środa, 1 lipca 2020

pisać codziennie?

Na kolację była zapiekanka z ziemniaków, marchewki i czegoś jeszcze z bardzo dobrze zrobionym jajkiem sadzonym na wierzchu, a do tego kubek kwaśnego mleka. Jakie to było pyszne! Kto nie pojadł to mógł dopakować chlebem z wędliną albo z marmoladą. Ja tu nie schudnę.

Łyżka dziegciu. Mamy tu łazienkach wanny. Są wąskie i głębokie. Ja jestem w miarę sprawna ale wczoraj po kąpieli o mało co z niej nie wypadłam. Dość boleśnie się potłukłam. Podłoga jest śliska, nie ma się czego przytrzymać. Osoby starsze, a są tu przeważnie takie, mówią wprost - boimy się kąpać.
Dziś inauguracja basenu zewnętrznego. Nie ma to oczywiście związku z wanną w pokoju, tak tylko sobie o tym przypomniałam.

Codziennie wieczorem przychodzi na parking wielki, rudy kot. Przychodzi i znaczy po kolei samochody a potem wskakuje na skarpę i znika w lesie.
Koło recepcji jest wywieszone ogłoszenie

Prosimy nie dokarmiać kotów!  

20 komentarzy:

  1. Klarko, wracaj do lozka! Jeszcze szostej nie ma!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Budzić się i czytać Klarkę, ekstra

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłego dnia 🙂! Ja nieprzytomna wstaje do pracy, a Ty jak skowronek🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście proszę pisać codziennie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis kolacji brzmiał pysznie, głodna się zrobiłam. Też bym nie schudła. Dobrze że smacznie Was karmią, mnie to zawsze poprawia humor. Jak zabiegi, wiröwki zawsze lubiłam to takie relaksujące.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba złożę wniosek do sanatorium...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale z Ciebie ranny ptaszek miłego dnia Klarko

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro i tak nie śpisz, to pisz! O jedzeniu, kotach, bankomatach, o czym chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  9. No pewnie, ze pisz! Uważaj z tą wanną ! ręczniki na podłogę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarka na dzień dobry, to jest to 😊
    Nad morzem kiedyś widziałam w oknie baru rybnego taki napis - Proszę nie dokarmiać kotów. Jak ci ich żal, zabierz je ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz ochotę, potrzebę pisz.
    Ja odizolowałam się całkowicie w sanatorium od internetu.
    Spacerowałam, choć zima, do woli!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz koniecznie! Fajnie jest poczytać co u Ciebie nowego. Koty, koty... a w mojej okolicy ich coraz mniej. Kiedyś przechodziło ich sporo, teraz widuję dwa, trzy. I mamy pierwszego kota, który nie wychodzi i balkon z siatką niestety. Ech, dziwne czasy!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz koniecznie, nawet dwa razy dziennie. I nie dokarmiaj rudzielca!!!;))))
    Wanny dla pacjentów to jedno wielkie nieporozumienie- to złe miejsce dla osób z jakimiś dolegliwościami, nie tylko typu ortopedycznego. Moja znajoma w sanatorium właśnie wychodząc z wanny złamała nogę, bo straciła równowagę. I potem 3 miesiące była unieruchomiona, bo to okazało się wielce skomplikowane złamanie.
    Powinnaś zgłosić ten upadek - dla własnego dobra i innych.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale się kotu nie dziwię , wyraźnie okazuje, co myśli o ludziach, wymyślających i akceptujących takie zakazy . A wanny bez poręczy w sanatorium to niezła pułapka, współczuję. Ale całej reszty zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. pisać. pewnie, że codziennie. najlepiej :) dobrego wypoczynku i rehabilitacji.w rabce wszędzie pod górkę to zgubić i kolacje i lody można. a lody to najlepsze włoskie na pkp (od strony peronów) przynajmniej do ubiegłego roku tak było. pozdrawiam. aśka

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurczę, w takich przybytkach powinny być raczej prysznice...

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisz kiedy masz ochotę, bo my przecież zawsze czytamy ! Dlaczego: nie dokarmiać kotów ?!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz