Strony

sobota, 14 czerwca 2025

wysłuchałam

 Kolejne w literaturze. 

Wesele na bogato, bardzo bogato. Dla gości zarezerwowano cały hotel a każdy szczegół uroczystości dopracowano perfekcyjnie. Tydzień na wyłączność. Każdy dzień zaplanowany godzina po godzinie. Spotkanie dawno niewidzianych ludzi i pytania – po co, czy warto, i dla kogo. Czy dla panny młodej, która przecież występuje w głównej roli? Czy dla rodziny i znajomych? A rodzice młodych – czy czasem nie trzeba się za nich wstydzić w tym ważnym dniu.

Jeśli myślicie, że najważniejsza jest miłość, to tak, zgadza się. Jeśli myślicie, że pieniądze, to owszem, tak, wszak to szczególne wesele pochłonęło ogromnie dużo pieniędzy. Żeby się wszystko udało, żeby nic nie zawiodło.

Jedno jest pewne – gorąco polecam książkę Alison Espach - Goście weselni.


 Słuchałam, jak zwykle dzięki Ani P.

23 komentarze:

  1. Z moich obserwacji wynika, że im więcej zachodu i kasy, tym krótszy związek...ale pewnie nie zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie nie, ostatnio byłam na niewielkim weselu, takie przyjęcie na kilkanaście osób, i było znakomicie

      Usuń
  2. Zachęcona, kupiłam do czytania, musze niestety czekać tydzień. Na szczęście cierpliwości mi nie brak :)
    Dziękuję ci Klarko za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tygodniowe wesele???

    Oby małżeństwo trwało dłużej;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jaki to gatunek i czy moje klimaty, ale odpaliłam na próbę audiobooka i chyba będę słuchać, bo czyta Filip Kosior 😍 A czytać to on potrafi 😄
    -Aśka-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedynie feminatywy mnie wkurzyły, zakończenie jest przewidywalne ale i tak warto

      Usuń
    2. 🙂 Fajnie się słucha, zbliżam się do końca. Fakt, feminatywy potrafią być upierdliwe, trzeba chyba sobie ucho uodpornić i niekoniecznie stosować. Ja tak robię 😄 Ale obawiam się, że są tacy, którzy będą wcielać je w życie z uporem maniaka 🤷‍♀️🫣
      -Aśka-

      Usuń
  5. Tygodniowe wesele to by mnie chyba zaprowadziło do grobu - to pewne. Nie mieliśmy wesela, tylko obiad w ściśle rodzinnym gronie i to nawet przy jednym stole siedzieli moi rodzice, którzy się rozwiedli gdy miałam rok, czyli nie widzieli się 20 lat. I choć nie było wesela,toastów i góry prezentów przeżyliśmy razem z mężem 55 lat i dwa dni- i były to lata jak to w życiu - czasem słońce, czasem deszcz, ale nie było awantur lub cichych dni i niedomówień. A wesela nie było bo była żałoba po zmarłym moim dziadku.

    OdpowiedzUsuń
  6. I tylko na koniec pozostaje pytanie. Czy ludzie opamiętają się w kwestii wesel i przyjęć komunijnych

    OdpowiedzUsuń
  7. Goście weselni ? Co oni zapamiętują z uroczystości ?. Jestem za krótkim przyjęciem. Tylko wtedy jest niedosyt, tyle kasy włożyć w kreację, prezenty całą otoczkę, a tu kilka godzin i po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślub brałam w 1964r, w najzwyklejszym kostiumie, wcale nie śnieżnobiałym a jedyną "ekstrawagancją" był kupiony z tej okazji był mój kapelusz - taki by miał dość duże rondo, żeby mnie było mało widać. Ślub cywilny był o 10 rano, kościelny o 18,00 a o 21,00 już siedzieliśmy w pociągu jadącym do Zakopanego. I słowo daję - nie czułam żadnego niedosytu.

      Usuń
    2. anabell to bardzo ważne wydarzenie, przecież nawet godziny pamiętasz

      Usuń
    3. Bo zawsze miałam i nadal mam bardzo dobrą pamięć, co niestety wcale nie jest fajne!!!! Pamiętam też dobrze i to co chciałabym zapomnieć.

      Usuń
  8. Słyszałam o tej książce. Mam w planach.
    Serdeczności moc przesyła świeżo "upieczona" Babcia, po raz drugi😊🧡
    Morgana

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy fragment... a współczesne wesele to faktycznie niezła parada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko moje rozmyślenia po przesłuchaniu ksiązki, polecam,

      Usuń
  10. No właśnie, moje córczę się hajta w sierpniu i jakby skromnie nie liczyć (wujostwo, dziadostwo i tacy różni) wychodzi nieskromnie. A miało być… ech, jak mawiała mama mojej przyjaciółki „stare ludzie są dziwne”

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz