piątek, 10 lipca 2020

dwa tygodnie!


Basenik jest niewielki ale wygoda jest bo dzieciaki mają się gdzie pluskać,  opalające się panie mają się gdzie schłodzić a panowie mają gdzie pooglądać panie. Z tym oglądaniem to trzeba uważać, wczoraj jeden z panów przechodził koło opalających się kobiet i tak boleśnie się potknął że na kolacji kulał. Najładniejsza i najzgrabniejsza jest ratowniczka, ogólnie te tutejsze dziewczyny są szczupłe i wysportowane aż miło patrzeć. Pewnie od chodzenia do góry i z góry. Góra tu straszna i tylko w miarę sprawni kuracjusze dadzą radę wyjść "na miasto".
Ale ma być nie o górze tylko o basenie.
Wczoraj przywieźli na basen nowe leżanki. Szału nie ma, takie plastikowe rozkładane, póki nowe to wyglądają dobrze. Do tej pory mieliśmy do dyspozycji albo własny ręcznik i trawę za ogrodzeniem albo plastikowe krzesełka. A tu rozpusta - leżanki!
Tydzień był deszczowy i nikt na basen nie chodził ale gdy tylko wylazło zza chmur słońce to na pusty basen pobiegła pierwsza Klareczka! Pobiegła, grzecznie zdezynfekowała ręce i nogi i ujrzawszy stertę nowych leżanek zdjęła pierwszą z góry, rozłożyła ręcznik i..poszła do wody.
Kiedy się już wypluskałam, a długo to nie trwało bo woda była wczoraj zimna, wylazłam po tej drabinie i ..o Boże ratownik do mnie idzie! Na basenie byłam sama, w brodziku bawiło się tylko dwoje dzieci z opiekunką, no to do kogo idzie?
I co? Okazało się, że nowe leżanki są płatne. Dyszka za dniówkę. Co za wstyd. Pieniędzy przy sobie nie miałam, czasu też nie za bardzo więc pan ratownik postanowił mi opłatę podarować.

Z czasem kuracjuszy jest problem taki, że my mamy rozpisane zabiegi. I tak - do południa do 10 jestem zawsze zajęta. Potem aż do obiadu (12;30) mam czas tylko dla siebie, potem o czternastej basen ma półgodzinną przerwę i wszyscy muszą wyjść, o 15;30 ja mam dwa zabiegi i do kolacji spokój, kolacja o 17. O 18 basen jest zamykany. Czyli tak naprawdę to mam do południa półtorej godziny i po południu godzinę. I tak bym więcej tam nie siedziała bo już raz się spiekłam to wystarczy.
Ale nie o to chodzi tylko o dyszkę za leżankę.
Złożyłam, odłożyłam na miejsce. Przecież nie będę leżeć jak nie mam kasy. Chłop ma takie zarządzenie to mi powiedział, ja nie wiedziałam to wzięłam. (A raczej nie wzięłam kasy z pokoju bo po co mi na basenie, niektórzy kuracjusze noszą przy sobie wszystkie skarby w torebce, ja nie).

Zaczęli się schodzić ludzie. Patrzyli na nowe leżanki i.. brali te stare krzesełka.
Obawiam się, że ta inwestycja się nie zwróci.

21 komentarzy:

  1. Taka leżanka za dychę byłaby nawet śmieszna, jakby nie ociekała asurdem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam zdj.na FB. Super wyglądasz Jesteś bardzo mądra kobietą -to wiem z zapisków na blogu.
    Teraz jeszcze bardzo ładna!Naturalna,ciepła . Wypoczywaj. p.s. Twoje przygody...niby normalne. Tyle że jak Ty to opiszesz..Jak czytałam w pracy i stroju kąpielowym..to śmiałam się w głos Muszę uważać. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim sanatorium to człek strasznie zajęty jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, jeszcze tyle książek na czytniku nieprzeczytanych!

      Usuń
  4. Kurczę, ja rozumiem, że płatne leżaki na plaży pod wypasionym hotelem, ale w sanatorium?? Przecież tam rzadko jeżdżą ludzie bogaci. Uważam, ze to wstyd zdzierać z kuracjuszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, ja rozumiem, że płatne leżaki na plaży pod wypasionym hotelem, ale w sanatorium?? Przecież tam rzadko jeżdżą ludzie bogaci. Uważam, ze to wstyd zdzierać z kuracjuszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak niestety jest, emeryci i renciści nie pozwolą sobie na taki luksus

      Usuń
  6. Komuś na główkę padło z tymi płatnymi leżankami.Nie będzie chętnych a "inwestor" splajtuje. Bogaci nie jeżdżą do sanatoriów tylko do wypasionych ośrodków gdzie biorą zabiegi prywatnie. Zostało trochę takich miejsc po sanatoriach dla górników. Bywałam kiedyś w takim w Piwnicznej, zaplecze zabiegowe było super, ale mnie akurat nie było potrzebne. Kurczę, kiedyś zdrowa bywałam- dziwne! i młoda- jeszcze dziwniejsze!!!
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, tak samo mogę powiedzieć - kiedyś wchodzenie do basenu po drabince to był wstyd, a teraz inaczej nie wlezę, i tak się kurczowo trzymam

      Usuń
  7. rozumiem 20 zł na tydzień, ale 10 zł na dzień? Ryzyko ponosi kuracjusz oczywiście ze względu na pogodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a miałam brać leżak z domu ale się wstydziłam

      Usuń
  8. To ty wrócisz bardziej zmęczona niż pojechałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mało masz czasu na ten basen, ale i tak Ci zazdroszczę, bo nie umiem pływać:):):). Wiem, wstyd, urodzona i wychowana nad morzem, ale mam stracha przed wodą i już:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale w basenie inaczej bo woda ciepła i ratownik czuwa :)

      Usuń
  10. Według mnie dycha to całkiem sporo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardziej opłaca się przyjechać z własnym leżakiem

      Usuń
  11. No i wreszcie nawiązałaś kontakt z ratownikiem... ;-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz