sobota, 3 października 2020

wspomnienie z wakacji

 


Leżałam na kocu rozłożonym na trawie i nawet nie chciało mi się czytać. Łagodne, wrześniowe słońce nagrzewało moje odsłonięte ramiona i nogi. Spoglądałam spod przymkniętych powiek na widniejący na horyzoncie trójkąt Babiej Góry (pokochałam ten widok od pierwszego wejrzenia) i modliłam się prostymi słowami  - Boże, niech ta chwila trwa. Rzadko kiedy czuję taką łagodność życia.

Poczułam cień zasłaniający słońce. Otwarłam oczy. Ach, to ten starszy pan od trzeciego stolika. Krzysiek by tak nie stanął bo wie, jak tego nie lubię.

Sanatorium rządzi się swoimi prawami i znamy się z widzenia z zabiegów i z jadalni.  

Czasem ktoś wsiądzie do windy a czasem ktoś do windy nie wsiada za skarby świata tłumacząc, że nie robił tego przez całe życie to i teraz nie będzie, po schodach czasem chodził. I idzie po schodach.

Ten pan windą nie jeździł. Może po prostu ma zdrowe kolana.

- Pani tu sama, nie nudzi się pani?– zapytał pan. 

Boże, a prosiłam. Nie ma się co targować, Klarka, ogarnij się. Zostaw targowanie na poważniejsze sprawy.

- Dzień dobry – odparłam – nie, nie nudzę się.

- A ja się bardzo nudzę, jestem sam już 16 lat – powiedział pan.

 Jasny gwint.  Nie klnij, bądź miła. Chłopu ktoś nagadał że w sanatorium może poderwać każdą laskę a ty jesteś teraz najatrakcyjniejsza wiekowo i z wyglądu, kelnerki i rehabilitacja się nie liczą.

Ale jak to sam? – spytałam.

- Wdowiec jestem, na emeryturze, kolejarz, my przechodzimy na emeryturę wcześniej – zaczął opowieść pan.

- O, i podobno emerytury macie nie takie skromne i jeszcze różne przywileje branżowe – mruknęłam a pan uradowany opowiedział mi, że owszem, ma, i dlatego przyjechał pociągiem a nie samochodem. Buhahaha to jak mnie zaprosisz na karpatkę  do „Karpatki” na piechotę z tej góry,  nie rób sobie jaj!

Patrzył na moje opalone uda.  Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale jeśli ktoś patrzy obleśnie to ja to doskonale czuję. Przez  to nie lubię starszych facetów. 90% to obleśni erotomani gawędziarze. 

Na długo pan przyjechał? – przerwałam wywód o ładnym własnościowym mieszkaniu i dobrym zdrowiu.   Z zazdrości, ja ledwo żyję bo mnie wszystko boli ale i tak zapieprzam w hotelu i się nie chwalę bo nie ma czym a do emerytury daleko.

- Dwa tygodnie – oznajmił pan. Dwa tygodnie, stać mnie – dodał.

-  A ja tylko na tydzień i z powrotem do pracy – westchnęłam. 

Znów ktoś zasłonił mi słońce. A jednak. 

Cześć piękna, można się dołączyć? – zapytał uśmiechnięty siwy facet z krzywo obciętymi włosami. 

- Zapraszam – odparłam z czarującym uśmiechem i przesunęłam się robiąc miejsce na kocu.

 Panowie się poznają. To mój mąż Krzysiek a to pan kolejarz – przedstawiłam.

