Kiedyś cię znajdę znajdę cię - łaziła Klarka po lesie desperacko usiłując utrzymać równowagę.
I proszę bardzo - udało się. Ale borówki malutkie, a Klarka wielka a bez okularów to zamiast borówek szyszki zbierała.
Ale i tak dostałam wiaderko pełne granatowych kuleczek i narobiłam stolnicę pierogów. Ach, jakie to pyszne!
Byliśmy w lesie , poziomek dwie garście zjadłam, jagody dojrzewają. Oj, ma Klarka złoto w rękach, zjadłabym ... w ubiegłym roku w Szczawnicy, w jednej knajpce pyszne pierogi dawali, mniam!
OdpowiedzUsuńpierogi były wielkie, pełne jagód, ze śmietaną i z cukrem, potem straszyliśmy się granatowymi zębami
UsuńWieki nie byłam w lesie. Obok lasu się przechadzam często. Nie wchodzę, bo kleszczami straszą. Pierogi lepie ale, niestety moja rodzina nie ceni smaku jagodowych pierożków i nie idzie im przetłumaczyć, że nie wiedzą, co tracą.
OdpowiedzUsuńpopsikałam się preparatem i udało się, gorzej mi z zachowaniem równowagi bo teren nierówny i niestabilny
UsuńChodz z kijkami! Latwiej z rownowaga. Las czeka!
OdpowiedzUsuńpróbowałam, obiłam sobie kijkami kostki i stwierdziłam, że to raczej utrudnienie, już wolę aby było jak jest
UsuńKiedy ja ostatni raz zbierałam jagody w lesie...
OdpowiedzUsuńpyszne są, a jakie zdrowe!
UsuńJagody - najlepsze same, świeżutkie, bez niczego. Ale "od biedy" mogą być nadzieniem do drożdżowych małych bułeczek - takich bułeczek na dwa, góra trzy "gryzy". Ale ostatni raz zbierałam w lesie jagody chyba ze 20 lat temu.
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się co zrobić ale wygrały pierogi
UsuńKtoś tam w tle informuje, że wczoraj zbierał trzy godziny. To nic dziwnego, że dziś nie mogłaś nic znaleźć!
OdpowiedzUsuńzapomniałam że jestem głucha a tam słychać gadanie
Usuń