sobota, 30 maja 2020

o drobnych przyjemnościach

Wiosną kupuję jednoroczne kwiaty. I za każdym razem powtarzam, że w tym roku nie będzie ich dużo bo kto by to latał z konewką? Ale zawsze tak jest, że najpierw jedziemy na giełdę i tam kupujemy mniej więcej to, co planuję posadzić. Na pewno komarzycę, na pewno pelargonie, lobelie, begonie. Oprócz tego coś mnie zauroczy, ktoś mnie namówi. Na to białe, na to żółte, na to z drobnymi kwiatkami, na to co tak pachnie.

Potem zgarniamy przecenione "biedy" z marketów. I na początku czerwca mówię - dość, bo kto będzie latał z konewką!
Nie wszystkie rosną zdrowo, niektóre smakują ślimakom, innym nie odpowiada stanowisko. Inne chcą nas zadusić. Mam przykład z roślinnością pod schodami - co to ma być? Które wyciąć? Wszystkie rośliny w tym miejscu rosną jak głupie, wszystkim przycinanie służy a do domu już niedługo nie da się wejść.

Za to w domu od paru lat nie mam żadnej rośliny. Można zajrzeć w archiwum, ile tego było w każdym pomieszczeniu. Było ale się skończyło bo czułam się jak w oranżerii, wszędzie pełno doniczek, ściany obwieszone zielenią. Pewnej wiosny powynosiłam wszystkie pod wiatę, niektóre od razu spaliło słońce, inne przetrwały do zimy ale do domu już nie wróciły. Zostały po nich tylko duże donice. Jak się ma ogród to wystarczy spojrzeć przez okno.

Lubię. Przyznaję się - lubię patrzeć, jak z małej rośliny wyrasta dorodny krzak. Lubię. Mówię nieraz - na to trzeba uważać, tego nie rozsadzać bo to jeszcze dzieciak, na to poczekać rok czy dwa i dopiero pokaże się w całej okazałości. 

*
Z najświeższych odkryć - sportowe buty. Kto by to pomyślał, ja taka pindzia byłam dawniej, spódniczka ołówkowa, szpilki, tusz na rzęsach. A teraz odkryłam Conversy! Czemu mi nikt wcześniej  o nich nie powiedział. Pasują do wszystkiego. Tak sobie mówię bo kto mi zabroni zakładać trampek do spódniczki.  Generalnie chodzi o to, że jak się w czymś dobrze czuję to nie muszę naśladować innych. 

Krówki - dostałam w prezencie. Zawsze uważałam krówki za takie nic - bo co może być dobrego zrobionego z mleka i cukru. I nawet wyśmiewałam się, że krówkami to można sprawdzać szczelność plomb.  Dziś dopiero spróbowałam. Z wierzchu krucha, w środku miękka. Ach, jakie to pyszne, trzymajcie mnie żebym nie zjadła wszystkich jedna po drugiej. 

Ludzie, jak macie jakieś fajne wypróbowane rzeczy to piszcie mi tu:))). 





20 komentarzy:

  1. Pelargonie rok w rok zimują w garażu, w tym przetrwała jedna, zrobiłam szczepki, mam sześć. Fuksje też mi się udaje parę razy.
    W domu mam storczyki i fiołki. Ale nie bardzo mam miejsce na więcej, bo z trzynastu okien (dachowych i w garażu nie liczę) mam tylko trzy parapety, do tego małe.
    Sprawdzone rzeczy? Kotlety kupuję już gotowe, utłuczone, a jak już tłukę, to w woreczku foliowym, nie chlapią tak.
    Ze słodyczy domowych, kocham muffiny, szybkie na szybką przekąskę.

    OdpowiedzUsuń
  2. w domu wytrzymuje tylko juka a i tak pewno na odstrzał bo za wysoka.Mam krzewy - bez cudny,forsycja,jaśminy uwielbiam,azalia ,hortensje i żylistek.Hm,podagrycznik kwitnie o czym nie wiedziałam;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogrodu nie mam, więc rośliny tylko w domu i na balkonie. W domu mam trzy piękne skrzydłokwiaty, największy ma 80 cm wysokości i tyle samo średnicy. No i jeszcze dwa białe storczyki. To jedyne kwiaty, które są w stanie przeżyć moją troskę. Niestety ręki do kwiatów nie mam i albo przesuszam albo zalewam. Ze sprawdzonych rzeczy, które z czystym sumieniem mogę polecić to wdupiemanie wszystkich żyćliwych, którzy mają ambicje uprzykrzyć nam życie. Stosuję i wiem, że działa.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bardzo niedobre ciasta" kiedyś podniebienie mi pieściły, ale cóż... dziś tylko ślinka na spomnienie cieknie...:))
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spódnica jeansowa (nie noszę spodni), buty sneakersy, bardzo wygodne. A z roślin- fiołki afrykańskie- rosną jak głupie.ulach

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem skrytym krówkożercą
    Anonimowym wręcz
    Na odwyku
    Oddałabym się za paczkę dobrych krówek

    Ech...