 

 

 

 

 

 

 

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. niestety, nie było nic dalej, pan natychmiast odszedł i do końca nas unikał, nawet się nie kłaniał

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Puenta z gracją 😊😉
    Też chętnie poczytam, co było dalej 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, nie tylko faceci w sanatoriach są obleśni i szukający zabiegów typu krzakoterapia. Niektóre baby (zwłaszcza te około siedemdziesiątki) też urządzają polowania. Zwłaszcza na pułkowników, których bywa zatrzęsienie. Słowem- co kto lubi.
    Mój teść w sytuacji podobnej do Twojej, kiedy przedstawił nachalnej pani Teściową, usłyszał: " Wariat! Drzewo do lasu przywiózł" ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna sytuacja, uśmiałam się szczerze:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Padłam!
    Brawo dla Krzyśka!
    I z tą obleśnością to trafiłaś w punkt -wyczuwam z daleka takich. Jak to jest, że my zawsze uważamy, że nam czegoś brakuje, a niejeden ( nie obrażając wszystkich panów!!) zaniedbany, myśli o sobie, że jest Apollo i laski kwiczą na ich widok?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się uśmiałam 👍😊. Dlatego nie lubię sanatoriów. Bylam dwa razy i zawsze trafiałam na natarczywe pseudo zaloty. I bylam zła, że postrzegają mnie jako jakąś poszukiwaczkę sanatoryjnego romansu... A ja zdrowie chciałam podreperować! W Dusznikach był facet, który mi sie podobał - Fryderyk Szopen😉chodzilam na wszystkie koncerty w "jego" domu co skutecznie odstraszalo nachalnych panów 😊😉

    OdpowiedzUsuń
  8. 11 lat pracowalam w sanatorium wiec ta historia to tylko jeden malenki kamyczek z najwyzszej gory swiata .Staruchy domagajace sie szacunku dla siwych wlosow 100 razy gorsze od mlodych a baby od facetow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Niektórych rzeczy nie da się od zobaczyć (np. sex oralny tuż przed kamerą monitoringu)

      Usuń
  9. Mina pana kolejarza musiała być warta zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raz byłam w sanatorium i ,chwała Bogu, nikt mnie nie zaczepiał :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z telefonu napisane, może dlatego podwoiło.... :D

    OdpowiedzUsuń
  13. HAHAHAHAAAAAAHAAAA:) Wyobraziłam sobie jak robisz miejsce na kocu i minę kolejarza! Serdeczności! Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedny kolejarz,tak sie zachwalal, juz mial nadzieje i wszystko na nic!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wymiatasz. Zrobiłaś mi dzień normalnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne! ;-)
    Pozdrawiam
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  17. żywiołowo nie znoszę oblechów;(.
    Miałam kilka propozycji ni z gruszki,ni z pietruszki bo akuracik siedziałam pod pomnikiem i czekałam na X-mena....
    Jak zobaczyłam najpierw PAZURY na stopkach a potem pana wg mnie pigmeja wszak ja wysoka to zemglłam....

    OdpowiedzUsuń
  18. Noo, zawodowo to załatwiliście. Uśmiecham się 🙂 mimo że dziś mi wcale nie do śmiechu😕

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko a wyliczył cale dobra jakie ma i jaka dużą emeryturę ?Jak ja nie lubię takich zaczepek.Byłam kiedyś sama w Darlowku odpocząć od rodzinnych problemów i moich chłopaków i codziennie jakieś staruchy się czepialy.Mowilam wtedy ze właśnie czekam na męża bo poszedł po lody.Jacy oni nachalni.Pięknie to musiało wyglądać ,usmialam się ,a co na to Krzysiu?Super ze wreszcie mogliscie sobie odpocząć.Kocham was oboje,Marta uk

    OdpowiedzUsuń
  20. Istnieje prawdopodobieństwo, że p. kolejarz przyjechał pociągiem, bo nie stać go na samochód, a własnościowe mieszkanie jest własnością żony... Ale refren piosenki "turnus mija, ja niczyja..." dotyczy także facetów. Dobrze, że miałaś tarczę w postaci Krzyśka - i właściwy ci refleks :)

    OdpowiedzUsuń
  21. no wiesz Klarka, masz branie i jeszcze marudzisz, no na prawdę...a tu człowiek samotny i szuka partnerki przecież. zrozumieć go trzeba;-0

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz