czwartek, 12 marca 2020

a w Krakowie



Autobusy jeżdżą z takimi informacjami. Nie można korzystać z pierwszych drzwi. Trochę mnie dziwi obecność kontrolerów biletów (bez obaw, mam ważny miesięczny). Od człowieka do człowieka, bileciki do kontroli, a przy okazji rozdajemy wirusa. 
W pracy spokój. Na moim piętrze mieszka jeden obcokrajowiec, twardy facet. Rosjanie mieli rezerwację na kilka dni ale wyjechali już dziś. Gości jest znacznie mniej.
Nie dziwię się, jeśli ktoś chciał przyjechać turystycznie to nie ma po co bo wszystko zamknięte, jeśli na jakąś konferencję to odwołana, zostało jeszcze kilka powodów, aby przyjechać do Krakowa.

Miłosna schadzka - uwielbiam pary które przyjeżdżają na noc i rano wychodzą z pokoju z niewielkim bagażem, mają szczęście w oczach a pod oczami cienie, a koło kosza pusta butelka po szampanie.

 Osoby, które mają coś do załatwienia rano i w związku tym nie mogą dotrzeć na miejsce ze swej miejscowości. Zazwyczaj zostawiają pokój w takim porządku, nie wiadomo czy tam ktoś mieszkał. Tylko pościel odrobinę wygnieciona, recznik często nie używany bo przywożą swój (nie wierzą być może,  że w hostelu są porządne ręczniki, mydło i szampon więc zabierają te rzeczy z domu).

Uciekinierzy z domu. Urwać się choć na jedną dobę choćby po to, aby się porządnie wyspać! Polecam :).
Powiedziałam dziś do koleżanki, że jeśli obśmiejemy strach to może nie będzie on taki straszny. Bo mamy się czego bać. I dlatego jesteśmy ostrożne dużo bardziej niż zazwyczaj ale też śmiejemy się i wygłupiamy. Dziś pan portier przyniósł do pracy paluszki ptysiowe i częstował wszystkie panie na dobry dzień.
Słodkiego, miłego wieczoru! Dziś też Cię kocham.




10 komentarzy:

  1. Widziałam zdjęcia zrobione pod Sukiennicami w minioną sobotę. Nigdy nie miałam okazji zobaczyć takiego pustego rynku. Ja Ciebie też. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się boję, pacjentka z coronav w Poznaniu zmarła... Ale :dziś też Was kocham ♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Szpital Uniwersytecki otwiera oddział zakażny dla pacjentów z koroną z całej Polski.
    Wielu studentów nie pojechało do domów. kręcą się po ulicach.
    Pusty Rynek to czas stanu wojennego.
    Wczoraj bylam w aptece, po jedną rzecz, stałam w kolejce ok. pól godziny i kiedy patrzyłam jak ludzie odchodzą od lady z pełnymi reklamówkami dokupiłam środki przeciwbólowe i coś tam jeszcze wcale nie tak pilnego.
    W sklepach jest dużop jarzyn i owoców, a nie ma kasz, makaronów ryżu.

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas zaczynaja sie protesty osob sprzatajacych bo nie sa wyposazeni w odpowiednie maseczki i jednorazowe fartuchy a musza wszysko dezynfekowac wiec i pracy duzo wiecej

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zaczynam obśmiewać strach, bo dziś, po przejściu paru miejsc aż mnie zmroziło, odstępy od człowieka, wydzielone strefy. Ja wiem, że to konieczność i jestem całą sobą za, chodzę, gdzie muszę, ale jednak to nie pomaga zachować jako takiego spokoju i gdzieś trzeba ujście znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko spokój nas uratuje(i obśmianie)
    Lepiej mieć głupawkę , niż płakać.Na niewiele mamy wpływ.'Trzymajcie się zdrowo

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam termin do przychodzi neurochirurgicznej w Krakowie na 27 marca.
    Ciekawe, czy skorzystam!
    Nie panikuję, na blogu też temat miły- zapraszam:)
    Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę i spokoju:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. przecież to się kiedyś skończy, nie przepadło tylko się trochę odwlecze, ale przyznam, czuję się ogromnie rozczarowana, i już wnioskowałam o urlop i muszę to teraz odkręcać

      Usuń
  9. Eh, mi prawdopodobnie przepada wizyta u naczyniowca (czekałam dwa lata) , osobiste zamążpójście (czekałam ponad 15 lat) i chrzciny wnusia ... Nic to, obyśmy tylko zdrowi byli. Dobrze, że klienci poważnie podchodzą do sprawy i nie kuszą losu, trzymaj się , Klarko, i wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz