Rano budzi mnie ból głowy jasny prostokąt okna, obracam się na bok i myślę - Boże, jak to dobrze, że nie muszę wstawać i lecieć na przystanek. Biedne te moje koleżanki! Nie biedne tylko pracowite - poprawiam się, bo biedna to jestem teraz ja. Emeryturę mam żenująco małą ale na razie nie przejmuję się tym.
Piję spokojnie kawę, przeglądam wiadomości. Idę z Mikuliną do ogrodu. Ona nie chce iść więc udaję, że zabieram smycz, wtedy idzie. Łażę po ogrodzie w szlafroku, drogą sunie nieprzerwany strumień samochodów - dzieci do szkoły, dorośli do pracy. Fiołki zakwitły. Drzewiasta piwonia, największa kapryśnica w ogrodzie, przetrwała.
Gdybym mieszkała dalej od sąsiadów, postawiłabym w ogrodzie angielkę i na niej robiła przetwory. A w kącie wannę, woda by się grzała w słońcu i można by w niej leżeć jak w basenie. Co za pomysły.
Suka połamała młode pędy tulipanów. No trudno. Dobrze że dołów nie kopie.
Spokój. Wygodny dres. Popołudniowe drzemki. Seriale i książki. Bez pośpiechu i bez żalu.
Krzysiek w przyszłym miesiącu osiągnie wiek emerytalny ale nie zamierza niczego zmieniać. Mnie jest dobrze w domu, jemu jest dobrze w pracy.
Każdemu wedle upodobań:-)
OdpowiedzUsuńMój mąż kończy lata w kwietniu, pracuje tylko do czerwca, szkoda życia na pracę do śmierci...
to prawda, nigdy nie wiadomo kiedy robi się coś ostatni raz
UsuńPotrzebujesz parawanu aby się od sąsiadów w ogrodzie osłonić i wanny. Taki Twój prywatny basen.... spełniaj marzenia:)))
OdpowiedzUsuńa wiesz że ta wanna chodzi za mną już od wielu lat!
UsuńA co to jest angielka?
OdpowiedzUsuńRodzaj piecyka opalanego drewnem z blachą i fajerkami
Usuńto pisałam ja, ale z telefonu, nie ma szans na angielkę tu w ogrodzie bo zaraz by się doczepili o zanieczyszczanie powietrza
UsuńUps ...
UsuńI niech każdy robi co mu w duszy gra i gdzie mu dobrze.
OdpowiedzUsuńi gdzie może, śledziłam Twoje wojaże ;)
Usuń😃
UsuńI o to chodzi ,Klarko.Emerytura to czas, kiedy juz nic nie musisz i robisz to, co chceszi kiedy chcesz.i tak trzymaj !Pozdrawiam z ciagle upalnego Melbourne.
OdpowiedzUsuńUrszula
postaram się wykorzystać ten czas dbając o swój dobrostan
UsuńSpokojnej, radosnej emerytury Ci życzę. No i oczywiście jak najzdrowszej. Może się uda tę angielkę zdobyć? Fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńnie ma szans, zaraz by się ktoś doczepił że dymię na okolicę
UsuńKiedyś emerytura kojarzyła mi się właśnie ze spokojem. Niestety u mnie to na razie niemożliwe, ale nie tracę nadziei 😀
OdpowiedzUsuńZdrowia, Klarko, to najważniejsze.
Możliwości wyjścia w szlafroku do ogrodu (nawet jeśli blisko sąsiadów) zazdroszczę. No, ale nie każdy może mieć dom, trudno.
u nas to nawet tuje niepotrzebne bo sąsiadów mamy fajnych ( gdy fajna sąsiadka to wystarczy siatka)
UsuńA ja wstaję codziennie rano jak zwykle, golę się biorę prysznic , ubieram przyzwoicie i robię śniadanie dla mnie i małżonki. Staram się trzymać w ryzach by się nie zdemoralizować. Byle tylko nie pozostała mi kanapa, piwo i telewizor. To jest tylko opcja. Po to pracowaliśmy lata by robić to co nam serce dyktuje.
OdpowiedzUsuńdemoralizacja kojarzy mi się z pijacką meliną :o
UsuńMoże powinienem użyć słowa by nie zdziadzieć, ale poszło tak, trudno
UsuńMoim jedynym marzeniem była emerytura ,co to na niej miało nie być , teraz już nie mam marzeń [ ani złudzeń ]
OdpowiedzUsuńmoże choć wysypiasz się i odpoczywasz?
