poniedziałek, 28 grudnia 2020

A Ty co byś chciała

 

Budzę się w ciemnościach. Nie widząc zegarka zastanawiam się przez chwilę, czy na pewno mam dziś wolny dzień. A jeśli tak, to po co się budzę.

W telewizorze jakaś niesamowicie wygimnastykowana dziewczyna zachęca do ćwiczeń na zdrowy kręgosłup.  Może otworzę okno i poćwiczę. Myśl szybko wydaje się absurdalna. Za oknem czyha ciężki smród palonego węgla, to nie jest dobra pora na wietrzenie.  

Z przyjemnością wracam do starych nawyków – na śniadanie kromka z serkiem i kawa z mlekiem. Upycham w zamrażarce świąteczne wspomnienia, przyjdą dni bez czasu i  bez sił na gotowanie, wtedy je rozmrożę. Ciekawe, czy będą równie zachwycająco smaczne jak w wigilię.

 Nie robię podsumowań ale  zastanawiam się nad przychodzącym. Nie na wszystko mam wpływ i tym się nie zajmuję. Jednak bardzo bym chciała nie stawiać sobie bezustannie przed oczyma dużego napisu „wytrzymaj” i drugiego „wszystko będzie dobrze”.  Wiem, czego bym chciała ale nie zrobię tego.

Dziś też Cię kocham.

20 komentarzy:

  1. Też wiem, czego bym chciała i wiem, że z różnych przyczyn tego nie zrobię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko, chciałabym kupić domek na Mazurach i tam się zaszyć, ale z różnych przyczyn (i to nie koniecznie finansowych, bo to akurat najmniejszy problem) nie mogę tego zrobić. Jestem potrzebna tu i teraz, więc tkwię w tym co mam, niekoniecznie zadowolona z życia, a czas ucieka. Obawiam się, że kiedy będę już mogła to zrobić, to stwierdzę, że za stara jestem na zmiany.

      Usuń
  2. Oj, chciałabym, chciała, ale... nie ode mnie zależy. Za to wbrew sobie zmuszona jestem do robienia rzeczy, których nie chce, na które się nie godzę, które ktoś mi narzucił wbrew mojej woli. Mam już pewność, że to jest ostatnia rzecz, o której postanowiono za moimi plecami, beze mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo to groźnie brzmiąca tajemnica, może przybliżysz?

      Usuń
    2. To zbyt trudne, Klarko. A groźne jedynie dla mnie, bo psychika siada mi w tempie wprost kosmicznym. Potrzebuję dobrego psychiatry, który ustawi mnie do pionu i nauczy mówić "nie". Bo jak do tej pory zbytnia spolegliwość i empatia nie wniosły do mojego życia nic dobrego. Już nie mam siły ciągle przebierać maku w popiele.

      Usuń
    3. Buka Tove, jeśli mogę. Niekoniecznie potrzebujesz psychiatry, a bardziej psychoterapeuty. Psychiatra zazwyczaj leczy lekami, a terapeta leczy głowę ( wiesz co mam na myśli ) i myśli. Leki są bardzo potrzebne, ale poukładanie w głowie także. Doskonale wiem, co masz na myśli... Od dłuższego czasu mam to i to. Życzę sukcesu, choć niewielkiego, ale sukcesu.
      Muszę jako anonim. To zbyt osobiste, co napisałam.

      Usuń
  3. W zasadzie wiem czego pragnę, choć odkładam to na nieco dalszą perspektywę czasu, ale jeśli czas i okoliczności pozwolą za kilka lat chciałabym zrealizować swoje marzenie. Pragnę ciepłego morza i pogodnego nieba przez dłuższy okres czasu w roku. Chcę uciec od pięciu listopadów z rzędu. Mam nadzieję że to się uda, nie potrzebuję super warunków wystarczy mi małe mieszkanko lub skromną chatka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem już sama, czego bym chciała...wczoraj, gdy wreszcie połozyłam się do łóżka po odjeździe dziecka z przynależnościami ( wnuczek!) zeszło ze mnie to , co jakoś trzymało mnie w pionie przez świeta i płakałam nad światem, nad losem, nad sobą z tęsknoty za normalnością albo ze zmęczenia nie wiem, łzy płynęły i nie chciały przestać.smutno jakoś...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym chciała odzyskać tę niezachwianą wiarę sprzed lat, że wszystko co się dzieje, jest dla mojego dobra, że los przygotował dla mnie same najlepsze rozwiązania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tylko chce, żeby moje dzieci były szczęśliwe

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako, że dalej żyje się w całkiem szybkim tempie - dzisiaj składam Ci życzenia.

    Niech Nowy Rok przyjdzie po cichutku i zamruczy melodię uspokojenia i pewności, że cokolwiek się zdarzy - będzie dobrze.
    Niech otuli cieplutkim futerkiem chłód poranków i niepokoju o najbliższych.
    Niech poliże po ręce przyjaźnią, która trwa niezależnie od odległości i sposobów komunikacji.

    DTCK
    Pozdrawiam
    MBI

    OdpowiedzUsuń
  8. To co bym chciała to mam. Jakoś mi się zmniejszyła liczba życzeń w ostatnim czasie. Syn życzył mi szczęścia na urodziny. Chyba już wie, o co chodzi w życiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmiany pracy, tylko i wyłącznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak myślę, co bym chciała, to myślę o moich bliskich, o dzieciach bo na ich szczęściu mi najbardziej zależy. A ja mam parę marzeń swoich, które jeszcze niedawno były planami, ale Pan Bóg tutaj zaingerował i plany zmieniły się w marzenia, których realizacja będzie już miała inny wymiar. Pozdrawiam Klarko cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż, sytuacja jest jaka jest. Przyszłość będzie jaka będzie. Nie marzę, nie planuję będę rozwiązywać problemy na bieżąco bo wiszą na cienkiej nitce.
    Na razie mam urlop i nikt o tym nie wie :) Nic nie trzeba, nic nie muszę :) Chwilo trwaj. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. podobnie jak Jola nie planuję... Od marca staram się płynąć z prądem... problemy te na bieżąco i w miarę możliwości... marzenia... czekają na więcej "wiadomych" w tym covid 19 równaniu. Dni stały się takie kruche

    OdpowiedzUsuń
  13. ja bym chciała, żeby ludzie przestali żreć mięso, zabijać zwierzęta i znęcać się, żeby znikły hodowle przemysłowe, obozy koncentracyjne dla futerkowych, żeby człowiek nie wycinał lasów, lasów Amazonii, Syberii, puszcz, żeby nie niszczył świata ... i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  14. i żeby zabrano wszystkie zwierzęta, psy i koty z przytulisk, schronów...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz