Miałam zacząć plotkarsko od słów "pewna osoba" ale mi się samo pisze "wredna osoba" więc niech tak zostanie.
Wredna osoba ma sposób na poprawienie sobie nastroju. Kiedy przez kilka dni chodzi sfrustrowana i zła, idzie do najbliższej galerii albo do większego dyskontu spożywczego i tam o byle co urządza awanturę kasjerce albo ekspedientce. To ją uspokaja.
Oczywiście że nie obchodzi jej los tej kasjerki. Może płakać, może dostać naganę od przełożonego, to już nie jest problem wrednej osoby.
Tak samo robi w internecie. Dodaje opinie o produktach i obiektach hotelowych. Zawsze najgorsze. Niech się bardziej starają, mają motywację w postaci takiego wpisu!
Oczywiście że jest szczęśliwa.
Oj znam takich ludzi , znam... moze nie, ze ida sie klocic do ekspedientki, ale po prostu szukaja kogos slabszego, nad kim moga miec wladze ( z reguly sa to ludzie swiadzczacy nam jakas usluge) i wtedy pokazuja co potrafia.
OdpowiedzUsuńMali ludzie, budujacy swoje ego na dochrzanianiu innym.
Może te wredne osoby mają nad sobą jeszcze wredniejsze i taki mamy efekt domina. Ale jak nie mają, to zawsze mogą mieć i zobaczą "czym to pachnie". Pozdrawiam i życzę zero wrednot na Twojej drodze Klarko. DTCK
OdpowiedzUsuńO, to moj maz jest biedny, to on najczesciej obrywa, jak klienci mnie wk..., a trzeba sie do nich usmiechac i wiele wybaczac!
OdpowiedzUsuńA wyglądają tak niewinnie, i tak zmienne i sprzeczne dają sygnały, że czasem trudno uwierzyć.
OdpowiedzUsuńCo do przedostatniego zdania - zawsze mnie zdumiewało, że ktoś może serio wierzyć w negatywną motywację. Poczynając już od szkoły: damy mu dwóję, może wreszcie zacznie się uczyć...
OdpowiedzUsuńA w sprawiedliwość na świecie przestałam wierzyć właśnie w podstawówce. Była taka akcja wychowawczyni, że lepsi uczniowie będą pomagać słabszym. Dostałam Mirka pod opiekę. Przyszło odrabiać z nim lekcje. A tu wypracowanie z polskiego. Męczyliśmy się, męczyli, w końcu napisałam je sama (co dziecko może wiedzieć o pedagogice). Mirek dostał od nauczycielki tróję na szynach - bo to Mirek. Ja za swoje jak zwykle piątkę. Kurtyna.
Można serio wierzyć w negatywną motywację jeżeli w młodości tylko taką się widziało, a kary były na porządku dziennym i w domu i w szkole. Tak, ze zgrozą patrzyłam na kolegów, którzy nie przejmowali się dwójami.
UsuńMając dzieci naczytałam się o sile pozytywnej motywacji, ale w głębi siebie mam wciąż pytanie skąd człowiek ma wiedzieć, że źle robi, jeżeli nikt mu tego nie powie?
Na starość zrobiłam się mniej "wredną osobą', zwracanie uwagi jest męczące, a efekt mizerny, więc przemilczam.
Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że tu trafiłam. Świetnie się czyta Twoje zapiski. Dziekuję.
OdpowiedzUsuńNienawidzę takich osób! I choć źle się nie życzy to ja im życzę jak najgorzej!!!
OdpowiedzUsuńJeanette
tak,tak,tez znam takie wredoty... na poczatku sie wkurzalam ale wypracowalam sobie taka metode, ze nie daje sie sprowokowac i na jawna niesprawiedliwosc albo zlosliwosc dziekuje takiej osobie obdarzajac ja najpiekniejszym usmiechem i zycze jej milego dnia! Mina takiej osoby - bezcenna!
OdpowiedzUsuńSą ludzie i ludziska, tych drugich trzeba po prostu unikać, a jak się nie da, to nie przejmować się ich opiniami aż tak bardzo. Niech życie zatruwają głównie sobie.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię takich wredot, ludzi maluczkich, podnoszących swoje ego czyimś kosztem. Rozbraja takich zwykle uśmiechem i uprzejmością. Lodowatą, bo na serdeczność trzeba sobie zasłużyć 😉
OdpowiedzUsuńNiestety, bardzo powszechna praktyka...
OdpowiedzUsuńBiedni to ludzie. Wstyd się przyznać, ale mam za sobą taki epizod w życiu. Oj, potrafiłam być naprawdę wredna! I prawdę mówiąc, nie było mi z tym dobrze. Zrozumiałam, że nie tędy droga. Lata pracy nad sobą, nad każda negatywną myślą dały efekty, dziś PRAWIE mi się nie zdarza powrót do zachowań z przeszłości. tezMonika napisała, że uśmiecha się do mnie podobnych i życzy im miłego dnia. I to jest najpiękniejsze i najmądrzejsze, co można zrobić. Bezinteresowna dobroć- dobroć, która mi pomogła stać się innym człowiekiem. Dziękuję wszystkim tezMonikom, których uśmiech, życzenia dobrego dnia pomogły mi zmienić siebie.
OdpowiedzUsuńTo ja się przyznam, że bywam wredna. Zepsułam się na starośc i z grzecznej dziewczynki zrobiła się ze mnie wredna baba. Nie szukam konfliktowych sytuacji, ale jak spotkam na swojej drodze wredną osobę to potrafię być bardzo niemiła. Parę razy tak stanęłam w obronie pań eksprdientek, że klientom agresorom kapcie pospadały. Nie cieszy mnie mój cięty język, ale widocznie tak miało być. Lubię być życzliwą dla innych, często chwalę za pracę, dziękuję za uprzejmość, ale do wrednych bufonów cierpliwości nie mam za grosz. Koleżanki mnie pytają, czy nie wstyd mi opisywać na blogu historię, które źle o mnie świadczą, ale mi szczerość nie przeszkadza. Staram się bardzo być dobrym, życzliwym człowiekiem, ale nie zawsze mi wychodzi, mój język nie współpracuje. Sposób rozbrajania złośliwców uśmiechem i dobrym słowem jest bardzo dobry. Też stosuję, ale to zależy od sytuacji i nie zawsze się da.
OdpowiedzUsuńNooo tak, niektórym możliwość pisania w internach w dupie poprzewracała ))))))))) w dodatku uważają się za znawców w każdym zakresie, znają się na hotelach, na zarazach, wojnach, na broni atomowej...na medycynie i wirusologii. wiedzą najlepiej choć w wykształcenia średniodobrze, albo zawodowo)))) to i w Twoim przypadku (hotel)zapewne podobnie, w domu chlew a w hotelu kawałek kurzu na meblu przeszkadza...nie jest to obligatoryjne ale przyznaję, że ZAWSZE sprawdzamy opinie o hotelu, zanim zrobimy rezerwację.
OdpowiedzUsuń