UsuńJa wiek emerytalny osiągnę za 345 dni. Nawet nie chcę myśleć, w jakiej wysokości będzie. Ale te 1782 zł też się przyda, na czynsz i wodę będzie. Hmm. Gdybym te pieniądze, które przez 35 lat brał zus odkładała, pewnie byłoby trochę więcej, ale nie będzie. Oj, Klarko, jak ja zamierzam poszaleć!
OdpowiedzUsuńjak?
UsuńNakupiłam kordonków, serwetki będą i firanki
Usuńprzerażasz mnie
UsuńJa osiągnę wiek emerytalny we wrześniu tego roku, ale jeszcze mam zamiar trochę popracować. Zdrowie odpukać jeszcze dopisuje, lubię swoją pracę, choć czasem mnie wkurza. Miło mieć świadomość, że gdy zacznie mnie już męczyć , mogę bez problemu w każdej chwili zrezygnować. A wannę sobie postaw, może być nawet dmuchana, lata ostatnio ciepłe, wystarczy przepierzenie z paneli ogrodowych, albo zasłonka prysznicowa, albo prześcieradła żeby mieć prywatność. Trzeba sobie sprawiać przyjemności i dbać o siebie jak najczulej. Pozdrawiam z Włodawy Ania
OdpowiedzUsuńmoże i tak - bezczelnie wykorzystam status chorej i poproszę o wannę w ogrodzie!
UsuńKlarko, tak to ładnie napisałaś, że widzę Cię, jak na angielskiej ( efekt angielki) wsi chodzisz po ogrodach z kubkiem herbaty a przy nodze radosny pies....
OdpowiedzUsuńto dopiero wyobraźnia!
UsuńCieszę się z Twojego zadowolenia, choć sam bardzo się boję tego momentu, kiedy będę musiał odejść. Nie dlatego, żebym aż tak bardzo kochał to co robię, ale obawiam się, że stracę wtedy chęć do życia. Nic już nie będzie mnie dyscyplinowało.
OdpowiedzUsuńto żyjesz aby pracować?
UsuńAleż masz teraz rajsko ! Powiem Ci, że ten pomysł z wanną w ogrodzie jest całkiem spoko. Ja też o tym myślałam... Pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńmiałam już raz wannę w ogrodzie z powodu remontu łazienki, przez miesiąc kąpałam się pod gołym niebem i płukałam się wodą z wiadra
UsuńTak jest najlepiej.I uczciwie.Pracujące w mojej firmie emerytki co chwila chorują. Wszystkiego dobrego Klarko
OdpowiedzUsuńbo to taki wiek że zdrowie szwankuje, a nawet gdybym była zdrowa to nie pracowałabym ani miesiąca dłużej
UsuńMój mąż, gdy tylko przeszedł na emeryturę to w kilka miesięcy później zaczął pracować w innej firmie na 1/2 etatu - po prostu w domu się nudził. I do dziś nie wiem jak się można nudzić na emeryturze.
OdpowiedzUsuńjeśli zdrowie dopisuje i są oszczędności to szkoda tej końcówki życia na pracę, chyba że praca zawodowa jest najważniejsza
UsuńNa emeryturze najlepsze jest to, że nie trzeba lecieć o świcie do autobusu. To jest ta moja najprawdziwsza emerycka wolność :)
OdpowiedzUsuńOczywiście budzę się przed 6 z przyzwyczajenia, ale nic nie muszę.
UsuńTak, nic nie musisz a mozesz WSZYSTKO. Planuj i realizuj.
OdpowiedzUsuńDroga Klarko! Właśnie podjęłam decyzję o odejściu na emeryturę ( szkoła). Chociaż do końca roku szkolnego zostały tylko 3 miesiące, po prostu nie dam rady. Cały organizm mi się zaczął buntować. Poczułam ogromną ulgę. Twoje słowa zawsze dodają mi otuchy i bardzo Cię szanuję za Twą mądrość. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie Drogą Przyjaciółko! ( pozwoliłam sobie tak Cię nazwać, bo tak czuję). Aśka.
OdpowiedzUsuń