    OdpowiedzUsuń
  7. Krufki to smak dzieciństwa (jak i lizak kojak),ale miłość do nich nadal aktualna- OM mi dostarczał jak siedziałam na wygnaniu, żeby mi było słodko- nawet czekolada z orzechami z nimi przegrywa.
    Zakupiłam tyłki dwa kwiaty na taras, przełamując kolorem gąszcz zieleni jaki mi zagłada w okno i mam zamiar w tym wytrwać i nie ukwiecać opętańczo 😉Sportowe buty to 3/4 mojej szafy, ale od lat odkryciem są klapki Birkenstock, w domu i poza nim.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krówki bardzo lubię. Ale głównie żywieckie. Są kruche (jak trochę poleżą, bo bardzo świeże kleją się), nie lubię "mordoklejek". I są najbardziej słodkie. Znajoma osoba mówi: spiczaście słodkie.
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  9. Zrób sobie serek: zalej szklanką gorącego mleka dwa jogurty greckie. Jak wystygną, przelej na sitko wyłożone tetrą, zostaw na noc. Rano wymieszaj z ulubionymi dodatkami i wcinaj ze smakiem. A serwatkę możesz wykorzystać jak chcesz, albo wypij, albo wylej, albo zrób z niej kompres na twarz- wybiela i wydelikaca cerę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O kwiatach mam wiele na blogu, ale to już wiesz kochana:)
    I ja tak mam z roślinkami, zawsze dużo na parapetach w mieszkaniu, na ścianach, na kwietniku, balkonie i ogródeczku.
    Ale...zdrowie nie pozwala już na ich pielęgnację.
    Mnóstwo dałam Córce do nowego domku.
    Teraz remont pokoju dużego. Będą tylko Storczyki i tylko na parapecie.
    Taki mam zamysł:)
    Pozdrowionka zostawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że ja nie chodzę w spodniach, nie lubię i mam ulubiona markę butów Rieker- polecam:)

      Usuń
  11. Mój balkon mozna chustką do nosa przykryć, ale mam tam zwisajace pelargonie (ubiegloroczne przetrwały, wiec je obcięłam i juz zaczynają kwitnąć), bratki, bo uwielbiam kolor i zapach,posiałam maciejkę,potem pewnie będzie werbena, może żeniszek albo szałwia. Dzis w nocy zamówiłam wiszace truskawki, dla których tez znajdzie się miejsce. Mam tez niewielką tuję, trzmielinę, dwie żurawki i koperek. Lubię to moje chaszczowisko.🌷🍀🌻🌿🌹
    Pozdrawiam!🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
  12. Odkrycie z dziś: basenik ogrodowy, taki niby dziecięcy ale jedna Orka spokojnie wejdzie. To jest wspaniały wynalazek, chociażby do moczenia nóg w gorący dzień. Chlapałam się jak foka i wcale mi żal nie było, że nie można pojechać nad Ocean.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od roślin u mnie jest Koleżanka Małżonka. Ja tylko od drzewek bonsai, które od dawna próbuję wyhodować, wbrew działalności gołębi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Klarko, ja mam wyprobowane sportowe buty New Balance, latam w nich na co dzien od lat zima-lato. Sa to rozne modele, takie jakie akurat kupie w ktoryms outlecie. Bardzo wygodne, model FreshFoam okazal sie tak leciutki i superwygodny, ze po calym dniu dniu chodzenia i poczuciu sie jak ten bog grecki co to mial buty ze skrzydelkami, natychmiast polecialam do sklepu i kupilam taka sama pare, zeby mi starczylo na dluzej. Szczerze polecam, zwlaszcza jak sie ma prace chodzaco-stojaca. A z roslin domowych to skrzydlokwiaty, mini-bluszcze, fiolki afrykanskie i jeszcze storczyki, reszta najlepsza jest na zewnatrz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje pelargonie przetrwały zimę na balkonie (tylko od listopada do marca ich nie podlewałam). Teraz zamierzają zamienić balkon w pelargoniową dżunglę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też lubię patrzeć, jak rosną rośliny; często nie mogę się doczekać i zaglądam co chwilę.
    Jeśli chodzi o krówki, zjadłabym wszystkie za jednym razem :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz