wtorek, 7 stycznia 2020

a w orce..

Gadam do siebie w pracy. Pracuję zazwyczaj sama i czasem mówię do gościa, którego już od dawna nie ma w pokoju.
Dziś też tak było.
Otwieram drzwi (zawsze ostrożnie, bo nigdy nie wiadomo co można zobaczyć a przecież tego się już nie odzobaczyć) i patrzę najpierw w duże lustro stanowiące środkową część szafy. W lustrze widać część pokoju po lewej stronie. Czasem jest to widok na bardzo skotłowane łóżko a innym razem na pana stojącego z gaciami w rękach w otwartych drzwiach łazienki.
Dziś weszłam do świeżego pokoju, ktoś zostawił uchylone okno i dzięki temu mogłam pracować w komfortowych warunkach.  (Och, na przykład po  sylwestrze czuć było, że nasi goście bawili się znakomicie).
Rozejrzałam się i powiedziałam - dziękuję pani, jest pani niezwykle miła, życzę nie tylko dobrego dnia, ale szczęścia i zdrowia na cały rok!
A dlaczego?
 Pani zostawiła pokój tak, jakby zaraz ktoś miał wejść i zamieszkać.
Koleżanka pracująca po drugiej stronie korytarza dawno uznała, że jestem stuknięta. Ale i tak mnie lubi.

Gadacie czasem sami z sobą na głos?





25 komentarzy:

  1. A czemu stuknięta? Bo serio traktujesz pracę i gości?

    OdpowiedzUsuń
  2. ee nie, tak się wygłupiamy:)
    wiesz, wreszcie trafiłam na normalny fajny zespół i choć praca do lekkich nie należy to lubię ją, da się żyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo fajny zespół jest czasami ważniejszy od kasy:-)

      Usuń
  3. Oczywiście... Ostatecznie rzadko trafia się okazja pokonwersować z kimś równie inteligentnym...:))
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gadam. Najczęściej w aucie. Ale również na ulicy gdy myślę o czymś intensywnie, wtedy wyciągam argumenty za i przeciw na glos😉

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że ze mną jest coś nie tak, skoro gadam sama ze sobą :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Gadam, ale nie zawsze lubię tego słuchać, bo zazwyczaj głośno komentuję swoje błędy i wypaczenia. Ale to pozwala upuścić nieco "pary" i nie zagotowuję się tak bardzo

    OdpowiedzUsuń
  7. mamy ulubionych znajomych... zawsze zostawiali otwarte okno wyjeżdzając po wizycie kiludniowej. Pozwoliłaś mi spojrzeć głębiej ... też postaram się....

    OdpowiedzUsuń
  8. Że gadam to nic, gorzej że czasem nawet słyszę odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko ja tez gadam sobie do siebie a zwłaszcza jak cos źle zrobię lub zapomnę i się ochrzaniam delikatnie mówiąc.Ostatnio chyba mowilam cos na glos przed wystawa sklepowa a ja myślałem ze to w myślach .Niestety babka obok dziwnie mi się przyglądała bo mówilam po polsku wiec nie rozumiała..Mam na to taka odpowiedz _ no co ja tylko głośno myślę.Klarko kochana cieszę się ze dobrze Ci się pracuje choć ciężko.Pozdrawiam serdecznie .Pomyślności w nowym roku. Marta uk

    OdpowiedzUsuń
  10. Przecież czasem trzeba porozmawiać z porządnym człowiekiem i nic w tym dziwnego, że wtedy mówimy sami do siebie. A poza tym- nikt nas tak dobrze nie zrozumie jak my siebie sami;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój Ukochany gada ze sobą dość dużo. Chyba mi się udzieliło po paru latach. Też gadam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Do siebie, do kota (niektórzy też to nazywają do siebie) , z kotem to całe dialogi prowadzę, oczywiście odpowiadając za niego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście, że gadam. Cieszę się że, jak widać, nie jestem w tym odosobniona.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezeli chodzi o gadanie do siebie, to najczesciej sie ochrzaniam, mowiac: No i co ty robisz, glupia babo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja gadam dużo służbowo, więc prywatnie najczęściej w myślach. Domownikom czasami odpowiadam na pytania też w myślach.

    OdpowiedzUsuń
  16. gadam a jakże.Gorzej że czasem przechodzi jaki klient obok mego boksu a ja w mało oględnych słowach akurat wyrażam swoje zdanie na temat aktualnej wrażej nitki lub wrednej firanki...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak tu nie pogadać z kimś sympatycznym i mądrym? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też rozmawiam ze sobą, bo mnie potrzebne są odpowiedzi, np. Gdzie schowalas ten jasny szalik? No przecież na dolną półkę... 😊Dużo gadam tez do kota, ale on milczy. Takie gadanie do siebie to mi pomaga zapamietywac różne rzeczy, np pamiętaj, najpierw bankomat potem reszta 😊. I o dziwo wtedy pamiętam. Miłych konwersacji Klarko 😊także ze sobą 👍♥️

    OdpowiedzUsuń
  19. Często rano niewybudzona jeszcze ze snu wpadam w stan głębokiej krytykozy i nie mogąc czgoś znaleźć, albo potykając się o domowe sprzęty wymyślam sobie tak jak Basia od głupich bab i gadam, no gderam do siebie. Wiadomo, krytykoza objawia się narzekaniem i zrzędzeniem. Najgorzej, że bliska osoba będąca w stanie porannego uśpienia, które się nasila wraz z dzwonkiem budzika, śpi z uszami postawionymi na baczność. No i słysząc wszystko trzy po trzy para piętnaście myśli, że to do niej te moje uwagi. Poranna awantura gotowa i na nic zdaje się tłumaczenie, że ja tak sama do siebie:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie jestem wyjątkiem. Prowadzę ostre spory używająć nawet wulgaryzmów a na pytanie Mojego Szczęścia - co tam mamroczesz pod nosem odpowiadam, że prowadzę rozmowę z inteligentnym człowiekiem.
    Druga sprawa.
    Tak się składa, że ostatnio dość dużo nocowalismy w hotelach. Przykładem za pozostawiony stan pomieszczeń niech będzie fakt podziękowań mailem za porządek po pobycie. Często się zdarza podnosimy wartość pokoju hotelowego bo pozostawiamy tam .....żarówkę.
    Niemy dlaczego w wiekszośći hoteli oświetlenie górne jest takie jak w krypcie kościelnej i czytanie nie jest możliwe. Zabieramy więc ze sobą normalną żarówkę LED i właściwie zawsze jest użyteczna i prawie zawsze pozostaje w pokoju.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  21. Oczywiście, że gadam ze sobą. Najwięcej wtedy, gdy przez kilka tygodni jestem sama w domu i rzadko wychodzę. No przecież muszę wydobyć z siebie jakiś głos od czasu do czasu!

    Pokój hotelowy zawsze zostawiam w idealnym porządku, bo by mi było strasznie wstyd, gdyby było inaczej. I zawsze zdejmuję i składam pościel, bo dla mnie to kilka ruchów,a ktoś, kto tam pracuje ma do zrobienia wiele pokoi i wiele łóżek. Więc niech ma choć o jedno mniej.
    Serdeczności, Klarko!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz