnie oddychać. Modliłam się (tak tak, modlitw się nie zapomina) i śpiewałam razem ze wszystkimi.
Ksiądz był rewelacyjny, polubiłam go od pierwszego słowa. Prostota. To kluczowe słowo. Bez zadęcia, bez polityki, bez pouczeń i gróźb. O miłości mówił, o spokoju, o odchodzeniu bez strachu. I kiedy powiedział, że nasza siostra już odpoczywa, żeby nie martwić się i nie smucić, to polały mi się łzy jak rzeka! Bo pomyślałam o mamie, o siostrze, o babci i stryku, o tacie i dziadku Fabianie. Gdziekolwiek są, na pewno są w moim sercu, w mej pamięci i mówią do mnie – nie śpiesz się, poczekamy.
Pożegnałam w kwietniu dwóch znajomych z mojego rocznika.U nas się mówi,że biorą z naszej półki.
OdpowiedzUsuńu nas jest taka górka, 6 domów, i w 4 ktoś niedawno umarł
UsuńTo byłam ja,Blucyna,babcia Oli i Stasia.
OdpowiedzUsuńTwój rocznik już pominięty, teraz młodszy biorą….
OdpowiedzUsuń❤️
OdpowiedzUsuńGardło mi się zacisnęło..
OdpowiedzUsuńWezmą nas kiedy przyjdzie pora.
OdpowiedzUsuńPóki co trzeba nam żyć na pełnej petardzie jak mawiał ks.Kaczowski.
I ja tak staram się żyć.
Klarko kochana,niech czekają!!zdrowia zyczymy
OdpowiedzUsuńRok temu zmarła jedna z moich ciotek. Siostra jej męża ostatnio stwierdziła, że w ciągu pół roku ciocia pociągła za sobą aż 10 osób ze wsi, więc może coś w tym jest? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatni akapit mnie ujął, jeszcze nie byłam na takim pogrzebie, tzn.takiego księdza nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńjotka
Potrzeby są smutne. Pamiętam jeden na którym płakałam i nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze kazanie podkręcało atmosferę. Był to pogrzeb mojego trzynastoletniego kuzyna.
OdpowiedzUsuńKlareczko ,to co napisałaś spowodowało ,że ryczę jak bóbr..........,to ,że jeszcze poczekają ,że nie mamy się spieszyć............
OdpowiedzUsuńPoczekają. Jeśli wierzyć, że są już w lepszym świecie, to czas Im się nie dłuży. Mi też się nie spieszy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego księdza, aż pozazdościłam takiej pięknej mszy. Ostatnio kilka razy byłam bardzo zdegustowana tym, co się działo na mszy pogrzebowej!
OdpowiedzUsuń"Nie czekajcie...ja nie wrócę...nie śpieszcie się ja poczekam....nie opłakujecie mnie,jestem Błogosławiony w Bogu i modlę się za Wami.Będę Was kochał z nieba, tak jak kochałem Was z ziemii"...Amen
OdpowiedzUsuńFakt, że nie ma się co spieszyć. Nie minie nas co nieuniknione, ale jaki sens pospieszać. Żyjmy i cieszmy się z tego życia jakie by nie było.
OdpowiedzUsuńŚmierć to jedyna stuprocentowa sprawiedliwość tego świata. Wiadomo- urodziliśmy się więc na pewno kiedyś umrzemy. Wiem- jedni pożyją długo, inni krótko ale i tak wszyscy w pewnym momencie odejdziemy ze świata żywych. I jedyne co możemy zrobić to żyć tak by gdy zejdziemy ze sceny zwanej życiem zostawić po sobie same dobre wspomnienia.
OdpowiedzUsuń60- tka to jeszcze nie wieczor,ale późne popoludnie - owszem,w podobnym wieku jestem:))) Masz rodzinę,wspaniałą wnuczkę,niech myśli o nich trzymaja cię jak najdluzej po tej stronie.Dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńAnja
Mam nadzieję, że wszystko dobrze u Starej Jedzy. Czytałam jej bloga od kilku lat, a teraz nie mogę znaleźć, zniknęlaI wydaje mi sie, że zaglądałaś tam też.Masz jakieś wiadomości..Kiedyś też zniknela potem wróciła...A że narzekała na zdrowie ostatnio, to się martwię, chociaż znam ja tylko z bloga.
OdpowiedzUsuń