niedziela, 13 września 2020

Sanatorium "Cegielski" w Rabce-Zdroju

 

Duży, zadbany teren wokół budynku

 

Sanatorium zbudowano na stoku góry na pięknej, widokowej działce. Teren posesji jest duży, można tu spacerować, odpoczywać na leżaku czy kocu, jest letni basen z podgrzewaną wodą, plac zabaw dla dzieci, boiska do siatkówki i piłki.  Dzieciaki mogą tu jeździć na rowerkach czy hulajnogach, widziałam tatę, który uczył swoich synów jazdy bez bocznych kółek. Miejsca jest dość.


 


Widok z pokoju na piętrze. Czyż nie jest pięknie? To zdjęcie zrobiłam w pochmurny dzień ale i tak jest przyjemnie, z dala od głównej ulicy, nie przeszkadza nic – ani szum samochodów, ani światła miasta.

 

To jest Babia Góra. Kiedy byłam dzieckiem, takie właśnie rysowałam obrazki – domki ze spadzistym dachem, las, a na horyzoncie trójkątne góry.

Dla mnie to położenie było idealne ale nie będzie ono takie dla wszystkich. Aby dostać się do centrum Rabki, trzeba pokonać kilkaset metrów dość stromą ulicą. Do najbliższego sklepu jest dość daleko, do Zdrojowego Parku, gdzie można spędzić całe popołudnie i nie znudzić się, jeszcze dalej.

Młodsi kuracjusze robili zakupy tym, którym stan zdrowia nie pozwalał na taki forsowny wysiłek a nie mieli samochodu. Sanatorium posiada busa i myślę, że gdyby został on wykorzystany do transportu gości choćby raz na dzień to znalazłby się komplet pasażerów. To uwięzienie na górze doskwierało wielu osobom. Kilka zdesperowanych pań zamawiało taksówkę, aby choć raz w tygodniu być na dole.

Ale za to zabiegi!

 

Wszystkie gabinety znajdują się na tym samym poziomie. Jest siłownia i sala gimnastyczna. Zajęcia prowadziła bardzo sympatyczna dziewczyna, starająca się urozmaicić nam gimnastykę wieloma przyrządami – są piłki, skakanki, drążki, gumy i wiele innych „zabawek”. Do siłowni można też przychodzić po południu za niewielką opłatą.

Można  kupić sobie kilkadziesiąt minut w jakuzzi choć relaks w tej wannie może zapisać również lekarz jako jeden z zabiegów.

Pracuje tu młody i niezwykle sympatyczny zespół rehabilitacyjny. Nikt nikogo nie pogania, jest spokój, zabiegi są dostatecznie długie, jest czas na spokojne ubranie się i odpoczynek. Ale można również przyjść na zabieg w szlafroku bo wszystko odbywa się w jednym budynku.

Wśród kuracjuszy jest wiele dzieci i osób z poważnymi deficytami, odbywają się tu turnusy rehabilitacyjne.

Zakwaterowanie

Pokoje są bardzo skromne. Ja jestem jak ta księżniczka na ziarnku grochu i może dlatego nie spałam dobrze ani na rozkładanej kanapie, ani na tapczaniku. Za telewizję płaci się z góry. Internet jest bardzo kiepski!

Łazienki to osobny temat. W mojej była głęboka wanna z ceratowym parawanem. Osoba

niepełnosprawna miałaby poważny kłopot z kąpielą. W innych pokojach są prysznice z głębokim brodzikiem.

 

Jest czysto. Panie pokojowe codziennie sprzątają części wspólne, pokoje na życzenie. Na parterze jest pralnia, wystarczy zanieść pranie i umieścić w torbie karteczkę, co sobie życzymy – na przykład pranie w 60 stopniach i suszenie. Kosztuje to parę złotych.

Dla każdego coś dobrego.

 

Posiłki są bardzo smaczne. Byłam zarówno kuracjuszem jak i gościem hotelowym i pierwszy raz nie dostrzegłam różnicy, wszystko było świeże, ciepłe i pachnące. Jedzenia jest  dużo, każdy nawet taka wybredna osoba jak ja naje się do syta. Można przytyć!

W jadalni są duże stoły, dzięki temu je się komfortowo, bez ścisku.

Na koniec



Pozdrowienia przesyłają cztery słonie. Dziś też Cię kocham.


18 komentarzy:

  1. już się boję cokolwiek zmieniać bo ten nowy blogger sprawia mi kłopot i dlatego jest jak jest, choć napracowałam się pół niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie umiem jeszcze wielu rzeczy
      Najbardziej brakuje mi podpatrzonego zresztą u Ciebie pisania skreślonego.

      Usuń
    2. jest przekreślenie między U a A

      Usuń
  2. da się czytać :) i jak zawsze ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś opanowałam tego nowego bloggera, ale ściany to mam wytapetowane przekleństwami- nie wiedziałam, że mam tak bogaty repertuar. No w końcu stara jestem, nie jedno się w życiu słyszało.Teraz umieram ze strachu jak mi na siłę włączą nowego FB. No cóż, jak się zeźlę to będę tylko obsługiwać Messengera a i to na smartfonie, może od tego nie zejdę ze złości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie klnę tylko szkoda mi czasu bo postarałam się, zrobiłam najpierw tak jak dawniej porządnie w wordzie no i nie dało się wkleić, wszystko się rozjechało i musiałam wstawiać ręcznie, i pół niedzieli poooszło!

      Usuń
    2. A ja piszę bezpośrednio ma pulpicie nawigacyjnym, zawsze tak pisałam w bloggerze.

      Usuń
  4. Wyglądasz jak wysportowana dziewczynka, drobinka, a nie słoń :)
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wyjechała na urlop do Chorwaxji i tak: jedzenie średniej jakości ale duużo i też przytyć można. Pogoda☀️☀️☀️☀️ w nocy 25 °C. Ale basen z morskä wodą❤❤❤❤ bezcenny. Jest super, ludzi mało, mielony i arbuza słodkie a wino pyszme

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę słownik w telefonie do d... sorry za błędy

    OdpowiedzUsuń
  7. koleżanka z pracy przywiozła mi z Chorwacji melona, ach ach :) uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i jeszcze świeże figi prosto z drzewa i ser owczy i kozi i winko...

      Usuń
  8. Klarko! Jeśli zaliczyłaś się do słoni, to ja już nie mam dla siebie innego określenia, jak zatuczony kaszalot. Wyglądasz pięknie! Chciałabym mieć tyle wdzięku, co Ty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko, może tu znajdziesz pomoc dot. zdjęć, zerknij https://www.karografia.pl/search/label/nowy%20blogger
    Mnie okropnie wkurza wstawianie etykiet, w starym blogerze było proste, teraz nie:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do wanny - może własnie dlatego Ty dostałaś ten pokój. Są takie z prysznicem, dla niepełnosprawnych, i takie z wanną dla młodszych i sprawniejszych - jak Ty. Koleżanka Małżonka od dziesięciu lat truje mi głowę, żeby w łazience zainstalować wannę - tak lubi się w niej wygrzewać. Ale ja swój rozum mam - wtedy nie będę mógł korzystać z toalety przez wiele godzin. To nie mój wiek...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz