poniedziałek, 6 lipca 2020

monitoring

Od dawna jestem przyzwyczajona do wszechobecnych kamer w pracy, w sklepach, w przestrzeni publicznej.
Zapominam. Są to są, nic nielegalnego nie robię. Czasem w pracy kończymy plotki "wejdź do środka bo stoimy pod kamerą" ale generalnie nie ma powodu przejmować się podglądem. Przeciwnie, w trudnych sprawach monitoring kilka razy już pomógł.
Raz, parę lat temu, kurier przyniósł mi sukienkę i nie wytrzymałam żeby nie przymierzyć a jedyne duże lustro było w pokoju nauczycielskim i wtedy przypomniałam sobie o kamerze jak już było po przymiarce. I byłam na siebie zła.

W tym domu wczasowym monitoringu nie ma ani w obiekcie, ani na zewnątrz, na rozległej posesji. Absurdalne jest to, że tu właśnie rozglądam się za kamerami. Przy rozkładaniu koca na trawniku. Żeby nie leżeć centralnie pod kamerą. Albo  w korytarzu, gdy poprawiam sobie pasek od stanika, najpierw patrzę na sufit a potem wkładam rękę pod bluzkę.
W holu, gdy dezynfekuję ręce. W windzie. Gdy wrzucam plastik do pojemnika.

I nie wiem dlaczego się tak dzieje.


11 komentarzy:

  1. O monitoringu w pracy zapominam często i poprawiam to i owo po wyjściu z toalety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w ogóle nie myślę o monitoringu bo w moim kraju go praktycznie nie ma. Nawet w samochodzie nie możesz mieć kamerki do filmowania na drodze
    W mieście też praktycznie nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, musisz o tym napisać, bardzo mnie to ciekawi, u nas kamery wszędzie, w szkołach, w budynkach, na ulicy, nawet na wsi koło remizy!

      Usuń
  3. Pracuję pod kamerami. Na początku było to dla mnie stresujące, a potem było kilka sytuacji, w których ta kamera uratowała mi skórę. Teraz nie zwracam już na to uwagi.
    Bardziej nieswojo się poczułam wczoraj, kiedy weszłyśmy do restauracji i z powodu prewencji związanej z pandemią, poproszono mnie o imię i numer telefonu. Chciałam uciec, ale potem pomyślałam - całe życie uciekać nie będę, co ma być to będzie. I było - dobra kolacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam kamerę nad głową. Zawsze mówię tym, co się dziwią, ze seksu w pracy nie uprawiam, w nosie nie dłubie, więc nie mam się czego wstydzić.

      Usuń
    2. W Niemczech restauracje są czynne już od około miesiąca, od początku trzeba zeznawać o nr telefonu, podawać personalia. Też dziwnie się z tym czuję, chociaż rozumiem.

      Usuń
  4. Matkojedyna, kompletnie zapomniałam, że mam monitoring wokół domu 😂

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkam i pracuję w dość tradycyjnym regionie Niemiec. Rzadko w moich stałych miejscach widuję kamery. Ale rozumiem to przyzwyczajenie, jeśli masz je na co dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy wiem, że jest monitoring, raczej się pilnuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. moja mama po zawale miala monitoring -pani nie wolno sie schylac ,wszystko widze jak pani syn przyjedzie to poskarze -sasiadka z trzeciego pietra widzac mame w ogrodku pod oknem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kamery na naszym osiedlu są instalowane na wyraźne życzenie mieszkańców...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz