środa, 25 listopada 2020

w zdrowym ciele zdrowe cielę

 


Na opasce sportowej mam ustawione 8 tysięcy kroków i zazwyczaj udaje mi się je zrobić, czasem wracając z pracy wysiadam przystanek wcześniej,  to jest kilka minut marszu i w sumie lepiej iść wygodnym chodnikiem niż stać i czekać na wioskowy autobus przy bardzo ruchliwej trasie. W zeszłym roku ruszałam się w pracy dużo więcej ale co innego praca a co innego ćwiczenia fizyczne. 

W sanatorium co rano mieliśmy pół godzinki gimnastyki zespołowej, lubiłam te ćwiczenia ale wiedziałam, że po powrocie ćwiczyć nie będę bo nie mam silnej woli. 

Miałam w domu rowerek treningowy, pozbyłam się bo służył najczęściej za wieszak na pranie. Miałam też rolki, które porzuciłam. Był taki czas, kiedy jeździliśmy systematycznie na pływalnię. W domu miałam matę masującą do wanny i używałam jej bardzo często aż się zużyła. 

Teraz nie ćwiczymy wcale. Przyniosłam taki wałek do masażu i głównie służy on do zabaw z Hanią. Wałkujemy dziadka śpiewając zmienioną na nasze potrzeby piosenkę o krasnoludkach  - 

ale babcia uważała że jest gruby

 więc go jeszcze wałkowała  

Jak tam, ruszacie się dla zdrowia? 


 

22 komentarze:

  1. Ostatnio jest z tym słabo, wcześniej chodziłam na jogę, ale zamknęli, też nie potrafię systematycznie ćwiczyć w domu, zawsze jest jakaś wymówka. Rower też stoi odłogiem z tym że u mnie służy za wieszak na torebkę😜. Więcej ruchu zapewniają jedynie weekendy, bo jeszcze w ogrodzie trzeba trochę ogarnąć. Aby do wiosny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Codziennie robię 12 -15 tysięcy kroków, tyle mam do pracy, a gdy cos załatwiam lub biegam po szkole to jeszcze więcej.
    Ale to jedyny sport, który uprawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. a czy zapisywanie ćwiczeń w ulubionych np.z Pinteresta to ćwiczenie?,jak dobrze Cię czytać codziennie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziennie w pracy robię 12-16 tysięcy kroków. Do tego dochodzi noszenie pudełek, schylanie się, kucanie, wspinanie na palcach, przenoszenie ciężkich bel. Cały dzień w ruchu, a efektów brak.

    Może powinnam wykonywać jeszcze jakieś specjalistyczne ćwiczenia, albo biegać, jak w wojsku, ale po 10 godzinach tyrania zwyczajnie nie mam siły na nic poza pójściem spać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcheveczko, brak efektów to wcale niezły efekt!

      Usuń
  5. Zamknęli moje ulubione baseny
    Buuuu

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobną motywację. Rowerek 15 lat temu, to był zwyczajny mus - 3 razy w tygodniu po godzinie co najmniej. Teraz korzysta córka, u niej intensywne ćwiczenia co dzień, nie tylko rower.
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz prawie wcale i widzę to po obwodach:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawniej jeździłam na rowerku stacjonarnym rozmawiając przez telefon - polecam, świetny patent zwłaszcza dla gaduł telefonicznych :) Niestety, pokój z rowerkiem zajęła pracująca zdalnie córka, a gdzie indziej sprzęt się nie zmieści. Nie mogę się doczekać końca pandemii i pracy zdalnej...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja od kilkunastu lat staram się chodzić na jakieś grupowe zajęcia fitness. Sama w domu nie umiem ćwiczyć, bo mój len jest większy niż ja 😉
    Od grudnia ubiegłego roku wykręciłam się w siłownię, no ale teraz mi pozamykali, a w domu się nie chce.
    Bardzo też lubię jazdę na rowerze, i ten rok rowerowo był całkiem intensywny. A poza tym dużo chodzę, bo lubię 🙂
    Miłego dnia 😊🍀

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja od kilkunastu lat staram się chodzić na jakieś grupowe zajęcia fitness. Sama w domu nie umiem ćwiczyć, bo mój len jest większy niż ja 😉
    Od grudnia ubiegłego roku wykręciłam się w siłownię, no ale teraz mi pozamykali, a w domu się nie chce.
    Bardzo też lubię jazdę na rowerze, i ten rok rowerowo był całkiem intensywny. A poza tym dużo chodzę, bo lubię 🙂
    Miłego dnia 😊🍀

    OdpowiedzUsuń
  11. Myśmy sobie kupili rowerek i orbitrek, i ćwiczymy razem z mężem. Wzajemnie się mobilizujemy, no i razem przyjemniej. Oczywiście w zimnej części roku - jak jest ciepło, wolimy chodzić i jeździć w plenerze. Też nam mówiono, że takie sprzęty po jakimś czasie głównie się kurzą, ale my zawsze lubiliśmy coś poćwiczyć i, jak na razie, wykorzystujemy je dość intensywnie. Kot też lubi sobie poleżeć na siedzeniu rowerka:)
    Pozdrawiam.
    Mira.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś pani Krystyna Kofta polecała najlepsze ćwiczenia na talię- tzw ćwiczenia łóżkowe.Trzeba było, leżąc w łóżku, podciągnąć kolana pod brodę, objąć rękami i w takiej pozycji "kolebać się" na boki. Spróbujcie. Działa:).

    OdpowiedzUsuń
  13. Melduje ze jezdze na zakupy rowerem, a jak nie mam w planach sklepu, to laze z kijami :)
    I trochę jeszcze ogródka:)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Rano, nim wstanę muszę wykonać kilka ćwiczeń na stawy krzyżowo-biodrowe. To one są najczęstszym powodem tzw. "bóli krzyża" często błędnie diagnozowane jako "zapalenie korzonków nerwowych". A w ogóle w ramach ćwiczeń- włączam tanga i sobie tańczę.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciężko, coraz ciężej. Nawet spacer do pracy i z powrotem mi odpadł - praca w domu. A brzuszysko rośnie, bo jeszcze lodówka blisko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak czytam to wszystko to mnie depresja dopada. Praca zdalna. Baseny zamkniete. Mieszkam w gorach rower odpada. Zostala mi tylko na otwarcie lez lodowka ktora druga do mnie zielonym oczkiem. Kusi. A mąż pociesza ze zawsze bedzie mnie kochal.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wróciłam do jeżdżenia na rowerku stacjonarnym. A do tego planowe treningi lekkoatletyczne. Nie jest więc źle.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Ze wszystkich aktywności sportowych najbardziej lubię leżakowanie :) to cudowne, odprężające ćwiczenie. Polecam z całego serca wszystkim uchodzonym, ujeżdżonym, napływanym i nagimnastykowanym. Wielkie LB jeśli ktoś wie o czym piszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja do pracy jeżdżę rowerem póki pogoda służy, na zakupy też. W domu mam stepper i jeśli poziom cukru drastycznie mi się podnosi (napad łakomstwa 😟) to "chodzę". Nie potrafię ćwiczyć sama systematycznie... Mam jeszcze schody do mieszkania - 37 stopni, też ruch 😉systematyczny. DTCK i pozdrawiam ♥️

    OdpowiedzUsuń
  20. Dedykuję sentencję Marii Czubaszek -Przez sport do kalectwa.

    OdpowiedzUsuń
  21. Oczywiście, że się ruszam dla zdrowia... Czasem wstaję z kanapy na siusiu albo idę do lodówki coś zjeść.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz